Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

thirteen

20 MAJ, WTOREK, 22:13

— Cześć. Przepraszam, że tak długo milczałem. Musiałem... chyba sobie to wszystko uporządkować.

Nie potrafię się przestawić na takie życie. To wszystko jest takie... dziwne dla mnie. Jakieś terapie, spotkania, brak Zimowego Żołnierza...

Chodzi o to, że... jestem wolny. Ale nie tak, jak chciałbym być.

[dłuższa przerwa]

Zacznę od początku, dobrze?

[ciche westchnięcie]

Rozmawiałem ostatnio ze Stevem. Stwierdził, że musiał przyjść, bo jeśli nie odbieram od niego dwa razy z rzędu to znaczy, że nie jest dobrze. Więc przyszedł.

Opowiadał mi o... o wszystkich. Wanda ponoć zamieszkała u Clinta, bo zapierała się rękami i nogami co do pójścia na terapię. Szkoda, że ja nie miałem takiej możliwości. Ale dobrze dla niej. Tej opcji nie stawiała oporu.

Byłem... byłem u Tony'ego wczoraj. Wciąż jest słaby i tylko czasami w pełni świadomy, ale udało mi się go przeprosić. Milczał, bardzo długo milczał, i nie patrzył na mnie. Myślałem, że każe mi wyjść, nie powiedział jednak żadnego słowa. Więc sam wyszedłem.

To znaczy, próbowałem. Zatrzymał mnie, kiedy zaczął mówić. Bo powiedział, że wciąż mnie za to nienawidzi i nie wie, czy kiedykolwiek będzie mógł spojrzeć mi w oczy nie widząc martwych rodziców, ale... wybacza mi i... Boże, czuję się tak... lepiej. Lżej.

[chwila przerwy]

Ale swojej terapeutki wciąż nie lubię.

[połączenie zakończone]

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro