Oneshot
Trzymałem niechętnie w ręce odzież, którą podarował mi białowłosy mężczyzna.
— Idę się przebrać — mruknąłem na odchodne, po czym podszedłem do jednej z kilku przymierzalni.
Będąc głową w chmurach, odsłoniłem pierwszą lepszą zasłonę do połowy, chcąc wejść głębiej. Jednak, zatrzymałem się gdy moim oczom ukazał się brązowowłosy szatyn w samych bokserkach. Pełen rumieńców, spojrzał na mnie i zeskanował moje ciało od góry do dołu.
Zrobiłem wobec niego to samo.
Po kilku sekundach wpatrywania się w siebie, mężczyzna odchrząknął a ja go cicho przeprosiłem, ewakuując się jak najszybciej. Zasłoniłem mężczyznę wiszącym materiałem, cofając się kilka kroków. Otarłem się plecami o zimną ścianę i zjechałem w dół, siadając na podłodze. Zasłoniłem swoją zaróżowioną twarz rękoma, zastanawiając się co ja zrobiłem..
— Erwin? — usłyszałem głos obok, na co podniosłem beznamiętnie głowę, spoglądając w stronę młodszego mężczyzny — Coś się stało? — zapytał z troską, spoglądając na mój tragiczny stan.
— Nnic — załamał mi się głos, co wprawiło mnie w jeszcze większy rumieniec. Nicollo zaczął cicho chichotać — Zamknij się — powiedziałem, chowając twarz w kolanach.
xxx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro