Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7

-ku...rwa-wstałem z ziemi trzymając się za swój brzuch. Poczekałem chwile i wróciłem do budynku.

-kacchan...masz...k-kacchan!? Co się stało?!

-zamknij się kurwa, bo ludzie na sali cię usłyszą!

-a-ale co się stało...

-przewróciłem się-warknąłem....kurwa nie mogli se lepszego miejsca na przyjście po długi wybrać...kurwa.....Trzy tysiące pięćset....nie mam tyle pieniędzy....

-mogę ci jakoś pomóc?-popatrzył na mnie ze troską

-najlepiej zdechnij-warknąłem

-...kacchan chce ci tylko pomóc jesteśmy przecież przyjaciółmi...pamiętasz, gdy byliśmy mali moja mama i twoja...

-zamknij się! Nie przypominaj mi tej kobiety!-od paru lat moi rodzice nie żyją... Jako jeszcze gówniarz wmawiałem sobie, że to była moja wina bo ten wypadek przeżyłem tylko ja....walnąłem pięścią w ścianę przypominając sobie ten ból

-przepraszam...ja...zapomniałem-mruknął cicho

-nie ważne..- warknąłem- chcesz mi pomóc- popatrzyłem na niego-to pożycz mi tysiaka-mruknąłem

-...co? Po co ci tyle pieniędzy?

-twój laluś jest bogaty dla niego tysiąc to grosze! Potrzebuje tych pieniędzy...

-...nie będę wybierał pieniędzy od shoto! On nie jest moim sponsorem-mruknął zły na mnie

-...zabiją mnie jeśli nie oddam-przycisnąłem go do ściany- zrobią krzywdę Eijiro-warknąłem-...pierwszy raz....p...pro..pros..ze -lewo przez gardło mi to przeszło...jak ja nisko upadłem by błagać nerda o pożyczkę-...o pomoc

-....kacchan...-popatrzył na mnie zmartwiony -obiecaj...że już tego nie weźmiesz-popatrzył na mnie. Nic nie odpowiedziałem a on westchnął-nie wiem czy mam tyle przy sobie...-mruknął cicho podchodząc do swojej szafki-mam tylko dziewięćset...miałem iść na zakupy

-oddam-warknąłem-nawet on nie zauważy, że mi pożyczyłeś, a nowe stringi dla niego kupisz sobie za miesiąc-zawarczałem 

-nie jestem z nim dla kasy! Nie będę od niego jej ciągnął dlatego, że ty znowu wpadłeś w długi u nieprzyjemnych ludzi...kacchan to nie jest pierwszy raz jak cię ratuje

-pożyczasz czy nie?!-warknąłem, a on podał mi kasę-powinno wystarczyć z ostatnich wygranych...-mruknąłem pod nosem

Kirishima

Po tym jak wysprzątałem dom i poszedłem na zakupy odetchnąłem spokojnie. No więc tak mam teraz wolne! jej! No to szukamy pracy...nim usiadłem do laptopa ktoś zapukał do drzwi

-tak wcześnie Katsu?-poszedłem do drzwi jednak za nimi nie znalazłem mojego chłopaka-dzień dobry...

-dla kogo dobry ten dobry-jak zawsze nie przyjemnie na mnie spojrzał. Taki właśnie był człowiek u którego wynajmowaliśmy mieszkanie. Wpuściłem go do środka jak się okazało zaczął mówić że zalegamy z czynszem.

-...jak to przecież Katsu regularnie płaci-mruknąłem zmartwiony. Odetchnąłem czytając dokumenty-rozumiem proszę poczekać...zaraz zapłacę-poleciałem po portfel, jednak były tam tylko jakieś grosze. Przygryzłem jak zawsze zestresowany wargę. Przecież zaraz możemy wylądować na ulicy. Popędziłem do sypialni i zacząłem szukać szkatułki gdzie Katsu trzymał oszczędności tak jak on mówi "na nagły wypadek".  Zabrałem wszystko i zacząłem liczyć-tu jest...dwa tysiące..-mruknąłem dając mu kasę-a tu jeszcze...200-mruknąłem oddając mu resztki z swoich pieniędzy z portfela jak i szkatułki Bakugo

-następnym razem proszę wpłacać pieniądze na czas na moje konto-mruknął nieprzyjemnie i wyszedł. Odetchnąłem cicho....dlaczego baku nie powiedział mi że nie płacił czynszu?

///

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro