Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 15 ~ Prawda wyjdzie na jaw

Pov. [T/I]

To ona zniszczyła tego cudownego chłopaka. Nie pozwolę, by kolejny raz go zraniła i zmieniła w potwora. Z tą myślą obserwowałam czarnowłosą dziewczynę, która była już zaledwie kilka kroków od nas. Gdy stanęła obok, uśmiechnęła się szerzej i odezwała do Yoongi'ego, w ogóle nie zwracając na nas uwagi:

- Zawsze wiedziałam, że będziesz kimś - we mnie wzbierała coraz większa wściekłość.

Dziewczyna zaczęła prawić coś do mojego przyjaciela, o tym, że go przeprasza, że wcale tak nie było, jak to widział, że go kochała, ale bała się tamtego faceta. Bla bla bla. Wtedy nie wytrzymałam i wysunęłam się do przodu, mówiąc:

- Ty dziwko - spojrzała na mnie, unosząc brwi.

- Coś Ty powiedziała? - wysyczała w moją stronę.

Reszta przebiegła szybko. Chwyciłam ją za włosy, a ona wcale nie była mi dłużna. Szarpałyśmy się przez chwilę, ale miałam wrażenie, że jest silniejsza. Ostatnie co usłyszałam, to krzyk Yoongi'ego:

- Zostaw ją! - poczułam ból i nastała ciemność.

Pov. Jin

Siedziałem przy stole w moim rodzinnym domu, bo mama zaprosiła mnie, na kolację. Podobno przekonała ojca, byśmy się pogodzili, choć czułem, że to nie do końca prawda. Nie chciałem jednak, sprawić jej przykrości.

Rzuciłem okiem naprzeciw siebie, gdzie siedziała Lina. Nie rozumiem, co ona tu robi. Ignorowałem obecność dziewczyny, choć co chwilę, próbowała złapać moje spojrzenie. Chyba nie myślisz, że po tym jak zniszczyłaś mój pierwszy prawdziwy związek, będę Cię choćby szanował. Nie licz na to.

Nie zaczynałem żadnej rozmowy podczas posiłku, bo mój ojciec, nigdy tego nie lubił. Dla niego to był czas ciszy. Wolałbym teraz jeść pyszności mojej cudownej [T/I] i słuchać jest dźwięcznego śmiechu.

Gdy skończyliśmy, ojciec podziękował, co i my zrobiliśmy, po czym przeprosił nas mówiąc, że za chwilę wróci. Ja wykorzystałem okazję i poszedłem do łazienki. Kiedy ją opuściłem, pod drzwiami zastałem moją byłą.

- Jin, dlaczego mnie unikasz? Ignorujesz moje wiadomości i nie odbierasz - powiedziała.

- Jesteś taką idiotką czy udajesz? - zapytałem, nie odpowiadając w ogóle na jej pytanie.

Spojrzała na mnie z urażoną miną. Zaśmiałem się i chciałem odejść, ale mnie zatrzymała, łapiąc za nadgarstek. Gdy przeniosłem tam wzrok, cofnęła rękę.

- Chodzi o tą europejkę? Przecież ona nie była dla Ciebie odpowiednia... - zaczęła, ale jej przerwałem.

- Ty... Ty nie masz prawa mówić, kto jest dla mnie dobry, po tym co mi zrobiłaś. Dajmy temu spokój, póki jeszcze pamiętam, co to szacunek do Ciebie.

Wciągnęła głośno powietrze i chciała coś odpowiedzieć, ale jej nie pozwoliłem. Zbliżyłem się i wyszeptałem do ucha:

- Odpierdol się ode mnie, jak nie rozumiesz grzecznym językiem - obdarzyłem ją nieprzyjemnym spojrzeniem, gdy się odsunąłem i dodałem - prawda wyjdzie na jaw.

Potem wróciłem do jadalni, słysząc trzaśnięcie drzwi od łazienki. Mam gdzieś, że sprawiłem jej przykrość. Przy stole, gdzie stało już ciasto i herbata, siedziała tylko moja mama. Uśmiechnęła się, co od razu odwzajemniłem.

Chwilę później usłyszeliśmy kroki i do pomieszczenia wszedł mój ojciec. Gdy usiadł, powiedział:

- Wiem od matki, że zacząłeś jednak zastanawiać się, nad dołączeniem do mnie w firmie - rzuciłem mu zdziwione spojrzenie, a on kontynuował - studia dla pacykarzy Ci się znudziły?

Wiedziałem, że coś tu nie pasuje. Odwróciłem się do mamy, a ona posłała mi przepraszające spojrzenie. Przeniosłem wzrok z powrotem na ojca i powiedziałem, że to nie tak. Wtedy się zaczęło.

Krzyczał, ale połowa do mnie nie docierała, jednak po chwili robiłem to samo. Obaj wrzeszczeliśmy, dobrych kilka minut. Wreszcie postanowiłem to zakończyć i spojrzałem znów na mamę. Ta płakała.

Ojciec się wtedy odezwał, ciszej, ale nie spokojniej:

- Dalej jesteś gówniarzem. Wynoś się i nie wracaj, póki nie zmądrzejesz.

Spojrzałem mu odważnie w oczy, nic nie mówiąc. Zawsze byłem pokorny i nigdy wcześniej tego nie robiłem, ale jakimś sposobem to, że poznałem [T/I], zmieniło mnie, dodało mi pewności siebie.

Podszedłem do mamy i objąłem ją, bo mimo wszystko nie winiłem jej. Byłem jedynym synem państwa Kim i wiedziałem, że ona tylko chciała mieć mnie blisko.

- Kocham Cię - szepnąłem do niej.

Odszepnęła to samo, a ja pocałowałem ją w policzek i wyszedłem nie patrząc na ojca, a potem mijając Linę, w wejściu do jadalni. Nawet się z nią nie pożegnałem. Wsiadłem od razu do auta i odjechałem, nie oglądając się.

Pov. [T/I]

Kiedy się ocknęłam, poczułam, że boli mnie policzek, niedaleko oka, ale zignorowałam to, słysząc dwa głosy:

- Trzeba jej przyłożyć lodu - powiedziała Mei.

- Przecież wiem, nie jestem idiotą - rzucił zirytowany Yoongi.

Westchnęłam, a wtedy dziewczyna, odezwała się znowu:

- Może jednak jesteś - usłyszałam, że mój przyjaciel głośno wciągnął powietrze.

W tym momencie bojąc się tego, co mogłoby się stać, próbowałam usiąść, przy czym jęknęłam. Od razu znalazł się przy mnie Yoongi, który spytał jak się czuję, na co rzuciłam, że "dobrze", choć to nie do końca była prawda. Nie chciałam go martwić, albo co gorsza, by czuł się winny.

Podeszła Mei i podała mi tkaninę, w której wyczułam, że znajduje się lód. Podziękowałam i przyłożyłam to sobie pod lewym okiem. Pewnie i tak zostanie siniak. Mój przyjaciel był smutny, miałam nawet wrażenie, że ma łzy w oczach. Dotknęłam jego ręki, a on spojrzał na mnie.

- Wracamy do domku - rzucił.

Potem powiedział do Mei, by ze mną została i wyszedł. Zapytałam jej, co się stało z Junsu i dowiedziałam się, że zwiała, gdy tylko zemdlałam od uderzenia. Szmata ma w tym wprawę. Zaraz oddałam dziewczynie tkaninę, bo lód się rozpuścił. Zapytałam, jak wygląda moja twarz.

- Nie jest źle, ale będzie sine - powiedziała.

Kiwnęłam głową, a wtedy drzwi do garderoby, w której byłyśmy otworzyły się i wszedł Jungkook. Moja koleżanka się odsunęła, a przyjaciel mnie przytulił mocno, przez co sapnęłam. Jego mięśnie, to nie tylko ozdoba. Gdy się odsunął, pogładził mój policzek, a ja się lekko uśmiechnęłam, bo nie chciałam, by się smucił.

Kiedy wrócił Yoongi, za nim do pomieszczenia weszła reszta naszych przyjaciół, oczywiście nie licząc Jina, który był nieobecny. Dobrze, że tego nie widział.

Chłopaki mnie uściskali i mieliśmy się zbierać, więc pożegnałam się z Mei, która od razu potem wyszła. Podszedł do mnie roztrzęsiony niebieskowłosy i chciał wziąć na ręce, ale pokręciłam głową.

- Nogi mam sprawne - zaśmiałam się.

Yoongi rzucił mi troskliwe spojrzenie i podał rękę. Nie chcąc, by się tak bardzo przejmował, skorzystałam z jego pomocy i wstałam. Ubraliśmy się i opuściliśmy grupą klub. Reszta się z nami pożegnała i ruszyliśmy do domku nad jeziorem, gdzie dotarliśmy po 23.

Od razu poszłam pod prysznic. W łazience dokładnie obejrzałam siniaka, który nie był duży, ale mocno fioletowy. Zapłacisz mi kiedyś za to i za skrzywdzenie Yoongi'ego. W niecały kwadrans się umyłam i wyszłam w szlafroku do salonu.

Okazało się, że przyjaciel przygotował nam po dwa tosty na kolację i herbatę. Podziękowałam i usiadłam obok niego na kanapie. Zjedliśmy, a wtedy Yoongi spojrzał na mnie.

- Przykro mi, że temu nie zapobiegłem, przepraszam - pogładził mój policzek, w miejscu siniaka.

Pokręciłam głową, mówiąc, by się nie przejmował. Ten się wtedy zaśmiał:

- Jeszcze żadna dziewczyna, nie biła się o mnie - po tych słowach, poczułam, że moje policzki robią się gorące.

Gdy chłopak to zobaczył, pokręcił głową z uśmiechem i zbliżył się, a potem cmoknął krótko i delikatnie moje usta. Ja zmieniłam pozycję, przez co moje udo się odkryło. Yoongi to zauważył i znów mnie pocałował, tym razem mocno i gwałtownie. Dalej na niego działam, jak on na mnie.

Zaraz się odsunął. Spojrzał mi w oczy, a ja oddychając ciężej, okryłam się szczelniej. Chłopak także miał lekko przyspieszony oddech. Rzucił, że posprząta i za chwilę do mnie dołączy w sypialni. Pokiwałam głową i skierowałam się tam.

Gdy się znalazłam w pokoju, usiadłam na łóżku, a wtedy przypomniało mi się, jak Jin kiedyś zobaczył mnie w piżamie, kiedy mieszkałam u niego. Wspomnienie to, uświadomiło mi wreszcie, coś co odpychałam do tej pory od siebie. Mi dalej na nim zależy i tęsknię.

Poczułam łzy na moich policzkach. Nie chciałam tego, ale to było silniejsze. Wstałam licząc, że przebieranie się pomoże mi pomyśleć o czymś innym, ale gdy założyłam piżamę, dalej płakałam, a wtedy do środka wszedł Yoongi i to zobaczył.

- Co się stało? - zapytał, podchodząc do mnie.

Liczyłam, że uda mi się to przemilczeć, ale nie chciał ustąpić. Jak mu powiedziałam, przytulił mnie mocno. Uspokoiłam się trochę i weszliśmy do łóżka. Na szczęście w ramionach przyjaciela, udało mi się szybko zasnąć, choć w moich myślach, był dalej Jin.

*

Wstałam około 9 i postanowiłam przygotować jajecznicę na śniadanie. Pamiętałam, że niebieskowłosemu przyjacielowi smakowała. W międzyczasie odebrałam sms, od mojej przyjaciółki.

Laura:
"Przylatuję w poniedziałek o 11. Do zobaczenia Śnieżko!"

Gdy wszystko naszykowałam, włączyłam ekspres i poszłam go obudzić. Pocałowałam jego policzek, a on mruknął, potem otworzył oczy i się uśmiechnął.

- Cześć słonko - rzucił, przeciągając się.

Uśmiechnęłam się, także się z nim witając i powiedziałam:

- Śniadanie za pięć minut.

Oznajmił, że zdąży się umyć i wyszłam do kuchni. Kiedy kończyłam smażenie, Yoongi dołączył do mnie i nalał kawy. Zjedliśmy w salonie.

Przyjaciel powiedział, że musi załatwić kilka rzeczy, więc nie będzie go kilka godzin, ale nie będę sama. Gdy zapytałam go o to, usłyszałam samochód. Wstaliśmy i ruszyliśmy tam. Okazało się, że to Jungkook ma mi dotrzymać towarzystwa. W sumie nie mam nic przeciwko.

Wpuściliśmy go i przywitaliśmy się. Yoongi wziął się za sprzątanie, a ja zaproponowałam Kookie'mu kawy, na co z uśmiechem przystał. Gdy mu podałam, powiedział, że ma dla mnie propozycję, dotyczącą konkursu malarskiego. Myślałam, że on głównie rysuje.

Niebieskowłosy uściskał mnie i pojechał, a ja z drugim przyjacielem usiadłam w salonie. Opowiedział mi, że pomyślał, iż moglibyśmy namalować razem, futurystyczny świat. To ciekawy pomysł.

Obgadaliśmy szczegóły i postanowiliśmy pooglądać telewizję. Przytuleni pod kocem, spędziliśmy kilka ładnych godzin. Około 14, wstałam, by zrobić jakiś obiad.

Pamiętając, że Kookie lubi makaron, stwierdziłam, że zrobię tagliatelle z kurczakiem, w sosie. Przygotowanie zajęło mi jakieś pół godziny. Jak podejrzewałam, przyjaciel mnie pochwalił, przez co się uśmiechnęłam.

Po obiedzie wyciągnęłam go na spacer. Niedługo po tym, jak wróciliśmy zjawił się Yoongi. Miał wieści odnośnie swojego występu.

- Dziś zadzwoniły dwie małe wytwórnie, z propozycjami wydania mojego krążka. Jedna daje więcej sztuk, ale mniejszy zysk, za to druga mniejszy nakład, ale wyższą cenę za płytę. Sam nie wiem co zrobić - powiedział.

Poradziliśmy mu, by się zastanowił kilka dni, zanim podejmie decyzję. Stwierdził, że to dobry pomysł.

Jakoś po 16, Jungkook pojechał do Seulu, a ja zapytałam Króla Swagu czy jadł, ale zaprzeczył. Wtedy odgrzałam mu resztę kurczaka z sosem, podając go z ryżem. Podziękował, mówiąc, że bardzo dobre.

Pod wieczór otworzyliśmy białe wino. Gdy byłam już podpita, poprosiłam przyjaciela, o prywatny występ. Myślałam, że mnie wyśmieje, ale zgodził się.

Byłam podekscytowana, gdy zarapował dodatkowo oprócz "The Last", swój nowy kawałek "Moonlight". Rany, aż mam ciarki. Zachwycona wstałam i pocałowałam go, co on chwilę odwzajemnił.

Niestety gdy poszedł pod prysznic i zostałam sama, znów zaczęłam wspominać chwile z Jinem. Pamiętam jak mu smakowały moje pierogi z serem. Tak jak poprzedniego wieczoru, rozpłakałam się. Dziś jednak, udało mi się uspokoić, zanim Yoongi zjawił się, z powrotem w salonie.

Niedługo potem poszliśmy spać, bo jutro miałam być na uczelni i musieliśmy wcześnie wstać.

*

Następnego ranka przyjaciel, odstawił mnie na uczelnię i pojechał do managera baru, w którym występował, by poprosić go o radę. Po dwóch pierwszych wykładach, spotkałam się z Kookie'm, który zażartował, że powinnam zostać makijażystką, bo dobrze zakryłam siniaka. Nie wiesz, że spędziłam nad tym, pół godziny.

Lunch przesiedzieliśmy w stołówce, rozmawiając o konkursie malarskim. Ustaliliśmy więcej szczegółów i roszeszliśmy się na dalsze wykłady, które mieliśmy w innych salach. Ostatnie zajęcia zleciały szybko.

Gdy miałam wychodzić, zaczepiła mnie Mei, pytając jak się czuję i czy poszłabym do jej akademika na imprezę. Rzuciła nawet, że mogę zabrać Yoongi'ego co mnie nieźle zaskoczyło. Myślałam, że ona go nie znosi, z wzajemnością. Powiedziałam, że z nim pogadam i napiszę jej sms, jeszcze dzisiejszego wieczoru. Impreza miała się odbyć za dwa dni.

Rozstałyśmy się, a ja wyjęłam telefon, by sprawdzić, czy niebieskowłosy napisał już, że czeka na parkingu. Okazało się, że tak. Miałam właśnie wyjść z uczelni i podniosłam wzrok. Naprzeciwko zobaczyłam, idącego w moją stronę Jina, który jeszcze mnie nie zauważył. Nie wiedziałam, co mam zrobić, bo to był ślepy korytarz, więc jedyna droga prowadziła tam, skąd szedł.

Z jednej strony okropnie za nim tęsknię i chciałabym, by mnie przytulił, ale... z drugiej, w dalszym ciągu czuję się oszukana, a ponadto pamiętam to, jak zachowała się ostatnio do niego Hana...

Stałam tam, nie wiedząc jak mam postąpić i patrząc na niego.

***************************************************

Wreszcie się pojawia, mam nadzieję, że się podoba i czekacie na następny, miłego wieczoru 🥰

Dawno Kookie'go nie było 🥰♥️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro