Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 9

W MEDIACH FRAGMENT FILMU, KTÓRY BĘDZIE W TYM ROZDZIALE. JEŚLI CHCECIE: PUŚĆCIE KIEDY ZIDLER ZACZNIE "SHOW"!!! Btw. czy głos śpiewającego (Jacka Komana) w nagraniu nie jest po prostu wspaniały z tym lekkim polskim akcentem? *.* <3 I nie, nie jest to polski film ;p

Kiedy Satine poszła na wieżę, żeby ratować całe Moulin Rouge, wszyscy czekali w teatrze. I wtedy dwie rzeczy działy się równocześnie...

Rudowłosa weszła do sali, w której czekał na nią Duke. Była ubrana w obcisłą, długą do ziemi czarną suknię bez ramiączek. Na spiętych włosach miała kruczy kapelusik z woalką. 

- Kochany Duke'u, mam nadzieję, że się nie spóźniłam. - Powiedziała, schodząc po kilku stopniach, podchodząc do niego.

- No, nasz Szekspirku, będziesz miał swoje zakończenie po tym, jak Książę włoży swoją końcówkę w Satine. - Powiedziała z rozbawieniem Roxanne. Christian zrzucił ją z kolan, na które usiadła, a Zidler wziął ją w ramiona i odsunął, głaszcząc uspokajająco po ramieniu.

- Nigdy nie zakochuj się w kobiecie, która się sprzedaje. To się źle kończy. - Stwierdził Zidler.

- Chłopak ma na moim punkcie obsesję. - Wyjaśniła Satine, ściągając rękawiczki i przechadzając się po komnacie w środku wieży. - Toleruję jego kaprysy, bo ma talent. I jest nam potrzebny.  Ale nie obawiaj się, Duke'u. Tylko do jutra. - Zapewniła ze zmysłowym uśmiechem.

- Mamy taniec! W Burdelu, w Buenos Aires - pstryknął palcami i orkiestra zaczęła grać - który opowiada historię o prostytutce - na te słowa Zidler włączył reflektor wskazujący Roxanne, przez co wszyscy wybuchnęli śmiechem oraz gwizdami - i mężczyźnie, który zakochał się... w niej.

Zidler i Roxanne stanęli na przeciwko siebie. Reflektory wskazywały ich oboje i wszyscy domyślali się, z resztą słusznie, że zaraz zobaczą gorące tango. 

- Najpierw! Zjawia się żądza. - Tańczyli bardzo blisko, twarz przy twarzy. Satine siedziała na fotelu, a Duke wisiał nad nią, całując ją głęboko. -  Potem... namiętność! - Tańczyli jeszcze bliżej siebie, stykając się każdą możliwą częścią ciała, jakby byli jednością. - Potem... podejrzenia! - Kilku innych tancerzy wstało, mając zamiar dołączyć się do tanecznego show Zidlera. - Zazdrość! Gniew! Zdrada! Tam, gdzie miłość jest zna sprzedaż, nie ma mowy o zaufania. Bez zaufania... nie ma miłości! Tak, zazdrość... Doprowadzi cię... do szaleństwa! - Wykrzyknął, a Christian przyglądał się temu wszystkiemu uważnie, wiedząc, co miał na myśli Zidler, fundując mu to przedstawienie. - Roxanne! Nie musisz zapalać czerwonego światła, chodzić po ulicach dla pieniędzy, ani martwić się, czy to złe, czy dobre. Roxanne! Nie musisz zakładać tej sukni dziś w nocy, nie musisz sprzedawać swego ciała tej nocy. 

- Jego oczy na twojej twarzy, jego ręka na twojej ręce - Duke wstał zza stołu, przy którym jedli kolację i ruszył w stronę Satine, która uciekała od niego wzrokiem, bo jej serce wciąż wyrywało się do Christiana - jego usta pieszczą twoją skórę: to więcej niż mogę znieść!

- Roxanne!

- Dlaczego moje serce płacze? - Christian powoli ruszył do wyjścia z teatru, nie mogąc tego znieść.

- Roxanne!

- Ogarniają mnie uczucia z którymi nie mogę walczyć. Wolno ci mnie zostawić, tylko mnie nie okłamuj i proszę uwierz mi, gdy mówię, że cię kocham!- Duke nachylił się do siedzącej na krześle Satine i przemówił.

- Moja kochana, twoim talentem jest nie tylko taniec kankan. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem... staniesz się prawdziwą aktorką... Gwiazdą!

Otworzył stojące nieopodal pudełko i zapiął Satine na szyi największy naszyjnik z diamentami, jaki w życiu widziała.

- Przyjmij ten prezent dla kurtyzany od maharadży. - Serce Satine zabiło mocniej... Przedstawienie.

- A co z zakończeniem? - Spytała przejęta, na co Duke wziął głęboki oddech.

- Powiedz Sheppard'owi, żeby grali to swoje bajkowe zakończenie, w którym kurtyzana zostaje z grajkiem.

- Roxanne! - Zakrzyknął Zidler, kiedy Christian był już na zewnątrz.

Satine i Duke wyszli na balkon wieży. Ona oparta o poręcz, on całujący ją w kark. Jednak ona była przy osobie, którą widziała tam, w dole: jej ukochany grajek.

- Dlaczego moje serce płacze? Uczucia, których nie mogę zwalczyć... Więc uwierz mi, proszę, kiedy mówię, że cię kocham! - Kiedy wyśpiewał ostatnie słowa, spojrzał w górę i z bijącym jak oszalałe serce w klatce piersiowej, spojrzał prosto w oczy Satine.

- Come what may, I will love you until my dying day. - Zaśpiewała i wtedy dopiero to zrozumiała. Wcześniej myślała, że będzie w stanie to zrobić, ale teraz dotarło do niej, że już nie jest tą samą Satine, co przed pojawieniem się Christiana. Już nie chciała, nie potrafiła, taka być. - Nie. - Powiedziała, a słowo to zabrzmiało jak lekkie westchnięcie. 

Duke podążył za jej wzrokiem i także dostrzegł stojącego w dole Christiana.

- Och, już rozumiem. - Satine wróciła do środka, a po chwili za nią także Książę. Żadne z nich nie zauważyło, że w tej samej sekundzie Christian ruszył z powrotem do swojego mieszkania w hotelu.

- Duke... - Zaczęła.

- Cisza! - Krzyknął i złapał ją za nadgarstek tak boleśnie, że aż upadła i krzyknęła.

- Ty... Udawałaś, że.. że mnie kochasz. - Włożył palce pod wisiorek, który jej założył i zerwał go z dużą siłą, przez co kurtyzana pisnęła i zerwała się do ucieczki.

- Roxanne! 

- Dlaczego moje serce płacze! Uczucia, których nie mogę zwalczyć!

Duke rzucił nią do przodu, przez co upadła na podłogę, a jej włosy rozsypały się dookoła niej niczym czerwony woal. Po chwili ukucnął za nią i zerwał bluzkę sukienki.

Nie musisz zapalać tego czerwonego światła. 

Satine podniosła się, łapiąc za głowę, a po jej policzkach spływały łzy. Duke zerwał z niej spódnicę.

- Widzisz, do czego doprowadziłaś?!

Duke rzucił Satine na łóżko, po chwili samemu nad nią klękając. Rudowłosa płakała, ale nie mogła nic zrobić; była zbyt słaba, żeby móc się obronić. Wtem niczym jej anioł stróż, pojawił się jej służący, Czekoladka, który jednym uderzeniem w twarz, powalił na ziemię Duke'a.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro