Wywiad (wreszcie!)
WildAntka: Witam serdecznie! Dzisiaj w naszym studiu gościmy kolejną grupę niezwykłych osób! Przedstawiam wam Michaelę Oakson, Susan Brown...
Misha: To musi być aż tak oficjalnie? *rozgląda się niepewnie dookoła*
WildAntka: Chyba nie... Masz rację. Szybciutko dokończę wstęp i przechodzimy do pytań!
Misha: Okej. Dzięki.
WildAntka: Tak więc, po długim oczekiwaniu, wreszcie możemy porozmawiać z tymi oto młodymi ludźmi... A, miało nie być oficjalnie. Trudno, jedziemy z pierwszym pytaniem.
WildAntka: Od xmightx do Mishy. Komu potrafisz zwierzyć się najszczerzej, jak potrafisz...
Misha: *przerywa* Nugatowi, oczywiście.
WildAntka: *obrzyca ją ciężkim spojrzeniem* Mogę dokończyć? Widzisz, w tej części pytania, której nie zdążyłam wypowiedzieć, jest mowa, że chodzi o człowieka.
Misha: Ach... Przepraszam. W takim razie... Może rodzicom?
Callie: Może? Raczej nie spodoba im się ta odpowiedź.
Camil: Prawda. Wrócisz do domu, a oni zaczną cię wypytywać, co przed nimi ukrywasz.
Misha: To było trudne pytanie.
WildAntka: Pewnie dlatego zostało zadane. A skoro już przy koniach jesteśmy, pytanie do Nugata. Także od xmightx.
Callie: Nie jesteśmy.
WildAntka: *patrzy zdziwiona* Co: nie jesteśmy?
Callie: Powiedziałaś, że jesteśmy przy koniach. To nie prawda. Rozmowa stanęła przy temacie rodziców i trudnych pytań.
WildAntka: *myśli przez chwilę* Załóżmy, że stanęło na koniach. W każdym razie, do Nugata: Jak często masz smarowane kopytka? Jakiej jesteś rasy i maści?
Misha: Mogę ja odpowiedzieć? Nie przyprowadziliśmy Nugata.
Merissa: Chociaż, gdy tu szliśmy, w jednym z korytarzy zobaczyliśmy grupkę osób z koniem.
Callie: Kto normalny wprowadza takie duże zwierzę do budynku?
Kaja: Kto normalny wprowadza takie duże zwierzę gdziekolwiek?
Wszyscy: *ciężkie spojrzenie w stronę Kai*
WildAntka: Musieliście widzieć poprzednią grupę. Taak. To nie był normalny wywiad. Wracając do pytań, jaka odpowiedź?
Misha: Smaruję mu kopyta tak co dwa-trzy dni. Zależy od możliwości.
Susan: I od ilości smaru w pojemniku...
Misha: Nie moja wina, że zapominamy dokupywać!
Merissa: Nie twoja, nie moja i nie dziewczyn, a smaru brak.
Camil: To kopyta smaruje się smarem? Takim do maszyn? Bo jak coś, to mam i mogę pożyczyć. Mam nadprogramową puszkę grafitowego.
Misha: Dzięki, ale nie. Później ci wytłumaczę.
WildAntka: Może teraz odpowiesz na drugie pytanie o Nugacie?
Misha: Pewnie. Nugat jest rasy Criollo. Ma karą sierść i kwiatek na czole.
Kaja: No, wreszcie przyznałaś, że temu twojemu zwierzakowi coś odbiło!
Camil: Ale serio kwiatek? Jaki? Chyba nie prawdziwy, nie?
Misha: *ciężkie spojrzenie* Kwiatek to rodzaj odmiany. Biała plamka na czole. A Nugatowi nic nie odbiło.
Susan: I mówi się, że komuś odbiła palma. Nie kwiatek.
WildAntka: Eee... Dziękujemy za te wyjaśnienia. Teraz może przejdźmy do... ciekawszych tematów.
Merissa: Chyba powinniśmy zacząć się bać.
WildAntka: Zdecydowanie. Do Mishy. Czy myślisz o Camilu jako o kimś, kto jest więcej niż przyjacielem?
Wszyscy: *pełna napięcia cisza*
Callie: Dlaczego zawsze pojawia się takie pytanie? To jest naprawdę aż tak ciekawe?
Merissa: Pewnie! Przecież to najlepsza część każdego wywiadu. Zaraz Misha zarumieni się i odmówi odpowiedzi, my będziemy naciskać, a Camil będzie wpatrywał się w nią, sprawiając, że będzie się czuła jeszcze bardziej zakłopotana.
WildAntka: #teamCasha?
Merissa: *gorliwie kiwa głową*
WildAntka: Podobnie jak autorka tego pytania. Ale odbiegamy od tematu. Misha, co nam powiesz?
Misha: Nie możemy przejść dalej?
Wszyscy: *kręcą przecząco głowami*
Misha: Ale... Ja nie mogę. Camil, przestań się na mnie gapić.
Merissa: Czerwienisz się! Mówiłam, że tak będzie!
Susan: Dajesz Misha! Jak nie tu, to gdzie?
Callie: Jest mnóstwo innych miejsc, w których można wyznać miłość.
Misha: A kto tu mówi o miłości?!
WildAntka: *przegląda papiery, które trzyma w rękach* xmightx.
Merissa: I my.
Susan: A zaraz również ty.
Misha: Razem z Camilem znamy się od kołyski. No dobra, od łóżeczka niemowlęcego. Ja nie miałam kołyski, a Camil chyba też nie.
Camil: Nie miałem. Możesz mówić dalej.
Misha: Mieszkamy w jednym domu. To oczywiste, że nie jesteśmy zwykłymi przyjaciółmi. Ale... Callie! Nawet się nie odzywaj. Ja nic nie mówię o miłości! Żądam przejścia do następnego pytania!
WildAntka: Dobrze, dobrze. Nie będziemy cię dłużej męczyć. Kolejne pytanie nie jest do ciebie.
Misha: *oddycha z ulgą*
WildAntka: *chytry uśmieszek* Do Camila.
Misha: *prostuje się, zaniepokojona*
Merissa i Callie: *przybijają piątkę*
WildAntka: Przyznaj, podoba ci się Misha. Mam rację?
Camil: *po krótkim milczeniu* Tak.
Wszyscy: *pisk*
Camil: Jest ładną dziewczyną. A jeśli według kogoś coś nie jest brzydkie, to się mówi, że temu komuś to coś się podoba. Bo jest ładne.
Merissa: *grymas* Serio?
Callie: Czy ty właśnie nazwałeś Mishę „czymś"?
Susan: Chyba nie o to chodziło.
Kaja: Jednak jesteście mega utalentowani. Jedyny w miarę ciekawy moment, a wy potraficie go zniszczyć.
Misha: *nalewa sobie wody i zaczyna pić*
WildAntka: To była ciut zagmatwana odpowiedź, ale zostawmy ten temat. Pozwólmy sprawom toczyć się własnym torem *puszcza oczko*. Dla jasności, te dwa pytania były od xmightx, podobnie jak to, które teraz zadam. Serdecznie jej dziękujemy i pozdrawiamy! *macha do kamery* No dobrze. Więc teraz do Kai.
Misha: *wypluwa wodę na Callie, która siedzi naprzeciwko niej* Słucham? Do KAI? Jesteś pewna?! Kto w ogóle chce z nią gadać?
Kaja: Ciągle tu jestem *macha jej przed oczami*
WildAntka: Mówiłam od kogo jest pytanie. Proszę, odłóżcie rodzinne waśnie na później.
Callie: *wycierając twarz chusteczką* Ładnie to ujęłaś.
WildAntka: Dziękuję. A więc, Kaju, jak uczysz się w szkole?
Kaja: *unosi brew* A jak mam się uczyć? Po chińsku?
Wszyscy: *cisza*
Kaja: Normalnie się uczę. W zeszłym roku wygrałam konkurs z chemii. To mój ulubiony przedmiot. Byłam przewodniczącą klasy. Nie wiem, co jeszcze mam powiedzieć.
WildAntka: Myślę, że o to chodziło. Dziękujemy. Teraz pytanie od 2007pandora... *wybucha niepochamowanym śmiechem*
Callie: Co jest? *zagląda jej przez ramię* *zaczyna parskać śmiechem*
Susan: *wątpiącym tonem* Wszystko w porządku?
WildAntka: W najlepszym! Przepraszam, Misha, ale podręczymy cię jeszcze trochę!
Misha: Co znowu? Co tam jest napisane?
WildAntka: Misha, czy Camil to tylko twój przyjaciel?
Misha: *unosi brew w niemym „serio?"*
Merissa: *próbuje powstrzymać śmiech*
Susan: *przygryza wargę, ale się uśmiecha*
Misha: Patrz wyżej.
WildAntka: Dobrze. Kolejne pytanie...
Misha: Proszę, powiedz, że nie do Camila. Proszę.
WildAntka: Przepraszam. Ostatnie pytanie na ten temat. Naprawdę.
Misha: Okej...
WildAntka: A więc do Camila od 2007pandora: czy masz dziewczynę?
Camil: *uśmiecha się* Nie.
Misha: *oddycha z ulgą* Nie było źle.
WildAntka: Pewnie, że nie było. To teraz jeszcze dwa pytania od 2007pandora. Misha, co lubisz robić w wolnym czasie?
Misha: Oczywiście lubię zajmować się końmi. A dodatkowo lubię czytać, grać na gitarze, spotykać się z przyjaciółmi. No, i interesuję się historią.
WildAntka: Super. Ja też lubię historię. Ale tylko średniowiecze i starożytność. Za nowożytnością nie przepadam.
Misha: Rozumiem. Mam tak samo.
Merissa: Mam nadzieję, że nie zaczniecie dyskutować o cesarstwie Rzymskim. Może kolejne pytanie?
WildAntka: Jasne, tym razem do Nugata: jak się czujesz?
Misha: Jak on niby ma nam odpowiedzieć?
Susan: Marika jest w stajni. Możemy do niej zadzwonić i poprosić, by dała to telefonu Nugata.
Callie: Ostatnie zdanie śmiesznie brzmiało, ale możemy spróbować. *wybiera odpowiedni numer w telefonie*
Camil: Ktoś mi może powiedzieć, kto to Marika?
Misha: Kuzynka Susan, córka pani Marioli.
Camil: Aha *kiwa głową*
Głos Mariki z telefonu: Halo? Cześć, Callie.
Callie: Hej. Możemy pogadać z Nugatem?
Marika: *cisza*
Susan: *do siebie* Nie wierzę, że to robię. *głośniej* Cześć, to ja. Mogłabyś wejść do boksu Nugata i włączyć głośnomówiący?
Marika: Okeeej... Co wy knujecie?
WildAntka: Witam serdecznie! Z tej strony WildAntka z programu „Zapytaj bohatera!". Właśnie przeprowadzam wywiad z twoją kuzynką i innymi. Jedno pytanie jest do Nugata i musi nam odpowiedzieć.
Marika: Serio? Słyszałam, że każdy uczestnik dostaje upominek za udział. I już idę do Nugata *słychać kroki*
WildAntka: Dobrze słyszałaś. Dzisiaj uczestnicy dostają koszulki z nadrukiem. Dla uczestników telefonicznych przewidziane są kubki z logiem programu.
Marika: To świetnie! Już jestem w stajni, poczekajcie chwilę *słychać otwieranie boksu i ciche przywitanie z Nugatem*
Susan: Jesteś już?
Marika: Tak, właśnie włączyłam głośnomówiący.
Misha: Cześć, Nugat!
Callie: I jak się czujesz telefonując do konia?
WildAntka: Hej, to ja przeprowadzam wywiad! Witaj Nugacie! Z tej strony WildAntka z programu „Zapytaj bohatera!". Mam do ciebie pytanie od 2007pandora: jak się czujesz?
Wszyscy: *pochylają się nad telefonem w oczekiwaniu*
Nugat: *cisza*
Marika: Eee... Poczekajcie sekundkę.
Nugat: *rży*
Misha: Co ty zrobiłaś?
Marika: Poklepałam go.
WildAntka: Niestety, nie znam końskiego i nie potrafię zrozumieć odpowiedzi zapytanego. Mam nadzieję, że ktoś z widzów potrafi sobie to przetłumaczyć *uśmiecha się do kamery* Dziękujemy Nugatowi. Prezent w postaci żółtego kubka z logiem programu przekażemy przez Mishę. Dla Mariki też jakiś się znajdzie. Może być różowy?
Marika: Pewnie!
WildAntka: To kończymy rozmowę. Do usłyszenia!
Callie: *rozłącza się*
WildAntka: Dobrze, teraz ostatnie pytanie do Mishy.
Misha: Ale mówiłaś, że już nie będzie miłosnych pytań!
WildAntka: A kto tu mówi o miłości? Pytanie od mistyka8: czy znasz „Władcę Pierścieni"?
Misha: No nareszcie jakieś normalne! Kiedyś na nocce z dziewczynami oglądałyśmy film. Właściwie, to trzy filmy.
Susan: Wszystkie trzy jednej nocy.
Callie: Taa... To było coś.
Susan: Merissa zasnęła w połowie drugiego, pamiętacie?
Callie i Misha: *kiwają głowami*
Merissa: Było nudne i długie.
Camil: Jak możesz nazwać „Władcę Pierścieni" nudnym?!
Kaja: To świetna książka.
Misha: *gapi się* To ty umiesz czytać?
Kaja: *ciężkie spojrzenie*
WildAntka: I tym akcentem przechodzimy do ostatnich pytań od . To ciekawe, bo są do mnie.
Callie: To daj je, ja będę pytać.
WildAntka: *po chwili wahania* Okej, proszę.
Callie: Więc pierwsze: czemu Keef jest taki „sweeeeet"? O co chodzi z tym Keefem?
WildAntka: Długo by tłumaczyć. Po prostu odpowiem. Keith jest „sweeeeet" z natury. Nie ma uzasadnienia. Chyba, że... Keefir!
Susan: To było... Dziwne. Daj, teraz ja. *zabiera kartki Callie* Pytanie drugie: Percy czy Keith?
WildAntka: Nie wiem! Po prostu nie wiem!
Merissa: Nie komentujmy tego. Teraz ja. Pytanie trzecie: czemu jesteśmy takie walnięte?
WildAntka: Keefir. To wszystko wina kefiru.
Merissa: Okej...
Kaja: Czwarte: VLD czy Percy Jackson?
WildAntka: Patrz dwa pytania wyżej.
Misha: Czwarte w nawiasie: eee... Nie wiem co napisać – czemu bawię się shiftem?
WildAntka: Taka już jesteś dziwna.
Camil: Piąte: czemu moje biurko tak drga? Co to w ogóle za pytanie?
WildAntka: Bo ma nierówne nogi.
Camil: Praktyczna uwaga. Łatwo to naprawić. Wystarczy...
WildAntka: Spoko, nie musisz nam tłumaczyć. Dam jej twoje namiary i jej poradzisz. Czy to już ostatnie pytanie?
Wszyscy: *kiwają głowami*
WildAntka: To chyba oznacza, że koniec wywiadu. Serdecznie dziękuję za udział, koszulki do odebrania przy wyjściu. Do zobaczenia!
****************************************
A więc to był wywiad. Zapowiadałam, że będzie też kilka dodatków, więc proszę bardzo. Oto koszulki, które dostali nasi bohaterowie:
Zanim będziecie czytać dalej, mam dla was malutki konkurs. W komentarzach zgadujcie, która koszulka jest dla kogo (nie zaglądając ponownie do wywiadu). Zobaczymy komu się uda, aczkolwiek myślę, że jest to łatwe wyzwanie.
A teraz mały arcik:
Eee... No, mówiłam (pisałam) że mały. Misha nie ma gipsu na ręce, ponieważ wywiad dzieje się w czasie nieokreślonym;D
I kolejne arty:
To była Callie
A to była Merissa
No, a to Susan.
To już wszystko na dziś. Mam nadzieję, że się podobało. A, właśnie. Zapomniałabym pokazać rozwiązanie do "konkursu". Mam nadzieję, że ktoś w ogóle się zaangażował;)
Na koniec, chciałabym tylko wspomnieć, że wszystkie rysunki są moje i nie życzę sobie kopiowania (chyba, że za moją zgodą).
WildAntka
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro