14.𝐎𝐝𝐜𝐡𝐨𝐝𝐳𝐢𝐬𝐳? 𝐔𝐜𝐡 𝐭𝐲.. 𝐬𝐦𝐚𝐤𝐮𝐣𝐞𝐬𝐳 𝐭𝐚𝐤 𝐝𝐨𝐛𝐫𝐳𝐞18+
-Pablo Gavi-
Wraz z nowym rankiem poczułem, że coś jest nie tak. Rozejrzałem się w okół, ale niby wszystko było normalnie. Ubrałem się i poszedłem do salonu, a najpierw do kuchni, aby coś zjeść. Wracając do pierwszego pomieszczenia z listy zobaczyłem to, że Pedri się z każdym.. żegna? Przytulają się.. rzucają się sobie na szyję.. co tu się dzieję? W końcu przyszła pora na mnie, ale oboje wiedziliśmy, że nie zrobimy tego przy innych. Jednocześnie nie chciałem z nim iść, a druga część mnie chciała się z nim pożegnać.
- Odchodzę do Realu Madryt - te słowa sprawiły, że coś we mnie pękło. Czyli jednak rozmawiał z Viníciusem. Czułem, jak ściska mnie w żołądku. - Sądzę, że tak będzie dla Ciebie lepiej. Przestaniesz mnie widzieć i będzie po prostu.. lepiej - powtórzył się, a ja tylko tępo patrzyłem w jego oczy. - Oj nie mogę się powstrzymać - przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował. Oddałem pocałunek, który stał się pełny tęsknoty. Ja nie wiem, co się ze mną stało.. włożył ręce pod moją koszulkę i zaczął mnie dotykać po klatce piersiowej. Sapałem cicho. Oderwał się ode mnie i pewnie powiedział, patrząc w moje oczy. - Cholera żałuję, że nie możesz być mój - całował mnie coraz namiętniej, a ja traciłem kontrolę nad swoim podnieceniem. Po chwili zaczęliśmy się cofać, dalej zajęci sobą do jego pokoju. Otworzył drzwi i wręcz mnie tam wepchnął. Zamknął drzwi na klucz. Znowu posmakował moich ust. - Smakujesz tak cholernie dobrze - myślałem to samo.. w głębi duszy wiedziałem, że mi się to wszystko podoba. Zdjął mi koszulkę i zajął się całowaniem mojej klatki piersiowej. Wiginałem się przy tym z przyjemności. - A jednak Cię pociągam? - poczułem, jak wsuwa rękę do moich bokserek, w których miałem erekcję. Zdjął mi spodenki i zaczął mi go masować przez materiał. Sapałem cicho. Chwilę później je zsunął. Wziął go w dłonie i zaczął poruszać rękami.
- O kurwa - wymknęło się z moich ust, kiedy tak poruszał ręką. - Ta.. tak oh! - poruszał ją tak szybko. Byłem w szybkim tempie na skraju wytrzymałości. - Dochodzę - wyjęczałem i zaliczyłem potężny orgazm. Włożył mi palce ze spermą do buzi, zacząłem je ssać i po części to zlizywać.
- Grzeczny chłopiec - obrócił mnie do siebie tyłem i to, co chwile temu miałem w buzi wsadził we mnie. Zacząłem cicho jęczeć. Rozciągnął mnie i sam też się rozebrał. Wypiąłem się w jego stronę, a on delikatnie we mnie wszedł i zaczął się wolno poruszać. - Ktoś był w tobie przede mną? - pokręciłem głową, choć właśnie kłamałem. - Jesteś taki grzeczny Gavi - no i po chwili zaczął mnie rżnąć. Tak, jakby od dawna chciał to zrobić. Całował moją szyję i wchodził głębiej. Uderzał lekko w moją prostatę, ale nie krzyczałem tak, jak przy Viníciusie.. znowu włożył mi palce do buzi. Grzecznie je ssałem. Zacząłem wariować, kiedy jeździł palcem po główce mojego penisa. - Lubisz tak, co? - przyspieszył do tego ruchy biodrami. Doszedłem jeszcze raz przez nagłą falę przyjemności. Poczułem, jak jego sperma mnie wypełnia. - Chciałem Cię mocno sfaulować, ale już nie jestem zły - pocałował mnie w kącik ust. - Mam nadzieję, że podoba Ci się pożegnanie - wpił się w moje usta. - Kurwa.. zawsze chciałem to zrobić. Móc bezkarnie całować te twoje idealne usteczka. Lewandowski nie pozwalał mi nawet do Ciebie podejść, ale warto było czekać - dostałem jeszcze jednego całusa. - Nie powiem, że jesteś mój, bo wiem, że tak nie jest i że mocno się pogubiłeś. Mam nadzieję, że inni Ci pomogą i doprowadzą do tego, żeby ktoś Ci pomógł do jasnej cholery, bo widzę, jak sobie nie radzisz. Unikałem się, bo myślałem, że moje uczucie do Ciebie przygaśnie, ale coraz bardziej Cię pragnąłem. Teraz to już koniec. Dorośnij w końcu. Wiem, że to nie jest proste, ale.. - znowu zatraciłem się na chwilę w pocałunku. - To bardzo Ci potrzebne - ponownie mnie pocałował. - Mogę zrobić z tobą wszystko, bo dobrze całuję - zaśmiał się cicho i zaczął się ubierać. - Trzymaj się Gavi - widząc moją nieporadność, ubrał mnie. Założył mi swoją bluzę, która tak mi się zawsze podobała. - Widzimy się na El Clásico - posłał mi całusa i wyszedł. Upadłem na kolana. Vinícius mówił, że powinienem go sobie odpuścić, że nie jest mnie wart. Z tego wszystkiego zapomniałem, że byliśmy przyjaciółmi i już pokazywał mi, że jestem dla niego czymś więcej. Teraz sam mi mówi, że.. że się we mnie zakochał. Zacząłem szlochać. Ten Brazylijczyk wszystko popsuł. Za jaką cenę można posunąć się tak daleko? Jeszcze kilka łez spłynęło mi po policzkach. No i w tedy postanowiłem, że na jakiś czas zamknę serce. Zostało one złamane o kilka razy za dużo. Myślałem, że po tym, co zrobił mi Piqué nikt mnie już nie skrzywdzi. Byłem w błędzie.
♥ﮩ٨ـﮩﮩ٨ـﮩﮩﮩﮩـ٨ﮩﮩـ٨ﮩ♥
Ledwo mi się zmieścił tytuł rozdziału
Dla niewnikajj11 💞 powinnam spać, bo jutro nie będę przytomna.
Wstawiam o 5:01. Pisałam około godzinę
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro