Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

30.

- nie panikuj- powiedział Adrien,ale było już za późno, jak mogłam nie panikować-pojadę do apteki po tabletkę "po"- spojrzałam na niego zdziwiona
-zgoda -powiedziałam. Sama nawet bym o niej nie pomyślała, on zawsze był spokojny i opanowany, Nie ważne co by się działo.
- nie mogę być w ciąży- nie mogłam tego powstrzymać, zaczęłam płakać jak małe dziecko
- ej, nie będziesz w żadnej ciąży, musisz się uspokoić. Jakim cudem masz siłę jeszcze płakać po takim seksie- zaśmiał się
- widocznie raz to za mało- zaśmiałam się razem z nim i znowu zobaczyłam ten cudowny błysk w jego oku
- Musisz zacząć brać tabletki- powiedział podchodząc znowu do mnie. Dalej byliśmy nadzy, nawet nie ubraliśmy się po poprzednim razie, a on już myślał o następnym
- sprawie, że poczujesz się lepiej - wyszeptał i  aż pisnęłam gdy zaniósł mnie pod prysznic, patrzyłam w jego oczy a on włączył wodę i wziął do ręki  prysznic.
- co robisz?- spytałam i nagle poczułam strumień wody na moim podbrzuszu
- Jezu...- wyszeptałam opierając się o ścianę kabiny, a on lekko się uśmiechnął na moją reakcję.
- jesteś taka niedoświadczona- wymruczał biorąc do ust moją pierś, a ja czułam, że nie wytrzymam długo.
- proszę- wyszeptałam i całe szczęście że mnie przytrzymał gdy zaczęłam ponownie szczytować, bo moje nogi nagle przestały współpracować

Jej ciało nagle zrobiło się jak z waty więc podniosłem ją i zaniosłem prosto do naszej sypialni. Naszej?
- apteka..- wyszeptała zasypiając
- wiem kruszynko.  Zaraz przywiozę lek- powiedziałem układając ją pod kołdrą - jakim cudem jesteś taka niewinna- powiedziałem bardziej do siebie
- robiłam to przed Tobą tylko raz- zamruczała a ja spojrzałem na nią zdziwiony
- jeden raz?-
- no tak, wtedy... sam wiesz- była cudowna, musiałem stamtąd wyjść bo zaraz doszła by trzeci raz.
Pojechałem prosto do apteki i w dupie miałem minę tej jebanej suki, która sprzedała mi tabletkę. Nina mnie potrzebuje, obydwoje całkowicie zapomnieliśmy o zabezpieczeniu.
-to tylko dziewięćdziesiąt procent szans,musicie za jakiś czas iść do lekarza- powiedziała aptekarka zanim wyszedłem. Jak zareaguje na to brunetka?

Wzięła tabletkę i usiadła na łóżku gdyobudziłem.
- dziękuję-
- nie masz za co,ja również nie chce jeszcze dziecka- widziałem jej minę, zabolały ją moje słowa, Ale przecież powiedziałem prawdę...
- pani w aptece powiedziała, że trzeba za jakiś czas sprawdzić skuteczność tabletki u lekarza - wstrzymała oddech.
-spokojnie. Wszystko będzie dobrze- powiedziałem
- wiem - uśmiechnęła się lekko
- powinnam Ci się zrewanżować- zauważyła
- nie dziś księżniczko- powiedziałem-teraz śpij -

Brzuch mnie bolał gdy rano podniosłam się z łóżka, ale może to właśnie skutek uboczny tej tabletki? 
- idziesz dziś ze mną na imprezę? Moja kuzynka Cloe robi najlepsze imprezy na świecie, twoi bracia i moja siostra też się wybierają- zauważył
-a on?-
- Cleo go nie znosi, Nie będzie tam Stevena-
- myślisz że nie będzie nikomu przeszkadzać jak przyprowadzisz... kogoś takiego?- spytałam
-kogoś takiego? Czyli? Ładną i seksowną siostrę moich kumpli?- zaśmiał się
- wiesz o czym mówię,nie jestem zbyt lubiana-
-ja Cię lubię- znowu się uroczo zaśmiał
- na którą jest ta impreza? -

***

No przecież nie pójdę na imprezę w dresie... westchnęłam i włożyłam jedyną sukienkę jaką miałam w walizce. Była to dopasowana do ciała granatowa sukienka z delikatnym dekoltem. Nie była wulgarna i nie wiem czy nadaje się na tego typu wydarzenie, ale nie miałam nic innego. Zrobiłam trochę mocniejszy makijaż, a moje czarne włosy pofalowałam, tak, że opadały luźno na moje plecy.
- możemy już jechać...- do sypialni wszedł Adrien, który stanął przede mną całkowicie zamierając. 
- jest źle?- spytałam widząc jego minę
-cudownie-powiedział cały czas patrząc w moje oczy
-nie idziemy tam- powiedział nagle podchodząc do mnie, wiedziałam co zamierza zrobić więc szybko się od niego odsunęłam
- o nie nie nie. Jak już wcisnęłam się w tą kiecke i pół godziny układałam włosy, nie będziemy siedzieć w domu- powiedziałam
- Musisz obiecać, że będziesz grzeczna- powiedział nagle a ja spojrzałam na niego całkowicie zdziwiona.
- tak będzie pełno dziwnych typów, trzymaj się blisko mnie, zgoda?- powiedział a ja uśmiechnęłam się lekko i pokiwałam głową nie chcąc się z nim kłócić. Tyle oststnio dla mnie zrobił, że w sumie powinnam być dla niego trochę milsza.
Dom jego kuzynki był bardzo podobny do naszych domów, nie za duży, nie za mały. 
- tak się cieszę, że wreszcie Cię poznam- już w ogrodzie wyrosła przed nami dziewczyna do złudzenia podobna do Emmy.
-to jest Cleo, jest trochę narwana- zaśmiał się Adrien a ja uścisnęłam dłoń blondynki
- jesteście bardzo podobne z Emmą- zauważyłam, a ona uśmiechnęła się jeszcze szerzej, bez kitu jak to jest w ogóle możliwe?
- w dzieciństwie wszyscy brali nas za bliźniaczki - zaśmiała się- wejdźcie do domu, twoi bracia już są w środku, ja pójdę  witać innych gości- i już jej nie było
-faktycznie jest bardzo...-
- narwana- dokończył za mnie blondyn i przycisnął mnie do siebie- pamiętaj co ci mówiłem- dodał i wpuścił mnie pierwszą do środka
- Adrien! - tylko przekroczyliśmy próg i od razu chłopaka otoczyło kilku kolesi, o czymś rozmawiali, śmiali się ale o czym? Nie wiem,stałam na uboczu czekając aż skończą.
- zawsze tak jest - obok mnie pojawiła się Emma -oni traktują go jak jakiegoś Guru,każdy chce z nim zamienić choć słowo, pokaże Ci coś świetnego- i pociągnęła mnie za ręke do innego pomieszczenia. Te bardziej przypadło mi do gustu, było cichsze, a przy kilku stolikach ustawionych w rzędzie siedziało kilka osób i grało w karty.
- poker?-spytałam a ona tylko pokiwała głową
- usiądźmy przy wolnym stoliku i napijmy się- i faktycznie w rogu pomieszczenia był jeden wolny stolik. Usiadłyśmy przy nim, a Emma podała mi piwo.
- mają tu tylko to, ale jest dość mocne więc nie pij za szybko. Posłuchaj chciałam z Tobą porozmawiać- zaczęła
- o twoim bracie?- widziałam po jej minie, że zgadłam
- na prawdę mieszkacie razem?- spytała - ja wiem, że to może zbyt osobiste pytanie, ale to jest takie niepodobne do Adriena- powiedziała
-jestesmy wspólokatorami, udostępnił mi na jakiś czas jeden pokój -
- na prawdę nie zrozum mnie źle ale on nigdy nie miał nawet dziewczyny, a teraz mieszka z Tobą-
- pomógł mi. I tyle, nic nas nie łączy- zauważyłam choć może jednak? Nie wiem co dalej mówiła bo dostałam na telefon wiadomości. Trzy od nieznanego numeru
Otworzyłam pierwszą.
  "Myślisz, że on jest inny?że jest lepszy? Spytaj go o listę. Spytaj o nagrania i konkursy. Spytaj o narkotyki "

Nic nie rozumiałam dopóki nie otworzyłam następnej wiadomości, która była zdjęciem.  Adrien i Steven razem posuwali jakąś dziewczynę . Bałam się otworzyć trzecią wiadomość, a gdy to zrobiłam zamarłam. Filmik. Nagrał filmik jak jakaś na pół przytomna dziewczyna robi mu loda w kiblu,niczego nie świadoma.

-hej, słuchasz mnie? -
- nie. Co mówiłaś?- spytałam udając, że nic sie nie stało- nie ważne, pójdę już,źle sie czuje - wstałam i zostawiłam ją samą przy stoliku. Modliłam się o to by nikogo nie spotkać, chciałam po prostu stąd wyjść.

- gdzie idziesz? Gdzie u licha byłaś? Szukałem Cię- w ogrodzie złapał mnie jednak Adrien a ja spojrzałam na niego zmieszana. Nie takiego go znałam, nie pokazywał przy mnie swojego prawdziwego oblicza.
Podeszłam krok bliżej i wtedy to zobaczyłam. Biały ślad przy dziurce od nosa.
- bierzesz?-spytałam
- i co mam ci się tłumaczyć? Serio? Tobie?-zabolało ale nie powiedziałam nic, nauczyłam się, że z pijanymi i naćpanymi ludźmi nie warto się kłócić. Zostawiłam go i ruszyłam przed siebie.  Do domu. Tylko do jakiego domu? ...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro