Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15.

Płakałam. Pierwszy raz od kilku lat, płakałam niczym małe dziecko. Gdy go zobaczyłam w moim własnym domu, poczułam się tak samo bezbronna jak wtedy. Cała moja tarcza obronna, którą budowałam przez te kilka lat, tak po prostu zniknęła. Zamknęłam się w pokoju i starałam się oddychać spokojnie, tak aby nie zrobić zaraz nic głupiego, żeby nie dawać rodzicom kolejnego powodu aby mnie nienawidzili. Nie mogłam złapać tchu, w swojej łazience przekopałam całą apteczkę w poszukiwaniu inhalatora na astmę. Nie mam wcale astmy ale przez częste napady paniki lekarz nakazał moim starszym kupić sprzęt pomagający mi oddychać w tych trudnych chwilach. Bałam się, że panika za chwilę całkowicie opanuje moje ciało. Znalazłam potrzebny sprzęt i zaczęłam głęboko oddychać. Usiadłam na zimnych kafelkach opierając się głową o wannę. Potrzebowałam ciszy, a muzyka z dołu wcale nie pomagała mi się wyciszyć.  

Co on tu robi? czemu znowu pojawił się w moim życiu? za jakie grzechy do licha?! 

-Skąd ją znasz?- spytałem przyjaciela, a on lekko się uśmiechnął tym swoim uśmiechem, który oznaczał tylko jedno- spałeś z nią?- dopytywałem dalej 

- to był najlepszy seks w moim życiu stary, ta dziewczyna jest niesamowita- powiedział a ja zacisnąłem ręce, chciałem mu wykrzyczeć, że o tym wiem, nawrzeszczeć na niego jakim prawem jej dotknął, jednak zamiast tego zapytałem. 

- dawno temu? ona nie wydaje się zbyt towarzyską osobą- zaśmiałem się lekko dla nie poznaki, nie musiał przecież wiedzieć, że ja też sypiałem z tą samą laską 

- dość dawno, ładne kilka lat wstecz, chodziliśmy jakieś pół roku a potem się wyprowadziłem- powiedział 

- byliście parą? - nie mogłem w to uwierzyć 

- nawet nie wiesz jak bardzo za nią tęskniłem, to chyba jedyna dziewczyna na ziemi, z którą mógłbym się ustatkować - powiedział a ja doskonale o tym wiedziałem, bo odnosiłem takie same wrażenie. Musiałem się napić, albo najlepiej coś zajarać, nie myśleć już o tym, że mój najlepszy kumpel jest byłym chłopakiem dziewczyny, która od miesiąca nie wychodzi z mojej głowy. 

- Gdzie Nina?- nagle podszedł do nas Dan 

-poszła na górę- powiedziałem - Stu poznaj Dana, to brat Niny- powiedziałem i chłopaki podali sobie ręce

- muszę sprawdzić czy jej znowu nie odwala- powiedział do mnie porozumiewawczo Dan - a wy bawcie się dobrze, w jadalni kilka kolesi rozkłada stół do pijanego pin ponga, może chcecie grać jako pierwsi?- spytał i już zniknął na schodach w drodze do pokoju brunetki 

- nie odwala komu? Ninie ? - spytał Stu- co on miał na myśli?- spytał 

- słuchaj stary, kumpluje się z braćmi Niny, więc trochę się o niej dowiedziałem, ale nie mogę mówić o jej problemach każdemu- zauważyłem może mało grzecznie 

- nie każdemu przecież, tylko mi, przed chwilą ci powiedziałem, że nadal coś czuje do tej dziewczyny a ty nie chcesz mi nic o niej powiedzieć?- 

- nie wiem dokładnie o co chodzi, ma problemy emocjonalne, kilka lat temu spotkało ją coś złego ale nikt nie wie co, dlatego dziewczyna jest zamknięta w sobie - powiedziałem 

- zamknięta w sobie? Nina? nie do wiary, że mówimy o tej samej lasce - 

- a jaka była za waszych czasów?- spytałem nie mogąc się powstrzymać 

- cały czas się śmiała, nawet jak lał deszcz, celowo nie brała parasolki żeby krople spływały jej po twarzy i włosach, często się zamyślała i brała na poważnie każdy problem innego człowieka, nawet jeśli w domu nie było dżemu to ona brała na siebie odpowiedzialność i biegła do sklepu by go kupić , bo może ktoś akurat miałby na niego ochotę, zawsze biła od niej dobra energia i radość a dziś? dziś ledwo ją poznałem- przyznał a ja nie mogłem uwierzyć, że mówimy o tej samej dziewczynie 

Nie wiem kiedy lustro z łazienki posypało się na milion kawałków, a ja stałam i po prostu na to patrzyłam. 

- Co robisz? wzięłaś leki?- koło mnie pojawił się Dan, nie zareagował na szkło znajdujące się na całej podłodze tylko mocno wyciągnął mnie z łazienki do pokoju i posadził na łóżku, wsadzając do rąk inhalator- oddychaj- warknął a ja nie miałam ochoty się z nim kłócić więc po prostu zaczęłam łykać duże dawki powietrza do płuc. 

-oddychaj Nina! - warknął nagle a ja zauważyłam, że pokój zaczął nie ziemsko wirować, wspominałam kiedyś o tym, że nie nawiedzę karuzeli? 

- nie krzycz na nią - lekko podniosłam głowę i zobaczyłam mojego drugiego brata w towarzystwie oczywiście Adriena 

- wynocha - powiedziałam lekko bo na więcej nie pozwalały mi moje płuca 

- brałaś coś?- spytał Nico a ja spojrzałam na niego z chęcią mordu 

- przyznaj się Nina, nie wiem czy trzeba wzywać karetkę - powiedział Dan 

- oni się tylko martwią - powiedział Adrien podchodząc do mnie bliżej a ja wstrzymałam oddech, kątem oka widziałam jak moi bracia zostawiają nas samych, wiedzieli, że Adrien nie zrobi mi krzywdy, ewentualnie ja mogę zrobić ją jemu. I po chwili byliśmy już całkiem sami. 

- nosisz go- powiedział dotykając naszyjnika na mojej szyi, a ja nie byłam w stanie dalej powiedzieć ani słowa- to Stu cię tak zdenerwował czy moja obecność tutaj? Stu wspominał, że byliście kiedyś razem- zamarłam 

- jeszcze jedno słowo, a ja wbije ci kawałek szkła w oko- warknęłam a on jak zwykle lekko się zaśmiał 

- czemu mnie ignorujesz w szkole ?- dopytywał dalej a ja westchnęłam 

- nie chce być w centrum, a gdybym przyznała że cię znam, to bym była- powiedziałam wprost 

- więc mam udawać, że cię nie znam?- spytał podchodząc do moich drzwi aby zakluczyć je na klucz a ja tylko pokiwałam głową

- dobrze więc, obiecuje, że w szkole nawet na ciebie nie spojrzę, ale teraz zdejmijmy już te ubrania - teraz to ja lekko uśmiechnęłam się na jego słowa i podeszłam by pomóc mu się rozebrać. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro