Nareszcie się spotykamy
¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤
Obudziłam się w swoim łóżku, strasznie bolała mnie głowa. Nie wiem czy to co wczoraj się stało to był tylko koszmar czy sałato się to naprawdę. Zeszłam po schodach do kuchni po tabletki przeciw bólowe i zobaczyłam Jerome. Próbowałam się wycofać ale na moje nieszczęście potknęłam się o własne nogi i upadłam.
Jerome pov
Właśnie szukałem tabletek przeciw bólowych w kuchni Jenny gdy usłyszałem huk wziąłem pistolet który leżał na blacie i schowałem go do spodni. Powoli zbliżałem się do salonu i zobaczyłem leżącą Jenę na schodach. Uśmiechnąłem się do niej serdecznie i wziąłem ją na ręce, próbowała się wyrwać ale po chwili odpuściła. Posadziłem ją na kanapie, a ta automatycznie usiadła na końcu kanapy. Zaśmiałem się cicho pod nosem i przybliżyłem się do niej.
- Nie bój się Jena, nie skrzywdzę Ciebie- po czym szeroko się uśmiechnąłem. Ona tylko się skuliła i trzęsła się ze strachu, przewróciłem oczami. Uśmiech zszedł mi z twarzy.
- P- proszę odejdź
- Tak szybko się mnie nie pozbędziesz. Musze powiedzieć ci coś ważnego
- Zabiłeś Johna nie nawidzę cie!- wrzasnęła i nieudolnie próbowała mnie uderzyć, złapałem za jej ręce po czym spojrzałem jej hardo w oczy
- Po pierwsze nie zabiłem go jeszcze po drugie uspokój się Jena- spojrzała na mnie swoimi niebieskimi oczami przepełnionymi łzami po czym splunęła na mnie
- Wynoś się z mojego domu Valeska- wytarłem ślinę z mojej twarzy. Można było zauważyć w moich oczach złość.
Zdemolowałem jej salon.
- Proszę Jerom nie demoluj już więcej- mówiła przez łzy- Błagam
- To weź się w końcu uspokój! - nie wytrzymałem i ryknąłem na nią. Próbowała się uspokoić i po pięciu minutach się jej to udało
- Dobrze a teraz idź się ubierz będę tu czekał i nie próbuj żadnych sztuczek- skinęła głową i poszła do swojego pokoju, nie chciałem robić jej demolki w salonie ale gdybym tego nie zrobił to ona by oberwała, a nie chce jej zrobić krzywdy ale następnym razem niech sobie uważa co robi bo nie daj boże nie opanuje się i ją uderzę.
Jena pov
Postanowiłam ubrać sukienkę. Szybko się w nią ubrałam i zeszłam na dół ze spuszczoną głową. Widziałam jak chodził w te i z powrotem po moim salonie.
- Dobrze wyglądasz, ale teraz idę ciebie spakować bo zamieszkasz u mnie- nie protestowałam bo wiedziałam jak mogło się to skończyć, więc poszłam za nim. Nie wieże, że teraz będę mieszkać pod jednym dachem z Jeromem. Patrzałam jak pakuje moje rzeczy do walizki, gdy wszystko było spakowane wziął moja walizkę i poszliśmy do auta. Za nim wsiadłam do pojazdu zamknęłam dom na cztery spusty. Żegnaj życie powiedziałam w myślach.
- Co ty się do tych drzwi modlisz czy co, chodź już!- odeszłam od drzwi i weszłam do auta, przez całą drogę panowała cisza. Może to nawet lepiej bo mogłabym jeszcze powiedzieć coś co by rozwścieczyło rudowłosego. Nagle zadzwonił mój telefon. Jerome gwałtownie staną gdy zobaczył kto do mnie dzwoni, wyrwał mi z ręki telefon drugą zaś pokazał, że mam być cicho kiwnęłam głową a wtedy on odebrał. Coś czuje, że to się źle skończy.
Jerome pov
Odebrałem połączenie a co się okazało, że to ten śmieć.
- Jena jak dobrze, że odebrałaś jesteś bezpieczna ?
- Zemną będzie bardziej bezpieczna niż z tobą - zacząłem się śmiać
- Valeska jeśli coś jej zrobiłeś to obiecuje, że cię znajdę i zabije
- Radziłbym tobie się bardziej martwić niż o nią
- Jeszcze tego pożałujesz- rozłączyłem się i ruszyłem do mojego apartamentu. Gdy już byliśmy na miejscu otworzyłem drzwi i zaprosiłem ją gestem ręki do wejścia, wyjąłem jej walizkę i sam też przekroczyłem próg domu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro