Rozdział 16 ~ Gorące pogodzenie
Pov. [T/I]
Stałam w tym korytarzu, nie wiedząc jak mam postąpić i patrzyłam na Jina. Nie, chyba nie jestem jeszcze gotowa na konfrontację z nim. Rzuciłam na niego ostatni raz okiem i weszłam do toalety.
Gdy drzwi kabiny zamknęły się za mną, poczułam się jak tchórz, a potem się rozpłakałam. Cholera. Dziś pierwszy raz żałuję, że tu przyjechałam. Kilka minut później uspokoiłam się. Umyłam twarz zimną wodą, uważając na makijaż pod okiem i wyszłam.
Na szczęście Jina nigdzie nie było widać i skierowałam się do wyjścia. Na parkingu przywitałam się z Yoongi'm i szybko wsiadłam do auta. Opowiedziałam mu o zaproszeniu Mei, a on się zgodził. To się robi coraz dziwniejsze. Od razu napisałam do dziewczyny, że przyjdziemy.
Po powrocie do domku zjedliśmy szybki posiłek i posiedzieliśmy przed telewizorem. Około dwudziestej drugiej, poszliśmy spać.
***
W dzień imprezy Mei, zaczęłam się szykować o piętnastej. Godzinę poźniej wyszłam do salonu, ubrana w jeansy z wysokim stanem i czarną koszulę na guziki. Przyjaciel skomplementował mój wygląd, za co podziękowałam. Niedługo potem byliśmy w drodze. Do odpowiedniego pokoju w akademiku, dotarliśmy kwadrans po osiemnastej.
Jak tu się zmieściło tylu ludzi. W pomieszczeniu było około dwudziestu osób. Szukałam wzrokiem Mei. Zaraz ją zobaczyłam, jak szła w naszą stronę. Miała na sobie białą zwiewną sukienkę, w której wyglądała super. Przytuliłyśmy się i wymieniłyśmy komplementy na temat swoich strojów. Potem mój przyjaciel też przywitał się z dziewczyną. Po chwili pokazała nam, gdzie jest alkohol, ale niebieskowłosy podziękował, mówiąc, że jeszcze musimy wrócić do domku nad jeziorem. Mi podał kubeczek, prosząc bym nie przesadziła, na co pokiwałam głową.
Zaraz Mei nas zostawiła, bo ktoś ją zawołał. Yoongi usiadł na małej kanapie, a ja obok niego. Co jakiś czas ktoś do nas zagadywał. Okazało się, że było kilka osób z mojej grupy, z którymi zamieniłam parę słów. Dziwiło mnie tylko, że nie ma Hany. Zapytałam o to Mei.
- Pokłóciłyśmy się - gdy miałam zapytać o co, dodała - nie spodobało jej się, że poprosiłam, by dała spokój Jinowi.
Westchnęłam i przeprosiłam ją, ale rzuciła, że to nic takiego. Okazało się, że dzięki temu poznała się na tamtej. Może jest szansa, byśmy my zostały przyjaciółkami? Chciałabym tego. Zaraz ktoś wyciągnął dziewczynę do tańca. Jakiś czas później, podszedł do mnie kolega z roku, Jonghyun, na którego wszyscy mówili "JR". Lubiłam go, często na wykładach siadaliśmy obok siebie. Wiedziałam, że dużo dziewczyn za nim szalało, ale on zawsze je odrzucał, bo uważał je za "puste". Czasem miałam wrażenie, że ja mu się podobam, ale nigdy nie zachował się niestosownie. Pewnie dlatego, że nie dałam mu sygnału, że to odwzajemniam.
Prawie godzinę z nim spędziłam, w bardzo miłej atmosferze. Wtedy postanowiłam odszukać Yoongi'ego, by zobaczyć, jak się bawi. Nigdzie go nie widziałam. Na kanapie siedziały jakieś obce mi osoby. Ruszyłam w stronę prowizorycznej kuchni. Usłyszałam głos Mei:
- Za kogo Ty się uważasz, mówiąc mi ile mogę pić i z kim się całować?! - do kogo ona to mówi?
Minęłam grupkę osób i zobaczyłam, że mój przyjaciel stoi blisko niej. Co tu się dzieje? Zatrzymałam się, gdy usłyszałam:
- Możesz się na chwilę zamknąć? - rzucił Yoongi i zrobił coś co mnie zaskoczyło.
Zmniejszył do zera odległość między nimi i pocałował dziewczynę. Ta zdezorientowana zastygła, ale zaraz odwzajemniła to. Nie spodziewałam się. Jednak widok sprawił, że się uśmiechnęłam. Oni do siebie pasują, mam nadzieję, że coś z tego będzie. W tym momencie niebieskowłosy oderwał się od ust Mei, spojrzał na nią przez chwilę, po czym pokręcił głową i odwrócił się.
Gdy mnie zauważył, miałam wrażenie, że przestraszyła go świadomość, że to widziałam. On myśli, że ja byłabym zazdrosna? Uśmiechnęłam się, a wtedy przyjaciel rzucił jeszcze raz okiem na zszokowaną brązowowłosą dziewczynę, po czym podszedł do mnie, chwycił za rękę i zabrał do wieszaka z ubraniami. Pomógł założyć mi kurtkę i wyciągnął z akademika, zabierając swoje ubranie.
W aucie próbowałam wypytać przyjaciela, o tą scenę, ale unikał tematu. Gdy nie dawałam za wygraną, rzucił:
- Nie gadajmy o tym. Zapomnij.
Nie ma szans. Zasługujesz na szczęście, a jak sam nie umiesz go zdobyć, ja zrobię to za Ciebie. Uświadomiłam sobie, że nie pożegnałam się z Mei, więc wysłałam sms.
Ja:
"Przepraszam, że tak wyszłam bez pożegnania. Dziękuję za zaproszenie, było bardzo miło. Do zobaczenia na uczelni."
Kilka minut później, które spędziłam na obserwowaniu zdenerwowanego Yoongi'ego, przyszła odpowiedź.
Mei:
"Nic się nie stało. Może znowu uda się, byśmy gdzieś razem poszły. Pa."
Znowu wyciągnę tam Króla Swagu i sprawię, że ona zostanie jego Królową. Uśmiechnęłam się do swoich myśli. Niedługo potem dojechaliśmy do domku. Ja pocałowałam przyjaciela w policzek, po tym jak wzięłam szybki prysznic i poszłam do siebie. Rano miałam zmianę w kawiarni.
*
Rano obudziłam się wypoczęta. Gdy ubrana weszłam do kuchni, okazało się, że Yoongi przygotował jajka na miękko na śniadanie. Przywitałam się z nim, całując go w policzek i przygotowałam kawę. Po posiłku zabrałam torbę i wyszliśmy do auta.
Po pracy miałam sama wrócić taksówką, do domku, bo przyjaciel musiał planować swój kolejny występ i wrócić dopiero wieczorem. Dlatego uścisnęłam go i życzyłam mu miłego dnia, po czym pomachałam i weszłam do kawiarni.
Gdy przekroczyłam próg, zobaczyłam jakąś czarnowłosą dziewczynę przy kasie. Obok niej stał Soobin, który tłumaczył jej coś i wgapiał się niemiłosiernie w jej twarz. Kiedy się odwróciła i ją ujrzałam, przestałam się dziwić. Jest ładna, ale zapewne to nie jest koreanka, patrząc na rysy.
Podeszłam do nich, a wtedy ciemnowłosy przytulił mnie na przywitanie. Potem przedstawił nas. Maud to bardzo ładne i niespotykane imię. Zaraz się dowiedziałam, że pochodzi z Kanady. Pogadałyśmy chwilę, gdy się przebierałam. Dobrze, że zna koreański, bo z moim angielskim, byśmy się tak łatwo nie dogadały.
Zaraz obie wróciłyśmy do Soobin'a. Ja zaczęłam obsługiwać klientów, a chłopak dalej uczył Maud. Przypomniało mi się, jak ja się przyuczałam i uśmiechnęłam się.
Pov. Yoongi
Kiedy odstawiłem [T/I] do pracy, pojechałem do mojego mieszkania. Zamieniłem kilka słów z Jungkook'iem, który pytał co u naszej przyjaciółki i poszedłem do siebie. Usiadłem na łóżku, a wtedy przypomniało mi się, jak kilka razy widziałem jej zaczerwienione od płaczu, oczy. Myślała, że się nie zorientuję, ale za każdym razem wiedziałem. Tak mi jest przykro, ją taką widzieć. Muszę pogadać z Jinem, choćby miała się na mnie pogniewać.
Podjąłem decyzję i zabrałem się za przygotowanie prania, a potem napisałem do przyjaciela czy jest w mieszkaniu i czy mogę przyjechać. Prawie od razu odpisał, że w każdej chwili, bo cały dzień będzie u siebie.
Poprosiłem współlokatora, by wyjął pranie, gdy się skończy. Pokiwał głową, a wtedy podziękowałem i wyszedłem do samochodu. W trakcie jazdy przypomniałem sobie pocałunek z koleżanką [T/I]. Dlaczego jej słodkie usta tak mi zawróciły w głowie? Miałem wrażenie, że znów czuję dotyk jej warg na swoich. Zaraz oprzytomniałem. Kurwa, jesteś idiotą! Nie możesz dać się żadnej zwieść! Zawsze słodko całują, a potem wbijają nóż w plecy. Nie, jedna Junsu mi wystarczy... Wtedy skupiłem uwagę na drodze i niedługo potem, byłem pod mieszkaniem przyjaciela.
Pov. Jin
Gdy przyjechał Yoongi i zaczął rozmowę o mojej ukochanej, poczułem nadzieję. Na początku powiedział, iż muszę to docenić, że to robi, bo on mówiąc o tym czuje się, jakby zdradzał jej przyjaźń. Uspokoiłem go, oznajmiając, że ona na pewno to zrozumie, bo robi to z dobrego serca.
Wtedy opowiedział mi, że [T/I] ostatnio, coraz częściej płacze z tęsknoty za mną. Rany, też mi jej strasznie brakuje. Zaraz opowiedział co się stało po jego występie. Chłopak czuł, iż to wydarzyło się przez niego, ale powiedziałem, że to nie jego wina. Na koniec oznajmił, bym pojechał dziś nad jezioro, a on zostanie w Seulu, byśmy byli sami w domku Hoseok'a. Podziękowałem, a wtedy Yoongi wyszedł.
Przez najbliższe godziny myślałem, jak zacząć rozmowę, ale nic mi nie pasowało, dlatego zdecydowałem się, postawić na spontaniczność. Co ma być, to będzie. Mam tylko nadzieję, że mnie nie wyrzuci.
Przed dziewiętnastą wyszedłem z mieszkania. Gdy wyjechałem poza Seul, zaczęło padać, a ja jakoś zacząłem się zastanawiać czy to zły, a może dobry omen. Przed dwudziestą pierwszą, byłem prawie na miejscu. Zaparkowałem auto kawałek od domku i ruszyłem ścieżką, w strugach deszczu.
Pov. [T/I]
Do domku wróciłam po osiemnastej. Wzięłam prysznic, po czym przygotowałam sobie kurczaka w sosie sojowym i usiadłam w salonie. Późniejsze godziny, także spędziłam przed telewizorem. Za oknem od dłuższego czasu padało.
Około dwudziestej pierwszej, usłyszałam trzask gałęzi. Niby myślałam, że to niebieskowłosy, który miał wrócić właśnie wieczorem, ale przestraszyłam się. Chwyciłam parasol stojący przy drzwiach i otworzyłam je. W strugach deszczu zobaczyłam wysoką postać, która zbliżała się do ganku. To nie jest Yoongi. Przełknęłam ślinę, a wtedy ta osoba się zbliżyła i go rozpoznałam.
- Jin? - byłam zdziwiona jego obecnością.
- Przyjechałem... porozmawiać, możemy? - zapytał.
Choć dalej byłam zła, wpuściłam przemoczonego chłopaka do domku. Gdy zamknęłam drzwi, odstawiłam parasol na miejsce i spojrzałam na niego. Wtedy Jin zbliżył się i dotknął mojego policzka, w miejscu siniaka, po uderzeniu Junsu, a przez moje ciało przeszedł dreszcz. Rany...
- Boli? - spytał szatyn.
Ja nie umiałam się odezwać i tylko pokręciłam głową. Jin nachylił się i złożył pocałunek w sinym miejscu, a ja wstrzymałam oddech. Kiedy znów na mnie spojrzał, nie wiedziałam jak się zachować. Zaraz jego usta znalazły się na moich, a ja zapomniałam o wszystkim. Nie obchodziło mnie nawet, wyjaśnienie sytuacji z narzeczoną. Liczył się tylko ten pocałunek, który za chwilę stał się bardziej namiętny.
Wtedy chwyciłam za kurtkę szatyna i zaczęłam ją z niego zdejmować. Pomógł mi to zrobić, nie przerywając pocałunku. Sprawiał on, że zaczęliśmy się wzajemnie rozbierać. Nawet nie zauważyłam, jak zostałam w samej bieliźnie. W tym momencie Jin złapał mnie za pośladki i podniósł. Objęłam go za szyję i nogami w pasie. Wsunęłam dłonie w jego włosy. Mruknął z zadowoleniem, po czym zjechał pocałunkami na szyję, przez co ja zaczęłam cicho pojękiwać. Wtedy odsunął się i zapytał:
- Na pewno tego chcesz, jagiya? - spojrzałam mu w oczy, gdzie znów zobaczyłam to ogromne pożądanie, które już kiedyś tam widziałam.
Westchnęłam, chcąc znów poczuć jego nieziemskie pocałunki i szepnęłam:
- Tak... - szatyn uśmiechnął się, z czułością.
Nie mogłam zrobić nic innego, niż też posłać mu uśmiech. Wtedy Jin zapytał czy korzystam z tej samej sypialni, co na tamtym wspólnym wyjeździe, a ja kiwnęłam głową. Wyjął wtedy prezerwatywę z portfela i ruszył w tamtą stronę.
Gdy moje ciało dotknęło materaca, znów pocałował moje usta. Jego dłonie zaczęły gładzić moją talię, zaraz znajdując się na moich plecach unosząc mnie lekko. Kiedy rozpiął biustonosz, poczułam zawstydzenie i moje policzki zaczęły płonąć. Wtedy szatyn zdjął ze mnie tą część bielizny i rzucił na podłogę. Westchnęłam, gdy przerwał pocałunek i spojrzał na moje ciało. Zakryłam twarz dłońmi, ale Jin zabrał je stamtąd, mówiąc:
- Jesteś przepiękna. Cała. Nie wstydź się tego, jagiya.
Uśmiechnęłam się tylko nieśmiało, nie umiejąc wypowiedzieć ani słowa. Chłopak zbliżył się ponownie i ucałował moje usta, by po chwili składać motyle pocałunki na mojej brodzie, potem szyi i obojczykach. Było ich tak wiele, a dodatkowo zawierały tyle delikatności, że moje jęki stawały się coraz głośniejsze, a doznania sprawiały, że czułam się cudownie. Kiedy usta Jina były na moim brzuchu, jednocześnie zdjął moje majtki. Potem odsunął się i pozbył też swoich bokserek. Użył prezerwatywy i zawisł nade mną. Pocałował delikatnie moje usta i spojrzał mi w oczy. Za chwilę poczułam, jak unosi moje nogi, a za moment znalazł się we mnie. Zamknęłam oczy. Gdy znów poczułam jego wargi na moich, spojrzałam ponownie. Wtedy Jin zaskoczył mnie słowami:
- Kocham Cię - zamarłam na chwilę.
Gdy dotarło do mnie znaczenie tych słów, szepnęłam:
- Też Cię kocham, Jin - znów mnie pocałował.
Jednocześnie po chwili zaczął się poruszać. Robił to delikatnie, z uczuciem, ale ja za moment zaczęłam znów tracić głowę. To było wspaniałe doznanie. W niedługim czasie poczułam, że dochodzę i jęknęłam głośno, zamykając oczy. Szatyn osiągnął spełnienie chwilę po mnie z sapnięciem. Jego głowa opadła w zagłębienie mojej szyi, gdzie zaraz złożył pocałunek. Westchnęłam, a wtedy chłopak odsunął się i opadł obok. Zaraz nasze spojrzenia się spotkały. Czuję się taka szczęśliwa.
Kiedy nasze oddechy wróciły do normy, chłopak powiedział, że weźmie prysznic i zaraz wróci. Pokiwałam głową, a on okrył mnie kocem, pocałował w czoło i wyszedł. Leżałam kilka minut uśmiechając się. Chyba oszalałam z miłości.
Niedługo wstałam i założyłam na siebie koszulkę. Potem zebrałam swoją bieliznę, którą położyłam na łóżku i wyszłam do salonu pozbierać nasze ubrania. Gdy umieszczałam mokre ciuchy szatyna na wieszakach, wspominałam to co się wydarzyło, z przygryzioną wargą. Wtedy Jin wyszedł z łazienki i ja się tam skierowałam. Kiedy go mijałam, chwycił mnie w ramiona i pocałował delikatnie. Po chwili się odsunął, a ja kręcąc głową z uśmiechem, ruszyłam pod prysznic.
Kwadrans później wróciłam do sypialni, gdzie szatyn leżał już w łózku. Dołączyłam do niego i niedługo potem zasnęliśmy, wtuleni w siebie.
*
Rankiem obudziłam się, sama w łóżku. Przez chwilę miałam wrażenie, że wczorajszy wieczór mi się przyśnił, ale dalej czułam dotyk ust Jina na moich, więc to nie mogła być wina mojej wyobraźni.
Wstałam niezwykle zadowolona i podeszłam do szafy. Wybrałam z niej legginsy i długi kremowy sweter, który odsłaniał jedno ramię. Założyłam to na bieliznę, po czym ubrałam jeszcze ciepłe skarpety i wyszłam z sypialni.
Od razu uderzyły mnie cudowne zapachy. Czyli jednak to jawa. Weszłam do kuchni, gdzie zastałam Jina. Zobaczył mnie i podszedł, witając pocałunkiem. Znalazłam się w jego ramionach, co było przyjemne. Gdy się odsunął, rzucił:
- Siadaj w salonie, zaraz podam śniadanie.
Posłałam mu uśmiech i usiadłam na kanapie. Było ciepło, bo w kominku się paliło. Zaraz szatyn podał jajecznicę z bekonem i kawę. Potrawa okazała się dużo smaczniejsza niż moja.
Po jedzeniu Jin opowiedział mi, co się wydarzyło między nim, a Liną. Okazało się, że ich rodziny od zawsze się przyjaźniły i to miało być aranżowane małżeństwo, by połączyć firmy i fortuny. Szatynowi jednak spodobała się ta dziewczyna i chciał dać szansę na miłość w tym związku. Ona nie miała takich planów. Któregoś dnia Jin zastał ją, z jej kolegą w łóżku, w ich wspólnym mieszkaniu. Zerwał wtedy zaręczyny, a dodatkowo postanowił rozwijać się malarsko. Jego ojciec tego nie pochwalał. Biedactwo.
Gdy opowiedział mi o kolacji w jego domu, przytuliłam go mocno. Dobrze, że chociaż jego mama go wspiera.
Resztę tego dnia spędziliśmy przytuleni na kanapie, całując się, rozmawiając i oglądając telewizję. Jin zachwycał się kotletami schabowymi, które przygotowałam na obiad.
W pewnym momencie zastanowiło mnie, dlaczego Yoongi nie wrócił. Wtedy dowiedziałam się, że zaplanował to, by zostawić mnie sam na sam z Jinem. Widzę, że on bawi się w swatkę. To znaczy, że ja też mogę.
Przyjaciel przyjechał o osiemnastej. Wtedy natomiast szatyn zebrał się do wyjścia, bo miał jutro zaliczenie z jakiegoś przedmiotu i musiał być na uczelni. Odprowadziłam go do auta, gdzie mnie pocałował i znów powiedzieliśmy sobie "kocham Cię".
Kiedy odjechał, a ja wracałam do domku, czułam się szczęśliwa. W salonie siedział niebieskowłosy, który od razu wstał i odezwał się, gdy odwieszałam kurtkę:
- Przepraszam Cię, że tak postąpiłem, ale nie mogłem patrzeć, jak cierpisz - podeszłam do niego.
Jego mina wyrażała zdenerwowanie. Objęłam go, a on odetchnął. Wtedy powiedziałam:
- Nie gniewam się. To dzięki Tobie, jestem teraz szczęśliwa.
Pocałował mój policzek, a potem zaproponował kolację i film. Zgodziłam się. Przygotowaliśmy wypasione kanapki z serem, wędliną i warzywami. Włączyliśmy "Pasażer" z Liamem Neesonem.
Po skończonym seansie posprzątaliśmy i rozeszliśmy się do pokoi. Gdy sprawdziłam telefon, znalazłam tam sms od Jina. Życzył mi dobrej nocy, więc odpisałam "dobranoc" i niedługo potem zasnęłam myśląc o nim.
*
Wstaliśmy o ósmej. Przyjaciel miał jeszcze dużo do załatwienia przed występem, a ja o jedenastej musiałam odebrać Laurę z lotniska. Tak się cieszę, że przyjeżdża.
Zostawił mnie przy hali przylotów i pojechał. Ja kilkanaście minut później witałam się z przyjaciółką. Pojechałyśmy do akademika, bo dziewczyna miała załatwiony pokój i zostawiłyśmy tam jej walizki. Pytałam czy nie jest zmęczona, ale powiedziała, że przespała prawie cały lot. Postanowiła tylko wziąć prysznic.
Potem skierowałyśmy się na uczelnię, by odebrać jej plan zajęć. Okazało się, że sporo się pokrywało z moim. Fajnie. Miałyśmy ochotę na kawę, więc poszłyśmy do wyjścia. Przyjaciółka opowiadała, co się wydarzyło w Polsce, odkąd wyjechałam, a ja odpisywałam na sms od Jina i słuchałam jej uśmiechając się.
Nagle przyjaciółka zamilkła, a ja usłyszałam jakiś hałas i jej pisk. Spojrzałam w stronę, gdzie powinna być. Zobaczyłam, że leży na chłopaku. Zachichotałam, gdy zorientowałam się, że to Jungkook.
- Nic Wam nie jest? - spytałam, widząc jak patrzyli na siebie, ale żadne się nie ruszało.
Wtedy Laura szybko się podniosła, przepraszając chłopaka. Gdy przyjaciel wstał, przedstawiłam ich sobie. Oboje byli speszeni i mieli zarumienione policzki. Urocza byłaby z nich para.
Mimo, że przyjaciółka znała koreański, to nie odezwała się słowem, a Kookie nagle sprawiał wrażenie zmieszanego. Rzucił coś, że się spieszy i prawie uciekł od nas. Laura westchnęła. Ja znów zachichotałam.
Ruszyłyśmy dalej korytarzem, a przyjaciółka zaczęła opowiadać, jak wpadła na niego i oboje się przewrócili. No cóż kochana, widać tak musiało być. W tamtym momencie się już śmiałam, rozbawiona opowieścią.
Pov. Jin
Czytałem kolejnego smsa od [T/I], uśmiechając się. Odkąd się pogodziliśmy i doszło między nami do zbliżenia, ona zajmuje moje myśli przez cały dzień, a nocami o niej śnię. Jestem z nią taki szczęśliwy.
Chwilę później zadzwonił mój telefon i zobaczyłem, że to moja mama. Odebrałem od razu.
- Jin... ja... - zaczęła mówić zdenerwowana, bez żadnego przywitania, wtedy już wiedziałem, że coś się stało, a zaraz dowiedziałem się co, gdy kontynuowała - synku, tak mi przykro, ale... ojciec zablokował moje konto... a przez to... nie mogę już wspierać Cię finansowo... przepraszam.
***************************************************
Wreszcie udało mi się wrzucić kolejny 🥰 Mam nadzieję, że się spodoba 😏 Miłego wieczoru 🥰
Kim Jeonghyon "JR" ️😍♥️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro