Rozdział 2 ~ Rywalizacja
Pov. [T/I]
"Pan nie dotykaj" we własnej osobie...
Spojrzał na mnie, ale sprawiał wrażenie, jakby nie zorientował się, że to ja. Nie poznał mnie.
Poważnie?! Nie wierzę.
Jungkook wystrzelił w jego stronę, mówiąc:
- Jin, poznaj [T/I], o której opowiadałem - pokazał dłonią na mnie - [T/I], to jest Jin.
Chłopak zbliżył się, ukłonił i podał mi rękę. Byłam zła, że mnie nie zapamiętał. Jak to w ogóle możliwe?!
Prychnęłam, czym zwróciłam uwagę niektórych chłopaków, w tym JK'a, a nawet tego gbura, bo patrzył na mnie z niezrozumieniem na twarzy.
- Miło mi - rzucił Jin, na co się lekko zaśmiałam.
Teraz patrzył na mnie, także Namjoon. Próbując odwrócić uwagę od mojego zachowania, poprosiłam Hoseok'a, by polał mi piwa. Chłopak zrobił to z uśmiechem na twarzy i podał mi kubeczek. Podziękowałam, także się do niego uśmiechając.
Cały czas czułam spojrzenie Jina na sobie. Czyżby "Pan nie dotykaj", mnie jednak rozpoznał? Zastanawiałam się chwilę, aż usłyszałam głos Yoongi'ego i spojrzałam w tamtą stronę.
- Spadaj mała, znudziłaś mi się - poważnie?!
Nie docierało do mnie, że tak mógł się zachować. Nigdy w moim otoczeniu nie miałam takiej osoby. Nie wiedziałam co zrobić i czy w ogóle warto reagować. To było chamskie, ale w sumie to nie moja sprawa, one same pchają mu się w ramiona.
Gdy tak rozmyślałam, czarnowłosa wstała, ale co mnie zdziwiło, uśmiechała się. Odsuwając się, rzuciła "zadzwoń", co chłopak zbył ręką. Nieźle.
Kiedy odeszła, Yoongi wdał się rozmowę z Jinem, dzięki czemu mogłam się rozluźnić, nie czując już na sobie jego spojrzenia.
Jak podeszli do beczki z piwem i sobie nalewali, zobaczyłam, że z grupki niedaleko nas, oddzieliła się jakaś blondynka i ruszyła w naszą stronę. Zastanawiałam się, czy może zamierza podejść do Jina, ale ona stanęła obok Yoongi'ego.
Spojrzał na nią, a wtedy powiedziała:
- Widzę, że nie masz towarzystwa, mogę się przyłączyć? - uśmiechnął się.
Chwilę później, już siedziała na jego kolanach i było słychać tylko mlaśnięcia, gdy próbowali się połknąć. Spojrzałam na Jungkook'a, jakby on miał mi to wyjaśnić, ale szepnął mi tylko do ucha "on już tak ma".
Przestałam o tym myśleć, bo Hoseok i Jimin zaproponowali grę w "pytanie i wyzwanie". Grali wszyscy, oprócz Namjoon'a i Yoongi'ego. Brałam pytania, bo nie wiedziałam, co im może strzelić do głów.
Reszta czasem decydowała się zrobić, jakieś zadanie. Hoseok musiał zdjąć koszulkę, przez co się zarumieniłam, widząc jego umięśniony brzuch, a on się zaśmiał. Jimin dostał wyzwanie, by pocałować mnie w policzek, na co wyraziłam zgodę.
Widząc, jak szedł w moją stronę, z zawadiackim uśmiechem, spięłam się trochę, nie wiedząc, czy czegoś nie zamierza odwalić. Pocałował jednak, tylko mój policzek i wrócił na swoje miejsce.
W sumie, podczas gry, poznałam ich trochę, a oni mnie. Denerwowała mnie tylko obecność Jina, bo coraz częściej łapałam go na tym, że przyglądał mi się. Zastanawiałam się, czy mnie jednak nie poznał.
Dwadzieścia minut, po zakończeniu gry, miałam już powoli dosyć, patrzenia jak Yoongi, połyka usta kolejnej dziewczyny. Jeszcze do tego byłam zła, przez to, że musiałam oglądać tego gbura, "Pana nie dotykaj".
Najgorsze, że był przyjacielem Jungkook'a, przez co nie ma szans, bym uniknęła jego towarzystwa, ale cóż, zamierzałam go ignorować. Na pewno, po tym jak się zachował, nie zasługiwał na moją uwagę.
JK podał mi kolejny kubeczek. Przez nerwy, spowodowane widokiem Jina, nie czułam się w ogóle pijana, więc wypiłam od razu pół zawartości.
Kiedy Tae i Hoseok poszli do auta, po kolejną beczkę piwa, wstałam. Jungkook mnie obserwował i jak zobaczył, że ruszyłam wzdłuż brzegu jeziora, poszedł za mną. Przez chwilę szliśmy w ciszy.
- Mogę zapytać, dlaczego tak reagujesz na Jina? - powiedział nagle chłopak.
Mimo wszystko traktowałam Kookie'go jak przyjaciela, więc opowiedziałam mu o tamtym zdarzeniu. Odrobinę się zaśmiał, a ja go spiorunowałam wzrokiem.
- Wiesz... on zyskuje dopiero przy bliższym poznaniu - rzucił, kiedy przestał się śmiać.
- Nie mówmy o nim - powiedziałam.
- Dobra - zgodził się.
Ruszyliśmy z powrotem. Kiedy dotarliśmy do reszty, okazało się, że ktoś włączył muzykę na dużym głośniku, a do paczki Jungkook'a, dołączyło więcej osób.
Usiedliśmy niedaleko Yoongi'ego i blondyny, którą dalej całował. Kilka chwil później, nie wytrzymałam i musiałam się odezwać.
- Yoongi, może byś już... trochę odessał się od jej ust, niektórym może robić się, nie dobrze - walnęłam prosto z mostu.
Usłyszałam śmiechy Tae i Jimina. Reszta mnie obserwowała, z uśmiechami mówiącymi "odważna jest".
Wtedy Yoongi oderwał się od dziewczyny i rzucił:
- Chcesz zająć jej miejsce? - zapytał, z wyzywającym uśmiechem na twarzy.
No chyba go pogięło...
- Pfff. Jeszcze czego. Możesz pomarzyć - powiedziałam.
Tamten się zaśmiał i powrócił do poprzedniej czynności. Dziewczyna nie odezwała się słowem. Rzuciłam okiem na telefon i jak zobaczyłam, że jest prawie 22, postanowiłam się zbierać. Rano miałam być, w kawiarni.
- Chyba będę już wracać, jutro muszę iść do pracy - powiedziałam do Jungkook'a.
- Odwiozę Cię - rzucił.
Pożegnaliśmy się z resztą. Powiedziałam, że było mi miło, bo naprawdę tak czułam. Przez te kilka godzin, udało mi się trochę ich polubić. Może oprócz Jina.
Yoongi w tej chwili nie całował blondynki, bo przed chwilą pił. Odezwał się.
- To pa, mała... - dał nacisk na ostatnie słowo, a we mnie się zagotowało.
- Mała, to jest... - nie dokończyłam, widząc jego zadziorny uśmiech.
Moje policzki zrobiły się gorące, więc już nic nie mówiąc, odwróciłam się i odeszłam. Słyszałam jeszcze śmiech Yoongi'ego i chichot kogoś z reszty. Dupek.
Byłam zła i nie odzywałam się, ale jak z Jungkook'iem wsiedliśmy do taksówki, przeszło mi trochę, bo zastanowiło mnie coś, choć nie wiedziałam dlaczego.
- Kookie... - uśmiechnął się - co studiuje Jin?
- Malarstwo - odpowiedział od razu - Dlaczego pytasz? Nie chciałaś o nim gadać.
- Byłam ciekawa - rzuciłam.
Czyli on będzie moim rywalem, w konkursie na stypendium?
- Dobry jest? - zapytałam.
- Cholernie - rzucił JK, a ja przełknęłam ślinę.
Kurde, czyli może być trudno z nim wygrać...
Niedługo później byliśmy pod moim mieszkaniem. Jungkook powiedział, że odwiedzi mnie jutro w kawiarni, po czym przytulił i pojechał.
Weszłam do mieszkania, gdzie wzięłam szybki prysznic i położyłam się. Przed zaśnięciem podjęłam decyzję, że namaluję na konkurs to, w czym czułam się najlepiej, czyli morze podczas pełni.
*
Następnego dnia w kawiarni, szło mi bardzo dobrze. Około 11, przyjechał Jungkook tak jak obiecał. Pogadaliśmy między klientami. Na szczęście Pana Lee nie było, bo nie wiedziałam, jakby na to zareagował.
Powiedziałam chłopakowi o konkursie, a on potwierdził, że Jin bierze w nim udział. Nawet podobno wspominał, że ktoś już się wpisał na listę, przed nim. Rozumiem, że w zeszłym roku, on pierwszy się zgłosił? Coś czuję, że będzie ciężko zdobyć mi najwyższe miejsce na podium.
Jungkook domyślił się, co postanowiłam namalować. Zapytał, czy będzie mógł zobaczyć.
- Wiesz... ja się zawsze stresuję, gdy ktoś patrzy, jak maluję, ale... mogę pokazać Ci ogólnie w trakcie - pokiwał głową, ucieszony.
Po jakichś dwóch godzinach pożegnaliśmy się i chłopak wyszedł. Moja reszta zmiany, przeleciała szybko. Od razu pojechałam do mieszkania i wzięłam się za obraz. Gdy przygotowałam wszystko, wykonałam wstępny szkic, który pozwoli mi rozmieścić całą kompozycję tak, by na nic nie zabrakło później miejsca.
Tak zostawiłam to na tamtą chwilę, bo nie chciałam się spieszyć. Zostało mi półtora tygodnia, więc spokojnie miałam czas. Pośpiech może wszystko zepsuć.
*
W poniedziałek na uczelni przerwę na lunch, jak zwykle spędziłam z Jungkook'iem. Zapytał czy jutro chciałabym znowu przyjść na imprezę, z jego paczką, w tym samym miejscu. Zgodziłam się. Mimo wszystko, polubiłam nawet Yoongi'ego, choć tak się zachowuje. Jina będę ignorować.
W południe szłam korytarzem, do innej auli. Zaczepiła mnie sekretarka.
- Pani [T/N] [T/I]? - pokiwałam głową - brakuje jednej rzeczy w pani zgłoszeniu do konkursu.
Ruszyłam za nią. Przechodząc korytarzem, zobaczyłam Jina, który wlepiał we mnie wzrok. O co mu chodzi? Szybko uzupełniłam co brakowało i poszłam na zajęcia.
Po południu, kiedy wychodziłam z uczelni, zatrzymał mnie głos.
- To Ty? - gdy się odwróciłam, zobaczyłam, że to Jin.
Nie wiedziałam co miał na myśli, więc tylko na niego patrzyłam. Zaraz dodał:
- Bierzesz udział w konkursie na stypendium - bardziej stwierdził niż zapytał.
Aaa, o to mu chodzi...
- Tak - rzuciłam.
- Dlaczego nie powiedziałaś? - spytał, czym mnie zadziwił.
- Po co miałabym to robić? - uśmiechnęłam się, jednym kącikiem ust.
Westchnął i widziałam, że zastanawia się co odpowiedzieć.
- Po prostu? - rzucił, a ja się zaśmiałam.
Naprawdę Jin?
- Nie widziałam powodu, a co? Boisz się konkurencji? Wielki malarz "Pan nie dotykaj", który zwyciężył w zeszłym roku, boi się ze mną przegrać? - zapytałam.
- "Pan nie dotykaj" ? - zdziwił się.
Roześmiałam się, a zaraz potem odpowiedziałam:
- Nie pamiętasz, jak to krzyczałeś, gdy wpadliśmy na siebie, kiedy wychodziłam z sekretariatu, na początku semestru? - no, ciekawe co na to odpowiesz...
- To byłaś Ty? Nie skojarzyłem - zamyślił się - Jednak myślę, że... powinienem Cię przeprosić. Nie byłem wtedy zbyt miły, a tak naprawdę, ja też nie uważałem, jak idę.
On teraz żartuje?!
Zaśmiałam się głośno, po czym odezwałam.
- Daruj sobie - wzięłam głębszy oddech - trzeba było powiedzieć to wtedy, a nie wydzierać się na mnie, nie uważasz?
Patrzył na mnie, chyba nie wiedząc co powiedzieć, a ja pokręciłam głową, odwróciłam się i wyszłam przez bramę uczelni. Roznosiła mnie złość. Wiedziałam, że dziś nic nie namaluję. Szłam dłuższą chwilę bez celu, aż dotarłam do parku. Usiadłam na ławce, by się uspokoić.
Wiem, że mnie trochę poniosło, ale on myśli, że jednym "przepraszam" zatrze swoje gburowate zachowanie?
Jak się w miarę uspokoiłam, ruszyłam do mieszkania. Gdy zamknęłam drzwi na zamek, zadzwonił mój telefon. Okazało się, że to Jungkook.
- Hej Kookie, co tam? - odebrałam.
- Dzwonię, by zapytać czy ten film wieczorem u Ciebie aktualny, bo... - zrobił pauzę - spotkałem Jina, a on mówił, że trochę się poprztykaliście, więc chciałem się upewnić, czy na pewno nie będę przeszkadzał.
Westchnęłam i odpowiedziałam:
- Miło, że się martwisz, ale dobrze mi to zrobi, więc przyjedź, jak ustalaliśmy - potwierdził i rozłączył się.
Nie chciałam, by ta wymiana zdań wyprowadziła mnie tak z równowagi, żeby psuć mi cały dzień. Przyszło mi coś do głowy i jeszcze wysłałam sms do Jungkook'a.
Ja:
"Pamiętaj, że będę czekała z obiadem, na Ciebie."
Odpowiedź przyszła, niemal od razu.
Kookie:
"Nie wiedziałem, że umiesz gotować, ale skoro już wiem, nie przepuszczę okazji, by spróbować. Do zobaczenia o 18."
Z wielkim uśmiechem na twarzy, poszłam do łazienki, by wziąć prysznic. Potem założyłam krótkie dżinsowe szorty i jedwabną, beżową koszulę z długimi rękawami, bez kołnierzyka. Rękawy podwinęłam do łokci i zostawiłam dwa górne guziki odpięte.
W kuchni założyłam na to fartuch, jak do malowania, by się nie ubrudzić. Zaczęłam robienie obiadu od zesmażenia kurczaka. W międzyczasie gotował się makaron tagliatelle. Do tego przygotowałam biały, kremowy sos. Pięć minut przed czasem, połączyłam wszystkie składniki.
Równo o 18, zadzwonił dzwonek. Zdjęłam fartuch i poszłam otworzyć chłopakowi. Gdy wszedł, przytulił mnie, po czym pochwalił mój strój. Speszyłam się, ale starałam się nie pokazywać tego.
- Dzięki - rzuciłam - zdejmij buty i chodź do kuchni.
Ja poszłam tam wcześniej, nałożyć jedzenie. Kiedy podałam danie na stole, zobaczyłam króliczy uśmiech JK'a.
- Skąd wiedziałaś, że lubię makaron? - zaśmiał się.
- Nie wiedziałam, ale wolałam nie ryzykować, robiąc coś skomplikowanego, co mogłoby Ci nie posmakować - wyjaśniłam.
Zapytałam, co chciałby do picia, a on poprosił soku, więc nalałam do dwóch szklanek. Usiedliśmy i zaczęliśmy jeść.
- Jakie to dobre - rzucił Jungkook, po pierwszym kęsie.
Teraz mi się nie udało ukryć rumieńców, ale chłopak tego nie skomentował, tylko się lekko do mnie uśmiechnął. Potem zjedliśmy w ciszy. Po obiedzie, Kookie pomógł mi pozmywać. Gdy było posprzątane, wzięliśmy piwo i poszliśmy do salonu.
Jungkook spojrzał na płótno umieszczone na sztaludze. Widziałam, że obserwował każdy najmniejszy szczegół mojego szkicu. Wstrzymałam oddech, czekając co powie.
Po chwili się odezwał:
- To jest piękne - chciałam mu przerwać, ale on kontynuował - ja wiem, że to dopiero szkic, ale widać w nim Twój wielki talent.
Uśmiechnęłam się i szepnęłam ciche "dziękuję". Wtedy chłopak odwzajemnił mój uśmiech.
Kiedy zajęliśmy miejsca na kanapie, niedaleko siebie, podałam pilota chłopakowi, mówiąc, by coś wybrał. Zanim zdecydował, zapytał, jakie gatunki lubię, bo wcześniej nie było okazji o tym rozmawiać.
- Filmy akcji, thrillery, horrory, fantasy - wymieniłam.
- Ja podobnie - rzucił i zaczął wybierać.
Po kilku minutach włączył film "Czerwona jaskółka" z Jennifer Lawrence. Oglądałam go już, ale Jungkook nie. Mimo wszystko podobał mi się, więc nie miałam nic przeciwko.
W trakcie seansu, wypiliśmy po kilka piw, więc jak chłopak zaproponował, byśmy jeszcze coś obejrzeli, zgodziłam się i usiadłam bliżej. Przytuliłam się do niego, a on mnie objął, co znaczyło, że mu to nie przeszkadzało.
Nie czułam się przy nim nieswojo, nie było między nami żadnego napięcia, więc czuliśmy się bardzo swobodnie w swoim towarzystwie.
Po obejrzeniu drugiego filmu, Jungkook oznajmił, że się zbiera, bo oboje mieliśmy jutro zajęcia na 8. Przytulił mnie i pocałował w policzek, kiedy odprowadziłam go do drzwi, po czym wyszedł. Ja od razu poszłam spać.
*
Wtorkowe zajęcia zleciały mi szybko. Po 16, dotarłam do mieszkania i od razu zaczęłam się szykować. O 18 zamierzał przyjechać po mnie Jungkook, swoim autem. Mieliśmy pojechać do mieszkania, które zajmował z Yoongi'm, by zawieźć tam moje rzeczy, na przebranie.
Po imprezie nad jeziorem, zamierzaliśmy nocować u nich, bo było najbliżej. Jutrzejsze zajęcia razem z Kookie'm mieliśmy sobie odpuścić, bo przez nieobecność jednego z profesorów, w środku zajęć wypadało nam dwugodzinne okienko, co nam się nie uśmiechało.
Kiedy byłam gotowa, zadzwonił dzwonek. Otworzyłam i po przywitaniu się z przyjacielem, założyłam buty, chwyciłam torbę i wyszliśmy. Okazało się, że Jungkook jeździł, jakimś małym Hyundai'em, w czarnym kolorze. Wcale mnie ten odcień nie dziwi.
Powiedział, że kupił to auto używane, bo nie chciał rodziców prosić o kasę. Płacili za większość rzeczy, za czynsz oraz dawali mu coś na utrzymanie. Dowiedziałam się, że odłożył na niego pieniądze, pracując w wakacje.
Pod budynkiem chłopaka, on zabrał moją torbę i wrócił za chwilę. Zamknął auto i poszliśmy spacerkiem nad jezioro. Dotarliśmy tam w około kwadrans.
Na miejscu byli już wszyscy. Większość mnie przytuliła, co mnie przyjemnie zaskoczyło. Tylko Yoongi mi pomachał, bo jak zwykle bawił się w glonojada. Choć wątpię, by zrobił to co reszta. Hoseok od razu podał mi kubeczek z alkoholem, ale dziś nie było to piwo. Spojrzałam na niego.
- Soju - rzucił.
Muszę pić z umiarem.
Jednak po trzecim kubeczku, zapomniałam o tym. Zaczęłam się dobrze bawić. Chłopcy włączyli muzykę na głośniku i wygłupiali się. Czasem tańczyli. W pobliżu bawili się też inni. Yoongi odesłał kolejną ze swoich lasek, a ja ignorowałam Jina, który co pewien czas, próbował do mnie zagadać.
Jak to mam w zwyczaju, gdy trochę przesadzę z alkoholem, robiłam się straszną przylepą. Przez większość czasu, kiedy siedzieliśmy, przytulałam się do Jungkook'a. Też mnie wtedy obejmował.
Raz przytuliłam się do Jimina, ale będąc jeszcze trochę świadomą, odsunęłam się szybko, kiedy poczułam jego oddech na szyi i usłyszałam szept, przy uchu:
- Co tam maleńka?
Hoseok i Tae się śmiali, a Namjoon zgromił przyjaciela wzrokiem, choć nie mógł tego słyszeć. Zaraz zostałam tylko z Yoongi'm, bo część poszła do auta Joon'a po alkohol, a Jin i Jungkook do toalety.
Gdy odeszli, dopiłam co miałam w kubeczku. Wtedy znowu naszła mnie ochota, się do kogoś przytulić, ale został tylko "Król Swagu", jak go nazywali przyjaciele. W jaki sposób on, by na to zareagował?
Obawiałam się trochę, ale nie umiałam usiedzieć na tyłku. Wstałam i podeszłam do niego. Wyprostował się i spojrzał na mnie.
- No co? - zapytał, zdziwiony moim zachowaniem.
Ja nic nie mówiąc, usiadłam na jego kolanach i patrzyłam na niego. Zobaczyłam, że się spiął i jakoś tak jakby skrzywił. Dobra, nie będę o tym myśleć. Przytuliłam się do jego torsu. Był ciepły, co mi się podobało.
Za chwilę wrócili chłopcy i znowu alkohol się polał. Pamiętam, że szybko wstałam z kolan Yoongi'ego, przez co trochę mi się zakręciło w głowie. Niedługo potem urwał mi się film.
*
Rano obudziłam się w czyimś łóżku. Nie kojarzyłam tego pokoju. Miałam na sobie tylko bieliznę i czyjąś koszulkę. Jak powąchałam, rozpoznałam zapach Jungkook'a. Wstałam i ruszyłam do drzwi.
Będąc w korytarzu, usłyszałam jakieś dźwięki. Poszłam w ich stronę. Znalazłam się w kuchni, gdzie przy blacie stał JK, który pił wodę. Kiedy mnie zobaczył, rzucił "cześć", po czym nalał wody do szklanki i podał mi. Wypiłam wszystko naraz. To mi na kaca nie pomoże.
Wtedy coś mnie zastanowiło:
- Kookie, to Ty mnie tu przyprowadziłeś i położyłeś do łóżka? - zapytałam.
Widziałam, że się lekko zdenerwował, zanim odrzekł:
- Nie pamiętam, ale... - zrobił pauzę - wydaje mi się, że ja nie byłbym w stanie. Za dużo wypiłem.
Przełknęłam ślinę. To który z nich widział mnie, w samej bieliźnie?!
***************************************************
Dedykuję ten rozdział NamVonie9 i iwonaxxx oraz innym, którzy czytają moje wypociny 🥰
Miłego wieczoru, ja lecę pisać, póki wena dopisuje ☺️
Następny pewnie pojawi się rozdział "My Swag King 2" 😏
Miłego czytania 🥰
Kocham Cię Yoongi i przepraszam za taką rolę tutaj 💙🥰😘
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro