Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

STEPHEN KING - ,,BAZAR ZŁYCH SNÓW": 130. Kilometr

Trochę książek tego pisarza znajdzie swe miejsce na moim profilu, ponieważ nie ukrywam, że pan King jest moim pisarskim autorytetem. To głównie dzięki niemu zainteresowałam się pisarstwem, literaturą i czytelnictwem. Także, pan King zapewne nigdy nie ujrzy tego wpisu, ale i tak bardzo Mu dziękuję!

Tym razem w moje rączki wpadała książka pod dosyć groźnym i enigmatycznym tytułem Bazar złych snów. Książka ta nie jest pełną powieścią, a jedynie zbiorem kilkunasto, bądź kilkudziesięciostronicowych opowiadań. Postanowiłam, że nad każdym z tych opowiadań pochylę się przez jakiś czas, wydobywając z nich to, co w moim mniemaniu najważniejsze – czyli postaram się wykrystalizować motywy, kryjące się za każdym z nich.

Na pierwszy ogień pójdzie krótkie opowiadanie pod tytułem 130. Kilometr. Nazwa dosyć zwyczajna, tak naprawdę przywodząca na myśl dalekie podróże, odległe miejsca, czasem niebezpieczne zakątki, o których właśnie będzie mowa. Ale skupmy się na motywach.

Rozpoczynając czytanie tej krótkiej opowieści mamy do czynienia z dosyć wyraźnym MOTYWEM SAMOTNOŚCI, który doprowadza do skrajnego uczucia nudy. Mały Pete Simons zdaje sobie sprawę, że nie jest wystarczająco „dorosły", a także fajny, aby móc bawić się ze swoim starszym bratem i jego przyjaciółmi, którzy w gruncie rzeczy są niezłymi łobuziakami. Pete za wszelką cenę chce im udowodnić ile jest wart, że też potrafi się nieźle bawić, stąd w jego – jeszcze dziecięcej – główce rodzi się plan odwiedzenia pewnego opuszczonego miejsca, które raczej nie zaskarbia sobie ludzkiego zainteresowania.

Bezpośrednio po wspomnianym motywie samotności, pojawia się MOTYW DOJRZEWANIA głównego bohatera, który pomimo niedoświadczonego jeszcze wieku próbuje alkoholu, używa niecenzuralnych słów, a także ogląda rozwieszone plakaty z wizerunkiem nagich kobiet. Chłopiec żartuje sobie z tego wszystkiego, zastanawiając się, jakby to było, gdyby był już na tyle duży i odważny, aby móc zadawać się z ekipą brata. Później jednak stwierdza, że po jego wspaniałym wyczynie – jakim było włamanie się do opuszczonej restauracji na wspomnianym 130. Kilometrze – przyjaciele jego starszego brata nie dorastają mu do pięt. Jest z siebie bardzo zadowolony, lecz spożyty alkohol sprawia, że zapada w głęboki sen.

W tym samym czasie coś niedobrego dzieje się na parkingu. Myślę, że to dobry czas, aby przejść do MOTYWU POTWORA, który również występuje w literaturze (może nie tak często, jak inne motywy, ale też istnieją potworzaste książeczki). Chociaż z tym określeniem można polemizować. Potwór? Jaki potwór, jak to potwór? Przecież został tutaj opisany jakiś nawiedzony samochód! Na samym początku można tak pomyśleć, lecz po dalszym zagłębieniu się w lekturę dowiadujemy się, że owym tajemniczym samochodem jest monstrum (być może z kosmosu), które pożera osoby, znajdujące się w jego pobliżu. Coś niesamowitego! Ludzka wyobraźnia nie zna granic.

Oczywiście, jak nie trudno się domyślić, potworek uczynił sobie niesamowitą ucztę, zwabiając coraz to nowsze ofiary.

W opowiadaniu bardzo dobrze widocznym motywem – który nawet został nazwany po imieniu – jest MOTYW POMOCY. Przywołano tutaj przypowieść o miłosiernym Samarytaninie i bardzo ważną płynącą z niej lekcję – aby pomagać bez względu na okoliczności, wyznanie, rasę, czy jeszcze inną ludzką przynależność. Tak też postępowali bohaterowie tego opowiadania, których niestety czekał ciągle ten sam los.

Nie będę zdradzać zakończenia tego opowiadania, postąpiłabym bardzo nie w porządku wobec czytelników, którzy zapewne kiedyś zechcą przeczytać tę trzymająca w napięciu opowieść. Mogę napisać tylko tyle, wydaje mi się, że przez to krótkie opowiadanie King chciał nam powiedzieć, że udzielanie pomocy słabszym i bezbronnym, jest czymś szlachetnym. Lecz zdarzają się też takie przypadki, w których osoba, której chcemy pomóc, albo nie przyjmuje naszej pomocy, w skrajnych przypadkach może nas po prostu oszukać, żerując na naszej naiwności i dobrym sercu. Zwabić swoją nieporadnością, przyszpilić do siebie, obedrzeć nas ze wszystkiego co posiadamy, a następnie bardzo dotkliwie skrzywdzić, może nawet odebrać życie, dokładnie tak, jak ten samochód. Ale to tylko w skrajnych przypadkach i nie chcę przez to napisać, że nie warto pomagać, czy być wobec innych dobrym. Przeciwnie, to jest powszechny obowiązek wszystkich ludzi. W takim świecie, bez wabiących samochodo-potworów wszystkim nam będzie żyło się o wiele lepiej.

Pomagajmy sobie nawzajem, zwłaszcza w tych ciężkich czasach.

Tradycyjnie w komentarzach możecie wypowiedzieć się na temat zamieszczonych tutaj motywów. Może coś szczególnie przyciągnęło Waszą uwagę!

Pozdrawiam Ingis! 😘🔥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro