Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

28.

Po powrocie do domu rodzice w ogóle się do mnie nie odzywali. Było cicho bo nigdy, a mi to bardzo odpowiadało. Udałam się do swojego pokoju i zatrzymałam się w drzwiach obserwując kamerę w rogu pokoju i kraty w moich oknach.
-czym to się różni od psychiatryka?- spytałam sama siebie i usiadłam na łóżku cały czas patrząc w kamerę. Jak mam normalnie funkcjonować skoro ciągle jestem podglądywana..
Położyłam się i pomimo tego, że jest środek tygodnia i powinnam być teraz w szkole po prostu położyłam się zamykając oczy. Miałam to gdzieś.

***
Nie było jej w szkole, ale ja też wcale nie chciałem tu być, po tak ciężkiej nocy,myślałem tylko o kilku godzinach snu, jednak moi starsi byli nie ugięci.
-źle wyglądasz- przyznał Steven na przerwie - będziesz dziś na mojej imprezie?- wypytywał
- nie wiem- przyznałem
- co się z Tobą dzieje koleś? Kiedyś imprezowaliśmy dzień w dzień, a ostatnio ciężko wyciągnąć Cię nawet na jedno piwo- westchnąłem wiedząc, że w sumie ma rację,ale wcale nie miałem ochoty na imprezowanie. 
- chyba będę chory- skłamałem
- nie pierdol. Widzę Cię dziś u mnie stary,bo pomyślę że coś przede mną ukrywasz. Jesteś gejem?-
- że co?- do stolika dosiedli się Dan i Nico
- nie jestem kurwa gejem! - podniosłem głos
- A tylko to mogło Cię uratować od mojej imprezy, nie znoszę gejów- to akurat wiedziałem od zawsze.
- wyluzuj, wiem przecież że lubisz laseczki, może poo
bracamy razem Olivię?- zaśmiał się
- nie masz czasem dziewczyny?- spytał Nico bo to jednak była ich siostra
- spokojnie bohaterze, tylko żartuje,Nina jest dla mnie najważniejsza- powiedział kładąc rękę na miejsce w którym znajdowało się jego serce-a właśnie gdzie ona jest? -
Spytał a bliźniaki popatrzyli na mnie? Więc wiedzieli, że spała u mnie.
- dostała kilka dni wolnego po tym szpitalu-skłamał Nico, a może nie skłamał? I dziewczyna na prawdę ma to zwolnienie? Dziwne, że mi tego nie powiedziała. Kurwa,przecież nie jest twoją dziewczyną debilu! Wyzywałem się w głowie

***

Wstałam wreszcie wypoczęta i wyspana, spojrzałam na zegarek, była godzina piętnasta. No pięknie, przespałam pół dnia,
- dzisiaj Ci się upiekło, ale jutro pojawisz się już w szkole - w drzwiach stała moja matka
- nauczycie się kiedyś pukać?- warknęłam tylko
- dopóki tu mieszkasz musisz przestrzegać naszych zasad -ona również podniosła głos.
- wcale nie chce tu mieszkać!- krzyknęłam i ja. Wstałam i wyciągnęłam swoją niewielką sportową torbę
- co ty robisz?- spytała
- zgadnij.-
- nie mam jeszcze dwudziestu jeden lat, musisz z nami mieszkać-
-ciekawe spostrzeżenie, ja jednak wiem, że wystarczy skończyć osiemnaście żeby wynieść się z domu- I władowałam do torby trochę ubrań.
- I gdzie pójdziesz? Nie masz nawet znajomych ! Ani pieniędzy! - krzyknęła
- kto powiedział że nie mam pieniędzy?! -krzyknęłam i poszłam do łazienki się ubrać. Gdy wróciłam ona już była w kuchni, słyszałam jak rozmawia przez telefon z ojcem, jak żali mu się co znowu odwala jej jedyna córka. Wzięłam torbę, wszystkie swoje oszczędności, które odkładałam od kilku lat i po prostu wyszłam z domu póki matka była zbyt zajęta by mnie zauważyć. Poszłam prosto do ładnego pensjonatu, który znajdował się niedaleko mojego domu, był tak tani, że mogłam w nim mieszkać nawet rok, a nie zabrakło by mi pieniędzy.
Dostałam pokój na samej górze, nie był za ładny, nie duże łóżko, szafka nocna i narożna szafa w kącie pokoju. Mała mikrofalówka,  lodówka i osobne pomieszczenie z toaletą i prysznicem. Czego mi więcej trzeba?

" przynieść Ci notatki?"  dostałam smsa od Adriena.
" pensjonat Ciensana pokój numer 48. " odpisałam
"Co?" Tym razem nie odpisałam na jego wiadomość, niech trochę pomyśli, przecież to nie boli. Jednak po chwili musiałam napisać jeszcze jedną wiadomość

" nie mów nikomu"   odpisałam i położyłam się na łóżku znowu zasypiając.

***

Obudziło mnie pukanie do drzwi, więc wstałam i po prostu je otworzyłam. Stał w nich Steven. Nie było z nim Adriena. Tylko Steven. Czemu on mi zrobił? Czemu tak po prostu mnie zdradził. Przecież napisałam mu jasno

- to zaczyna być wkurwiające, że piszesz do mojego kumpla-wszedł do pokoju bez gadania
- skoro napisałam do niego to znaczy, że nie chciałam napisać do Ciebie-zauważyłam
- niezła nora, wyniosłaś się z domu kochanie?- wszedł do środka bez mojego zaproszenia i zamknął za nami drzwi na klucz
- czego znowu chcesz?! Mało narobiłeś!?- podniosłam głos a on lekko się uśmiechnął
- wszystko było by tak jak kiedyś, gdybyś tylko mnie wtedy nie zdradziła-
- nie zdradziłam Cię kretynie!- krzyknęłam na niego, a on mocno pchnął mnie na łóżko tak, że na nim usiadłam
- Maks twierdził co innego!-krzyknął
- Maks był ćpunem, który chciał ode mnie kasę ! Nie dostał jej więc puścił te plotkę!- podniosłam głos, a on zacisnął dłoń na moim gardle.
- przestań wymyślać te kłamstwa -
- to nie są kłamstwa ośle!-
- rozbierz się- powiedział nagle
- przestań proszę - głos mi się załamał gdy poczułam jego dłoń na moim udzie.
- ostatnio po narkotykach byłaś bardziej chętna - przyznał, a ja zadrżałam
- co takiego? Mówiłeś że spałam! -
- spałaś, nie protestowałaś gdy mocno Cię ruchałem-
- kłamiesz! - krzyknęłam ale wiedziałam, że mógł mówić prawdę.
- jeden raz, oddaj mi się jeden raz, a już nigdy więcej się nawet do Ciebie nie odezwę - powiedział a ja zamarłam na jego słowa
- będziesz musiał użyć siły! Nigdy nie pozwolę abyś mnie dotknął ! Nie po tym co mu zrobiłeś! Brzydze się Tobą ! - krzyknęłam
- nie miałem wyjścia! To by nam zepsuło życie! - krzyknął
- to było nasze dziecko! Moje dziecko! Nie miałeś prawa! - krzyknęłam
- nie chciałem żadnego bachora! A ty byłaś na tyle głupia że chciałaś urodzić mając szesnaście lat!- krzyknął
- co takiego?- w drzwiach pokoju stał Adrien z moimi braćmi.
- co wy tu robicie? To nie tak ! - krzyknął,  ale nie zdążył nic zrobić, bo ręka mojego brata znalazła się na jego twarzy . Nico okładał go tak bardzo, że ten po chwili po prostu padł nie przytomny.
- to prawda? - spytał Dan, A ja tylko pokiwałam głową.
-  chodźmy do mojego mieszkania, bo zaraz zrobię mu większą  krzywdę niż kilka siniaków- Adrien wziął mnie za rękę i po prostu wyciągnął z pomieszczenia. Zapłaciłam za pokój i po prostu poszliśmy do dobrze mi znanej kamienicy.

- opowiesz nam o tym?- spytał Adrien
- przecież wszystko słyszeliście. Zaszłam z nim w ciążę, a on wcale nie chciał tego dziecka. Zamknął mnie w piwnicy, w swoim domu, mieszkał wtedy z rodzicami,ale nigdy ich nie było-
-Zamknął Cię w piwnicy? Cały miesiąc  byłaś w piwnicy?- krzyknął Dan a z moich oczu poleciały łzy
- nie było mowy o aborcji, płód był już za duży, więc musiał sam coś wykąbinować- zadrżałam
- skrzywdził Cię?- spytał Dan a ja tylko pokiwałam głową
- nie chce tego pamiętać- powiedziałam i dopiero teraz zauważyłam telefon w ręku Nico
- co ty robisz? - wyrwałam mu telefon i zobaczyłam że jest w trakcie połączenia ... dzwonił do kogoś? Ktoś nas cały czas słuchał...
-halo?- spytałam do telefonu
- córeczko-zapłakała mama A ja? Chyba zemdlałam,  bo nagle zrobiło się ciemno.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro