Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

36.

Dwa lata później

- sto lat, sto lat! Kto dziś kończy dwudzieste urodziny?!- moja wspólokatorka weszła do pokoju wywołując u mnie wymioty na samą myśl, że znowu muszę udawać miłą.
- miało Cię nie być na weekend?- zdziwiłam się
- zaraz wyjeżdżam do starszych, chciałam tylko zostawić ci prezent, przecież wiem, że niebawem wpadnie tu Liam- zaśmiała się. No właśnie Liam...
- kto ma ochotę na jazdę bez trzymanki?!- do pomieszczenia wszedł jak zwykle bez pukania Liam
-miało cię nie być- powiedział na widok Alice stojącej w salonie naszego mieszkanka.
-idę już idę- westchnęła wychodząc a Liam podszedł i usiadł przy mnie na łóżku
- rozmyśliłaś się?-spytał
- nie. Tylko mam pewne obawy - westchnęłam
- bo?
- jeszcze nie robiłam tak wielkiego projektu, a jeśli nawale?
- kochanie,pracujesz u mnie prawie dwa lata wiem że pójdzie ci świetnie- powiedział
- dwa lata ale po kilka godzin dziennie tylko, po za tym ja dalej tego nie czuje,pracuje u ciebie tylko żeby opłacać te durne studia -
- ile zrobiłaś już tatuaży? Z tysiąc. Jesteś lepsza ode mnie a twoje szkice żyją własnym życiem, wiesz ile osób dziennie się zapisuje na twój tatuaż?- zaśmiał się- już dawno ci mówiłem, żebyś rzuciła te kursy, na co ci one? -
- jak to na co? A po co się robi studia?- zaśmiałam cię
- rozumiem jakby to były studia z rysunku czy jakieś artystyczne ale kurwa ginekologia?!- podniósł głos cały czas się śmiejąc.
Nic nie rozumiał, ale nie musiał to nie była jego sprawa. Nie dostałam się na studia dzienne, bo miałam za mało punktów z egzaminów końcowych, ale jak się dobrze zapłaci przyjmą Cię wszędzie. Tylko teraz nie dość, że potrzebowałam sporej gotówki to jeszcze musiałam ostro się uczyć aby przechodzić z roku na roku i na prawdę skończyć te szkołe.
- malutka- wyszeptał mi do ucha- wiesz ile on zapłacił za ten tatuaż?wiem że całe plecy to kilka sesji roboty ale bardzo na tym zarobisz- przekonywał mnie i już po chwili siedziałam w studio w swoim gabinecie czekając na umówionego klienta. Spóźniał się. Naszykowałam już szkic, na który naniosłam drobne poprawki a później już tylko czekałam.
-już jestem - odezwał się głos za mną, a ja bałam się odwrócić.
- siema stary, to jest właśnie moja najlepsza tatuażystka- i wtedy już musiałam się odwrócić. Nie widziałam go prawie dwa i pół roku, a teraz stał przede mną w tej swojej czarnej kurtce a jego oczy prawie wychodziły z orbit na mój widok.
- cześć jestem Nina-powiedziałam uśmiechnięta podchodząc do niego
- nie sądziłeś że będzie Cię tatuować taka ślicznotka co?- zaśmiał się Liam i wyszedł z mojego gabinetu by pozwolić nam pracować.
- chcesz na początek porozmawiać o szkicu? Wolisz leżeć czy na początek chcesz siedzieć? No i zostaje kwestia znieczulenia, to duży tatuaż więc jednak proponowałabym z niego skorzystać- uśmiechnęłam się a on dalej nie powiedział ani słowa
- zmieniłaś się- powiedział nagle a ja się zaśmiałam. Faktycznie... moje włosy już wcale nie były prawie czarne tylko platynowe, a na sobie zamiast czegoś czarnego lub dresu miałam dopasowane jeansy i czerwony top. Miałam kilka widocznych, ale małych tatuaży, ale czy zmieniłam się aż tak?
- pierwsza kwestia to czy zostajemy przy orginale szkicu?- spytałam pokazując mu go i wtedy dopiero przeniosł wzrok na kartki
- podobają mi się zmiany- odparł po chwili-chce leżeć i nie chce narazie znieczulenia- wyrecytował ściągając koszulke a ja zastanawiłam się gdzie podział się cały tlen z pomieszczenia
- dobrze- czekałam aż się położy - dziś zrobimy tylko zarys, będzie to trwało jakieś cztery godziny, za kilka dni gdy ładnie się zagoi będziemy go wypełniać, a za jakieś dwa tygodnie wycieniujemy całość-

Tatuowałam go w ciszy starając się nie myśleć za wiele i nie dotykać za bardzo jego nagiego ciała. Po jakiejś godzinie zadzwonił mój telefon
- przerwa pięć minut-powiedziałam a on się podniósł
- mogę tu zapalić?- pokiwałam mu tylko głową bo akurat odebrałam połączenie
- co znowu?- zaśmiałam się wiedząc kto dzwonił
- Otworzyłaś swój prezent?- spytała
- nie miałam czasu kochana, Liam od razu mnie przyciągnął do studia- wyznałam
- zajebie Go! Pamiętaj o imprezie wieczorem i odpakuj wreszcie ten prezent po pracy narka- zaśmiałam się i dopiero teraz spojrzałam na Adriena który stał i na mnie patrzył
- nie do wiary jak bardzo się zmieniłaś, masz urodziny?- spytał
- wczoraj miałam, ale że był czwartek nie miałam jak świętować- powiedziałam
- powinienem więc zaprosić cię na urodzinowe piwo-zauważył
- Nine na piwo?- w drzwiach stał uśmiechnięty Liam-chciałbym to zobaczyć- zaśmiał się
-co w tym dziwnego?- zdziwił się
- nie pije -powiedziałam wprost
-no i twój chłopak raczej nie byłby zachwycony- zauważył Liam całując mnie w policzek,miałam ochotę się skrzywić na jego gest, bo wcale nie byliśmy razem,ale Liam lubił odganiać ode mnie napaleńców co na ogół wcale mi nie przeszkadzało.
- więc? Wy razem? Nie pijesz?- niewiem czy Adrien był bardziej zdziwiony
- jakiś czas- powiedziałam tylko tyle a on znów się położył bym mogła dokończyć swoje dzieło

***

Jak można aż tak się zmienić? Gdzie podziała się ta mroczna mała istotka, którą była jeszcze dwa lata temu? Była piękna,ale to wiedziałem już wtedy. Zniknęła z mojego życia tak nagle i równie nagle się znowu w nim pojawiła i to akurat w najmniej oczekiwanym i odpowiednim momencie. U niej wszystko jakby wyszło na prostą,a u mnie poplątało się tak bardzo, że tym razem to ja mam ochotę skoczyć z jakiegoś dachu. Chciałem z nią porozmawiać, zapytać co u niej, ale całkiem nie wiedziałem jak. Była taka inna, uśmiechnięta i miała koleżankę a nawet chłopaka. Miała życie jakiego zawsze z całego serca jej życzyłem, czemu więc czuje się jak oszust? Czemu wolałbym żeby znowu miała atak paniki, a ja mógłbym ją bezkarnie przytulić... jestem pieprzonym egoistą.

- udanej imprezy i do czwartku - powiedział wychodząc z salonu a ja przez chwilę stałam patrząc na drzwi w których zniknął
- to on prawda?- spytał Liam obejmując mnie ramieniem
- tak. To on - przyznałam

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro