Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zielone hipnotyzujące tęczówki

Jerome pov

-zwołałem was tu dlatego, że Jack najprawdopodobniej porwał moją siostrę
-to jaki masz plan szefie?
-słuchajcie Rocko i tom znajdziecie gdzie ten krasnal mieszka. Jacob i Luck wy załatwicie broń a potem razem pójdziemy odbić Julie- nagle ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłem a tu cholera gliny. Nikt z nas nie spodziewał się niebieskich tutaj. Więc szybko niestety nas złapali. Po jakże długiej drodze do Arkham zastanawiałem się kto ich wezwał. Dobra teraz trzeba będzie najpierw zaplanować ucieczkę a potem odbije Julcie.

Julia pov

Leżałam tak przez chwile na podłodze dopóki nie podszedł do mnie Jack i nie postawił mnie na nogi. Tą niezręczną ciszę przerwał głos zielonowłosego.
-Jack kto to jest?- powiedział to i wzrok nadal miał skupiony na mnie. Miał zielone tęczówki w których można było zobaczyć ciekawość pomieszaną ze złością
- to jest moja dziewczyna Julia- spojrzałam na niego wzrokiem typu, że co, a w jego oczach mogłam tylko dostrzec właściwie nic. Dosłownie pustka.
- Julia piękne imię- teraz był bardzo blisko mnie- Jestem Joker ojciec Jack'a- wziął moją dłoń i ucałował jej czubek
-Jack czy mógłbyś zaprowadzić swoją dziewczynę do pokoju mam z tobą do pogadania
-tak ojcze. Julia chodź- a ja byłam jak w transie tęczówki zielonowłosego były hipnotyzujące. Poczułam szarpnięcie i wtedy się ocknęłam. Jack prowadził mnie za rękę do pokoju w którym się obudziłam, gdy byłam już w środku on powiedział tylko nigdzie nie wychodź i tak po prostu poszedł ale chyba zamkną drzwi na klucz. Pobiegłam do drzwi i pociągnęłam za klamkę. Zamknięte. Westchnęłam i z powrotem usiadłam na łóżku i czekałam do powrotu Jack'a

Joker pov

Gdy Jack wrócił do mojego gabinetu zacząłem wypytywać się o jego nową dziewczynę.
- a ty w ogóle znasz jej rodziców
-jej rodzice nie żyją
-co jak to nie żyją
-kto ich zabił!?- powiedziałem już trochę wkurzony
- nie wiem
-a wiesz może czy na brata lub siostrę?
-chyba ma brata ale nie jestem pewny
-a kto to taki?- powiedziałem już spokojniej, ale po chwili wpadłem w furie
-Jerome Valeska- że co! Mój drugi największy wróg ma siostrę i teraz jego siostrzyczka jest u mnie i chodzi z moim synem. To chyba jakiś żart
-wyjdź
-ale..
-powiedziałem wyjdź!- młody uciekł czym prędzej z mojego gabinetu, a ja zacząłem demolować wszystko. Jack widział mnie nie raz w takim stanie więc wiedział, że teraz nie powinien stawać mi na drodze. Wziąłem moją ukochaną whisky i nalałem sobie do szklanki po czym szybko ją opróżniłem. Tylko ona umie poprawić mi humor. Pomyślałem trzeźwo i wymyśliłem, że mógłbym sprawić dość duży ból Valesce jeśli bym zrobił coś tej małej. Zaśmiałem się krótko i zacząłem wszystko planować.

Julia pov

Gdy zaplątałam sobie warkocza przez drzwi wszedł Jack ale miał zmartwioną minę.
-Jack coś się stało?
-nie nic się nie stało Julia- uśmiechną się sztucznie i usiadł koło mnie.
- a kiedy mnie wypuścisz?
- nie wiem- w jego oczach ujrzałam iskierki szaleństwa, spuściłam wzrok z niego, a moje niebieskie tęczówki posmutniały. Jack złapał mnie mnie lekko za podbródek i teraz byłam zmuszona na niego patrzeć.
-nie smuć się skarbie wszystko będzie dobrze- taaa może dla ciebie
- a mogę chociaż zadzwonić do brata. Proszę- powiedziałam błagalnym tonem
-raczej teraz jest zajęty- zaśmiał się krótko pod nosem, muszę się dowiedzieć o co mu konkretnie chodzi
- co masz na myśli?
- a to, że pewnie teraz kombinuje jak uciec z Arkham- co nie nie zrobił by tego, a jednak. Jack zadzwonił po niebieskich a oni złapali Jeroma. Rzuciłam się z pięściami na Jack'a
- jak mogłeś to zrobić mojemu bratu!?- on sprytnie blokował każdy mój ruch po czym sięgną po coś do szuflady, gdy to znalazł zablokował mi ręce i wbił strzykawkę. Szarpałam się i ostatnie co zobaczyłam to ten jego uśmieszek potem zapadł ciemność.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro