Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

Dawno, dawno temu w krainie Ninjago panował spokój, jednak mieszkańcy ów krainy nie wiedzieli ze pod miastem nowe zło narasta w siłę i w wkrótce się przebudzi.

Tym czasem na statku „perle" piątka ninja , ćwiczyła i utrwalała swoje panowanie na żywiołami: ognia , lodu, ziemi i piorunów. Tylko jeden z nich był zielonym ninją który panuje na wszystkimi żywiołami. Był to Lloyd, syn senseia Garmadona i Misako, jak i również bratankiem senseia Wu. Jednak pozostała czwórka nie miała najmilszej ochoty na trening i rozmawiała z Lloydem o Ninjago. Jay nie zawsze czekał aż reszta skończy zdanie , i wciskał swoje żarty których czasami nie rozumiał Zane i pozostali.

-Chłopaki pogadajmy o wenżonach –zasugerował Kai

-a po co o nich ? opowiem wam kawał –powiedział Jay

-Nie –krzyknęliśmy wszyscy razem , Kai nawet się nie zorientował , kiedy poszedłem .

Siadłem na łóżku w moim pokoju i rozmyślałem o ojcu który poświęcił się żeby ratować Ninjago przed armią Anakondowców którymi dowodził Mistrz Chen zamieniony w wenżona. Nie umiałem pozbierać myśli , w których cały czas miałem tęsknotę z Ojcem. Dopiero krzyk Senseia Wu wybudził mnie z letargu. Zerwałem się i poszłem na mostek . Byli tam wszyscy . Sensei Wu oznajmił że otwieramy herbaciarnie o nazwie „Głęboka Mądrość„i że my mamy zająć się reklamą tego lokalu , dostaliśmy nawet herbaciane podkoszulki miałem już iść gdy nagle zadzwonił telefon.

Okazało się że w muzeum Ninjago było włamanie i tylko ja zostałem wezwany by zbadać te sprawę. Poprosiłem Cola aby rozdał za mnie ulotki. Zgodził się. Wywołałem smoka i poleciałem do muzeum. Gdy dotarłem na miejsce , znalazłem strażnika był przerażony nawet się nie zorientowałem jak chwycił mnie za dłoń i zaprowadził do Sali tam mi powiedział że zniknęła zbroja sprzymierzeńców . Zadałem mu parę pytań po czy ten rzucił się na mnie więc przystąpiłem do walki, atakowałem raz za razem aż w końcu padł w wtedy wyszedł z niego duch i wlazł do porteru mistrza chena. Chwyciłem portret i zniszczyłem go , w tedy duch wlazł do figury wenżona poczym ogonem mnie złapał krzyknąłem do strażnika aby podał mi zbroję . Nie zdążyłem jej ubrać i w tedy go zobaczyłem , to był duch ubrany w zbroję sprzymierzeńców.

- Nic tego , nie dam ci zdobyć zbroi

- Mi nie chodzi o zbroje ale o ciebie

O mnie- przeraziłem się . Wtedy duch wszedł w moje ciało , krzyczałem ale to było na nic jego cel był spełniony, złapał mnie i opętał mnie. Wdziałem tylko ciemność próbowałem walczyć ale Morro był za siny , przedstawił mi się , chciałem się wyrwać ale nie potrafiłem wiedziałem że moi przyjaciel mi pomogą ale nie wiedziałem kiedy , oby jak najszybciej bo nie wiem ile uda mi się stawiać mu opór.

Teraz cała nadzieja w Kai'u, Jay'u, Cole'u , Zane'u , Nya i senseiu Wu. Jedyne co krzynę to Pomocy ratujcie mnie.

Była ciemność sama ciemność ja to jest mój duch stawiał opór Morro ale byłem za słaby by wygrać . Nagle poczułem jak Morro poszedł w kierunku Herbaciarni chciał pogadać z senseiem Wu. Chłopaki się zdziwili że ja mam moce Oni nie. Sensei od razu poznał osobę która przyszła.

- To nie jest już Lloyd, wszędzie poznam te moc

- Oddawaj Lloyda, oddaj nam przyjaciela-powiedział Kai

Obiło mi się to o uszy i zrozumiałem że Oni będą walczyć by Morro opuścił moje ciało. Jednak to nie było takie proste Morro jednym ruchem dłoni wywołał potężny wiatr który zdmuchną wszystkich ninja naraz . Po czym Morro wparował do środka budynku i zażądał laski ojca senseia Wu , Sensei mu odpowiedział: - zbroję sprzymierzeńców już masz , a laski nie dostaniesz. Jednak Morro był silniejszy i zabrał laskę. Naraz poczułem jak regał z herbatami poleciał mi prosto na plecy. Wtedy Wu zabrał laskę a ninją kazał się ewakuować na Perłę. Jednak Kai stawił opór Morro mówiąc:

-Nie będę uciekał przed przyjacielem ,

- Lloyd słyszysz mnie – krzykną- po czym poczułem na ramieniu jego rękę udało mi się na chwile wyrwać z pod wpływu Morro. Odpowiedziałem Kai'owi.

- Kai pomóż proszę- wtedy niestety do głosu doszedł powrotem Morro, poczułem tylko jak mnie uderzy prosto w głowę po czym wydziałem obraz chwilę przez mgłę, za raz po tym straciłem przytomność wiem tylko że Cole rzucił kotwice i złapał Kai za majty i zabrał go na statek , czułem tylko jak Morro mnie osłabia wzywając smoka i ścigając chłopaków i atakując ich mocą wiatru. Po pewnym czasie ,nie mam pojęcia ile czasu minęło, obudziłem się poczułem że jestem unieruchomiony i rzeczywiście tak było. Sprytny Morro przykuł mnie łańcuchem do mojego ciała tak że nie mogłem się ruszyć. Wtedy ze mną zaczął rozmawiać , opowiedział mi swoją historie oraz opisał swój plan zemsty na senseiu i całym Ninjago.- Nie to ci na pewno nie ujdzie na sucho –powiedziałem. Na to odparł Morro:- mi nie ujdzie a popatrz na siebie , ci twoi przyjaciele mnie nie skrzywdzą , boją się zrobić mi krzywdę bo wiedzą że zranią ciebie, a po za tym to ty jesteś za słaby by mnie pokonać.

- Na pewno im się uda znaleźć sposób by mnie uratować a przy tym mnie nie zranić , a i nie jestem słaby – odparłem krzycząc.- Zobaczymy – Powiedział Morro po czym mnie znów uderzył tym razem mocniej i znów straciłem przytomność , jedyne co czułem to ból jaki mi zadaje używając zbroi sprzymierzeńców, aby wezwać kolejne duchy które mają zatrzymać chłopaków. Ja tym czasem padłem i śniłem o Ojcu cały czas odczuwając moc i ból który mi zadaje Morro. 

..... CDN .....

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro