Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14.

Pierwszy dzień szkoły nie zaczął się dla mnie kolorowo, gdy otworzyłam oczy było już grubo po siódmej, a moja kochana rodzinka jadła już dawno śniadanie. 

- nie zamierzaliście mnie obudzić?- warknęłam wchodząc do kuchni ubrana w szary dres, włosy związałam w wysokiego kucyka a na oczy nałożyłam ciemne okulary, wyglądałam znośnie, w sam raz na kogoś kto chce wtopić się w tło. 

- a wstałabyś? ostatni raz jak cię budziłem, oberwałem szklanką, więc nikt nie zamierza cię  budzić, nastawiaj sobie w telefonie alarmy czy powiadomienia- powiedział Damien 

- wal się- warknęłam i usiadłam do stołu nalewając sobie kawy do kubka, mama popatrzyła na mnie zdenerwowana ale nie skomentowała faktu, że jej córka zamiast porannej herbatki wolała jej czarny napój. 

-nie zaczynajcie dnia od kłótni- warknął tylko ojciec znad laptopa, czemu mnie to nie dziwiło? dla niego praca od zawsze była wszystkim. W sumie nie wiem nawet czym się dokładnie zajmuje ale jego praca mogła być wykonywana nawet z drugiego końca świata, bo większość tej roboty wykonywał przez internet. 

- podwiozę was - powiedziała mama ale ja już wstałam od stołu

- przejdę się, to 8 kilometrów stąd , sprawdzałam na mapach, na razie - powiedziałam wrzucając jabłko do swojej torby. 

*** 

Szkoła była niewielka, wyjątkowo ekskluzywna jak na liceum, ale szkoła to szkoła, zawsze jest tak samo uciążliwa. Szybko odnalazłam sekretariat i dostałam plan lekcji. Starałam się być niewidoczna, ale nowi w szkole zawsze są niezwykłą sensacją. Moi bracia szybko za klimatyzowali się w nowym otoczeniu bo już na pierwszej przerwie widziałam ich przy szafkach ze sporą liczbą nieznanych mi ludzi, nie którzy z nich byli w strojach koszykarskich więc domyślam się, że bliźniaki szybko dostaną się do śmietanki towarzyskiej szkoły. Tak samo jak to było w poprzedniej budzie. Nico lekko mi pomachał i jestem prawie pewna, że zrobił to celowo, bo nagle oczy sporej grupy znalazły się na mnie a ja niemalże uciekłam w stronę klasy, w której zaraz miałam mieć biologię. 

Było już dawno po dzwonku gdy znalazłam odpowiednią salę. Długo stałam przed drzwiami zanim odważyłam się wejść do środka, nie mogłam się zmusić, nienawidziłam być w centrum uwagi. 

- dzień dobry - powiedziałam wchodząc do środka, nauczycielka ręką tylko wskazała bym zajęła jakiekolwiek miejsce i wtedy dopiero rozejrzałam się po klasie całkowicie zamierając. Jedno jedyne miejsce znajdowało się tuż obok Adriena. On mnie nie widział, siedział odwrócony do ławki z tyłu, bezczelnie flirtując z dziewczynami z ostatniej ławki. Wzięłam głęboki oddech i usiadłam obok niego i wtedy dopiero spojrzał mi prosto w oczy. 

*** 

Przez moment  wydawało mi się, że mam urojenia, że tak bardzo tęsknie za tą dzikuską, że mój umysł wysyła mi sprzeczne sygnały. 

- przestań się tak gapić - warknęła nagle i już wiedziałem na sto procent, że to była prawdziwa Nina. Nie patrzyła na mnie, wyciągnęła z torby zeszyt i zaczęła notować to co mówiła nauczycielka, choć ta wcale nie kazała nam nic pisać. 

- co tu robisz?- spytałem cały czas patrząc na jej idealne rysy twarzy 

- siedzę - powiedziała tak po prostu a ja zacisnąłem dłonie w pięści, zapomniałem jak bardzo potrafiła być irytująca 

- myślałem, że nie zobaczymy się już nigdy więcej- powiedziałem 

- ja też miałam taką nadzieję, podziękuj rodzicom - warknęła i do końca lekcji nie powiedziała już do mnie ani słowa , chociaż ja zagadywałem ją cały czas jak jakiś napalony dzieciak, miałem do niej tyle pytań a ona zachowywała się tak jakby mnie nie znała, albo co gorsza jakbym był na coś chory i mógł ją czymś zarazić. 

Po lekcji wybiegła z sali tak szybko, że nie miałem żadnych szans by ją zatrzymać bo zniknęła całkowicie z mojego pola widzenia i wtedy właśnie zobaczyłem ich. Jej braci. Podszedłem do nich uśmiechając się 

- kope lat co?- zaśmiałem się 

- siema stary, gdzie wczoraj byłeś?- spytał Dan przybijając mi pione 

- jak to?- 

- byliśmy u was na kolacji, mieszkamy po sąsiedzku- wyjaśnił Nico również się witając

- na prawdę? kurwa! zajebiście ! to kiedy jakaś impreza? dziś?- 

- jest poniedziałek- zauważył Dan śmiejąc się

- chodźcie przedstawię was kumplom ale się kurwa ciesze - zaśmiałem się i już wiedziałem, że to będzie na prawdę ciekawy rok szkolny. 

** 

Już pierwszego dni opuściłam połowę zajęć, po prostu świetnie, jak ja to u licha wytłumaczę rodzicom? przecież oni mnie zabiją, albo co gorsza na prawdę wyślą do jakiegoś ośrodka dla psychicznych. Weszłam do domu na luzie, wiedząc, że o tej godzinie nie będzie już w nim nikogo. Rodzice pojechali na dwa dni do starego domu pozabierać resztę rzeczy i załatwić resztę papierkowej roboty ze sprzedaży domu. Jakie było moje zaskoczenie gdy po otwarciu drzwi głównych patrzyło na mnie jakiś dziesięć obcych kolesi?  

- no no niezła niunia, przyszłaś nam pomóc? impreza dopiero za kilka godzin- powiedział Jeden z nich niebezpiecznie się do mnie zbliżając 

- mieszkam tu pajacu, co robicie w moim domu ?! - krzyknęłam i wtedy w pokoju pojawili się też moi bracia w asyście Adriena, to jakiś żart?

- robimy imprezę- powiedział do mnie Dan 

- to nasza siostra, jest nietykalna- powiedział Nico do kolesia który jeszcze przed chwilą składał mi jakieś niemrawe propozycję. Machnęłam tylko na nich ręką, wiedziałam że i tak zrobią co ze chcą, nie przeszkadzały mi nigdy ich imprezy, bo zamykałam się w pokoju ze słuchawkami na uszach i po prostu spałam, tak też będzie i tym razem. 

- Cześć Nina - Adrien zagrodził mi przejście- zamierzasz mnie ignorować cały rok? - spytał a ja tylko wzruszyłam ramionami 

- ej stary gdzie mają postawić piwo- za moim plecami odezwał się głos od którego ciarki przeszły mi po plecach a ja znieruchomiałam. Nie myliłam się, po chwili cała moja przeszłość stała koło Adriena, wcielenie samego diabła stało nie cały metr ode mnie 

- dawno się nie widzieliśmy kochanie - odezwał się a ja myślałam, że za moment się popłacze 

- znacie się Stu? - spytał Adrien swojego kumpla 

- znamy się bardzo dobrze, prawda Ninko?- spytał 

- spierdalajcie wszyscy- warknęłam i poszłam po prostu do siebie do pokoju. Miałam furię w oczach, wiedziałam, że zaraz stanie się coś strasznego. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro