Depresja cz. 2
Po obiedzie obaj doszli do wniosku, że słońce dobrze im zrobi. I chociaż Jimin nie znosił się opalać tak dzisiaj stwierdził, że patrzenie na nagiego Jungkooka wynagrodzi mu wszystko.
Już na starcie zrezygnowali z leżaków, a zamiast tego rozłożyli gigantyczny koc między krzewami dzikiej róży.
Jimin nie przejmując się tym, że młodszy uważnie go obserwuję sięgnął dłońmi pod obszerną koszulę by zdjąć bokserki. Zwinnie zsunął je ze swoich pośladków i pozwolił opaść na miękką trawę tuż obok jego bosych stópek. Spod zasłony rzęs spojrzał na młodego artystę uśmiechając się przy tym.
Z przekąsem zaczął rozpinać guziki białej koszuli odsłaniając co raz więcej ciała.
-Hyung nie ruszaj się. - Kook sięgnął do kieszeni dresów po czym klęknął odgarniając włosy do tyłu.
-Hyung? - Park uniósł brew do góry pozbywając się ostatniego zapięcia.
-Jiminnie... Nie ruszaj się dobrze?
I Jimin nawet nie drgnął kiedy chłopak zaczął robić mu zdjęcia. Jednak kiedy usłyszał już któreś z kolei kliknięcie aparatu postanowił się pobawić. Dlatego powoli przesunął kciukiem po swojej dolnej wardze i kiedy dotarł do przeciwległego kącika ust zamienił palec na wskazujący byniby przypadkiem go naślinić. Zaczął kreślić powolną ścieżkę w dół po swojej klatce piersiowej. Zatrzymał się na chwilę na sutku, a widząc jak student ciężko przełyka ślinę zaśmiał się i całkowicie odrzucił koszulę na bok. Powoli podszedł do koca i klęknął by po chwili ułożyć się wygodnie na brzuchu. Ramiona zwinął w koszyczek by było mu wygodniej i położył na nich głowę, chowając twarz w zagłębieniach łokci.
-Rób zdjęcia do woli. Nie mam nic przeciwko. - zaśmiał się słysząc kolejne pstryknięcie.
-Cholera... Jimin. - Kook odłożył telefon na bok po czym pozbył się dresów i ułożył się obok starszego. Obserwował go jakiś czas aż w końcu zaczął kreślić na jego plecach wzory opuszkiem palca. - Dokończysz opowiadanie o depresji?
-Naprawdę? Teraz? - blondyn mruknął zadowolony czując delikatny dotyk.
-Tak. Muszę zająć czymś myśli. Inaczej zmuszę cię do nagrania taśmy porno z nami w roli głównej.
-Dobrze. Skończę. Ale pod jednym warunkiem. - Jimin cieszył się, że student nie jest w stanie zobaczyć teraz jego twarzy.
-Jakim?
-Kiedyś nagramy taki film.
-Jesteś poważny?! - Kook aż się zapowietrzył.
-Mhm. Ale najpierw mnie namalujesz. A w sypialni nad łóżkiem chcę mieć obraz, na którym jesteśmy obaj. Nadzy. Najlepiej w łóżku. Uprawiający seks. - zagryzł dolną wargę czując jak palec chłopaka zbliża się do jego pośladków.
-Zgoda. - młodszy zaśmiał się cicho. - Jednak ja też mam swoje warunki. - A w zasadzie to jak na razie tylko jeden.
-Jaki? - psycholog był ciekawy.
-Będziesz sobie tak leżał i mi opowiadał, a ja zacznę swój deser.
Przez chwilę Park nie wiedział o co chodzi dopóki nie poczuł chłodnych warg na swoim karku.
-Żartujesz sobie ze mnie? Jak ja mam się skupić na tym co mówię kiedy ty... Och. - Westchnął kiedy ten go ugryzł.
-To już twoja sprawa jak to zrobisz. Uprzedzam jednak, że przestanę jeżeli ty przestaniesz mówić.
-Boże! - starszy krzyknął kiedy długie palce zaczęły masować jego pośladki.
-Jungkook wystarczy. - blondyn szepnął mu do ucha po czym zagryzł na nim zęby. - To jak będzie? Hm?
-O... Okej. - Chim nabrał głębiej powietrza by chociaż na chwilę się uspokoić co nie było łatwe biorąc pod uwagę to co wyczyniał Kook. - Um... Depresja kliniczna należy do grupy wielu chorób...- jęknął cicho kiedy młodszy zszedł ustami nieco niżej na jego plecy. - Na przykład psychicznych, neurologicznych... Gdzie nie ma mowy o dysponowaniu markera... ami biologicznymi. Nie ma badań obrazowych typu prześwietlenie czy ultrasonografia. - zacisnął paluszki na swoich przedramionach i wypiął pośladki nieco bardziej do góry czując między nimi zwinne i długie palce artysty.
-Nie przerywaj sobie skarbie. - Kook zagryzł skórę pod łopatką Jimina. Nie ma badań obrazowych i co dalej?
-I... I labolatoryjnych też nie. Depresji nie wykryje się badaniami krwi ani żadnymi podobnymi. Diagnoza polega na poznaniu zachowań pacjenta poprzez... Kurwa! - krzyknął kiedy zęby Jeona zagryzły się na jednym z jego pośladków.
-Nie, nie, nie... Zapewne nie na tym polega diagnoza Jiminnie. - młodszy zaśmiał się cicho po czym przejechał językiem po śladzie jaki zostawiły jego zęby by odrobinę złagodzić ból. - No dalej. Opowiadaj. Jestem ciekawy.
-Jesteś pojebany, a nie ciekawy... Uh! - ledwo powstrzymał jęk. Miał wrażenie, że jego ciało unosi się na delikatnym wietrze, zaczynało kręcić mu się w głowie.
-Jiminnie, nie taka była umowa. - skarcił starszego wymierzając mu delikatnego klapsa. Cichy jęk rozszedł się po ogrodzie wraz z dźwiękiem plaśnięcia.
-Tak. Na czym ja... Um. Diagnoza opiera się na rozmowie z chorym, rozmowie z rodziną czy przyjaciółmi chorego o... Oraz na obserwacji ambulatoryjnej lub szpitalnej. - drobne ciałko poruszyło się niespokojnie. - Już na etapie diagnostyki pożądany i niezbędny wręcz jest kontakt i udział najbliższych osób pacjenta. W każdym z tych przy... Boże! - język Kooka znalazł się między jego pośladkami zataczając powolne okręgi wokół pierścieni jego mięśni.
-Dalej. - ponaglił go student zaprzestając swoich ruchów. Świetnie się bawił.
-W każdym z tych przypadków może dojść do mimowolnej, subiektywnej oceny. By temu zapobiec w praktyce medycznej... Nie mogę tak Kook! - psycholog ponownie jęknął, a w wyniku poruszenia bioder otarł się pobudzoną męskością o koc.
-Owszem, możesz. Możesz jak najbardziej. - chłopak cofnął język i powrócił do całowania jego pleców. - Co w praktyce medycznej?
-Funkcjonują określone standardy i procedury, które umożliwiają i ułatwiają diagnostykę. Dodatkowym ułatwieniem są specjalistyczne testy... Ankiety, które ułatwiają postawienie granicy pomiędzy przejściowymi zaburzeniami... Depresyjnymi , a depresją kliniczną.
-Ślicznie. - pochwalił starszego. - Teraz chwilka przerwy. Będziesz miał zajęte usta. - wdrapał się nieco wyżej i usiadł okrakiem na pośladkach starszego ocierając się o nie tym samym swoim penisem. - Naśliń je. - oparł jedną z dłoni obok głowy Parka, a palce drugiej podsunął mu pod usta. Nie musiał czekać. Psycholog już po chwili pochłonął między swoje wargi trzy długie i wytatuowane palce mrucząc przy tym. - Grzeczny hyung. - Kook zaczął całować jego szyję zasysając się na niej od czasu do czasu. Nie przejmował się, że inni pacjenci zobaczą. W tym momencie dla Jeona ważna była ich przyjemność. - Wystarczy. - po naprawdę długim czasie zabrał palce spomiędzy spragnionych ust starszego. - Im szybciej skończysz mówić tym szybciej się tobą zajmę. - zsunął się między pośladki Chima i przejechał naślinionymi palcami między pulchnymi pośladkami. Napawał się cichymi jękami i sapnięciami. - No dalej, mów dalej.
-To... To jest takie przyjemne. - Chim zamknął oczy jednak wcale mu to nie pomogło więc niemal od razu je otworzył. - Współczesna psychiatria wyróżnia kilkanaście rodzajów depresji.
-Aż tyle?
-Nie przerywaj mi dupku! - ponownie jęknął kiedy pierwszy z palcy zagłębił się w jego wnętrzu. Zacisnął rączki na kocu bojąc się, że i tak na przedramionach powstaną siniaki. - Podstawą klasyfikacji są objawy, czas trwania, ciężkość i częstotliwość występowania, okoliczności ujawnienia się. Pierwszą, ogólną... Szybciej Kookie... - sapnął wypinając bardziej pupę i rozszerzając uda. Jednak jak na złość ruchy studenta straciły na intensywności, a Jimin miał wrażenie, że zaraz się popłacze.
-Nie.
-Szlag by cię! - psycholog zaczerpnął głęboko powietrza na co młodszy tylko parsknął śmiechem. - Ogólną klasyfikacją jest podział na depresję endogenną oraz egzogenną czyli reaktywną. Depresja endogenna wywoływana jest przez czynniki wewnętrzne. - Przerwał kiedy poczuł w sobie kolejny palec. Zacisnął mocno zęby starając się nie odpłynąć. Pierwszy raz był w takiej sytuacji. Pierwszy również raz miał tak szalonego kochanka. - Z kolei depresja egzogenna, zwana reaktywną lub nerwicową posiada źródła w czynnikach zewnętrznych. Czyli stres, trudne doświadczenia życio... Życiowe! - pisnął kiedy Kook rozszerzył w nim palce.
-Dużo ci jeszcze zostało Jiminnie? - mokre od ciągłego oblizywania wargi studenta zaatakowały ponownie szyję psychologa. Sam już nie mógł się powstrzymać.
-Um... Leczenie i rokowania.
-Pierdole to. Te informacje już mnie nie interesują. - gwałtownie przekręcił starszego na plecy po czym wpił się agresywnie w jego usta zmaltretowane od częstego przygryzania. Językiem wdarł się do wnętrza nabrzmiałych warg dokładając jednocześnie trzeci palec między krągłymi pośladkami.
Jimin sapnął po czym pisnął wbijając paznokcie w umięśnione plecy. Oddawał każdy pocałunek czekając niecierpliwie na kolejny ruch młodszego i kiedy myślał, że zaraz go uderzy ten wyjął z niego wszystkie palce po czym zastąpił twardym oraz długim penisem. Jęknął w jego wąskie wargi rozszerzając uda najbardziej jak tylko potrafił robiąc niemal szpagat. Zjechał dłońmi na umięśnione i wytatuowane pośladki po czym mocno je na nich zacisnął dociskając biodra studenta jeszcze bardziej do swoich pośladków.
Kook momentalnie jakby zwariował. Mocno zacisnął jedną z dłoni na szczupłym jednak umięśnionym udzie. Jego ruchy biodrami wcale nie były powolne. Od razu narzucił szybkie tępo wbijając się między pośladki psychologa z siłą niedalekiej od brutalności. Słysząc jednak zadowolone jęki starszego nie przerywał. Raz za razem wbijał się w jegi gorące i ciasne wnetrze aż po same jądra, a mieszanka jęków oraz dźwięku zderzających się ciał była niczym symfonia seksu. Czysta muzyka dla uszu artysty.
-Kook! - Jimin jęknął przeciągle wyginając plecy w łuk kiedy jego prostata została zaatakowana. Blondyn czuł jakby miał w sobie nie jednego, a kilka penisów. Był wypełniony jak nigdy dotąd, a siła doznań zalewała jego drobne ciało oraz zamglony umysł. Już po chwili oba jego nadgarstki zostały mocno dociśnięte nad jego głową do koca. Nawet gdyby chciał to nie miał by w tym momencie jak uciec. Jedyne co mu pozostało to unosić biodra by czuć młodszego jeszcze bardziej, jeszcze głębiej. - Och! - krzyknął kiedy jego penis otarł się o umięśnione podbrzusze Jeona. - Jeszcze... Proszę. - zaczął błagać płaczliwie. Potrzebował spełnienia jak niczego innego.
Jednak jak na złość młody artysta zamienił ich miejscami. Teraz to Kook leżał na plecach, a psycholog siedział na nim okrakiem.
Małe rączki od razu znalazły się na umięśnione klatce piersiowej, a krągłe biodra rozpoczęły swój własny rytm na tych wytatuowanych.
Chim podskakiwał co raz szybciej nabijając się na Kooka co raz mocniej. Jego uda zaczynały drzeć, a jego penis pulsował co raz bardziej pragnąc spełnienia.
Duże dłonie niemal natychmiastowo znalazły się na pośladkach psychologa. Masowały je, klepały i mocno trzymały by zbliżenie było jeszcze intensywniejsze.
-Jesteś idealny Jiminnie. - Kook jęknął gardłowo przyspieszając ich ruchy.
-Ty też. - po chwili obaj doszli. Jimin na brzuch młodszego, a Jeon w jego wnętrzu. Park opadł bezwładnie na umięśnione ciało starając się unormować oddech. - To było takie...
-Wiem. - artysta zaśmiał się odgarniając splątane kosmyki z twarzy starszego.
------------------------------------
Niestety dzisiaj nie będzie już żadnego innego rozdziału 😅
Chłopka mnie porwał i ledwo ten udało mi się dokończyć i udostępnić
Udanego weekendu słoneczka ❤️
Kocham was! ❤️
Moje pierwsze coś po 4 latach przerwy od rysowania xd
Nie umiem w kolory, a koncepcja tańczących Jikooków jest z arta na którego ostatnio wpadłam na pintereście
Wgle jako osoba po technikum budowlanym do tła powinnam użyć linijki jednak jako osoba dorosła nie mam jej u siebie w domu 😅
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro