Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Marsz Mendelssohna

Julia pov

Dzisiaj dzień naszego ślubu jestem cała zestresowana na szczęście druhnami są moje dwie przyjaciółki Lisa i Agatha. Zaproszenia wysłałam tylko do Jerome bo w końcu nikogo innego nie mam, a Jack też tam kogoś pozapraszał.
- Dziewczyny ale ja nie wiem czy się z nim żenić a jeśli on jest nie odpowiedni
- Nie przesadzaj kochana, wyglądasz olśniewająco wielu by taką chciało
- No tak Agatha ma racje Julia niczym się nie stresuj wszystko będzie dobrze
- Może macie racje
- Hej laski może zagramy w powiedz prawdę
- O matko jak dawno w to nie grałyśmy!- wzięliśmy butelkę i akurat wypadło na mnie-
- Dobrze Julia powiedz jak poznałaś swojego brata- wtedy wszystkie wspomnienia wróciły. Pamiętam jak pierwszy raz mnie uderzył pamiętam jak nazwał mnie Candy
- Poznałam go przypadkiem- nie chce do tego wracać wiec musiałam skłamać- i tak minęło nam pół godziny- dobra czas się szykować- zaczęłam ubierać białą suknie. Zanim się obejrzałam dziewczyny były już przebrane i wyglądały tak

A ja tak

- Wyglądasz ślicznie! A teraz chodź jedziemy bo spóźnisz się na własny ślub
*************skip time**************
Gdy weszłam do kościoła muzyka zaczęła grać ( można włączyć u góry ^·^) przy wejściu czekał na mnie mój brat, trzymałam go rękę pod pachą( nie wiem czy tak to się nazywa) i już zmierzaliśmy do ołtarza gdzie czekał Jack oczywiście Lisa i Agatha szły za na mi. Jerome chwycił moją rękę i dał ją na rękę Jack'a. Dobra teraz tylko czekać aż ksiądz zada nam pytanie czy chce być jego żoną. O dobra teraz jest ten najważniejszy moment
- Ja Jack biorę ciebie Julio Valeska za żonę i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci
- Ja Julia Valeska biorę ciebie Jack za męża i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci
- Julio przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności
- Jack przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności
- Ogłaszam was mężem i żoną. Możesz pocałować żone- i wtedy Jack podwiną mój welon i pocałował mnie.
Potem pojechaliśmy do klubu ale był specjalnie przygotowany na nasz ślub. Tort był tak cudowny, że aż szkoda by mi było go kroić

Potem były tańce i około godziny dwudziestej pierwszej goście zaczęli się zbierać więc też postanowiliśmy jechać do domu.
- Ufff... Jak dobrze, że mogę już ściągnąć tą sukienkę- zdjęłam buty i skierowałam się do sypialni a tam przebrałam się w piżamę i położyłam się, potem dołączył do mnie Jack.
- Dobranoc kocie
- Dobranoc- wtuliłam się w jego tors i automatycznie zasnęłam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro