Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

PUPPETEER: PEOPLE ARE PUPPETS

To oto opowiadanie dedykuję mojej znajomej z klasy (bo ja podobno nie mam przyjaciół xD) - Weronice. Główna bohaterka zawdzięcza jej imię 😉

------------------------------------------------------

Ludzie - myślałam idąc zatłoczoną ulicą. Ciągle gdzieś się śpieszą, coś muszą zrobić, bo ktoś im każe. A ja? Mam wrażenie, że jestem ponad tym, ponad nimi; gdzieś tam wysoko w chmurach. Podniosłam głowę i spojrzałam na zachmurzone niebo. Lada chwila zacznie padać - powiedziałam w myślach. Nie mam nic przeciwko temu, lubię deszcz. Założyłam słuchawki, puściłam The GazettE* i ponownie, wolnym krokiem ruszyłam przed siebie. Czułam jak moja obojętność do świata i wszystkiego co mnie otacza wzrasta z każdą chwilą.

Przemoczona weszłam do swojego mieszkania, gdzie panuje wieczny bałagan bo jestem zbyt leniwa by posprzątać.

Ściągnęłam buty i odrzuciłam je w kąt. To samo zrobiłam z kurtką i mokrymi rzeczami. Czarne, krótkie włosy spięłam w niedbałego koka i przeszłam do łazienki.

Zanurzyłam obolałe ciało w gorącej wodzie. Tak, tego właśnie było mi trzeba, chwili odprężenia i względnego spokoju. Zanurzyłam się całkowicie. Zamknęłam oczy pod wodą i powoli odliczałam czas. Byłam w stanie wytrzymać tak dwie minuty.

Wyszłam dopiero, gdy woda stała się lodowata. W samej bieliźnie stanęłam przed ogromnym, lekko zabrudzonym lustrem, wiszącym w moim pokoju. Blizny, siniaki, zadrapania; sylwetka anorektyczki o bladej cerze; wory pod oczami, mokre włosy i nic na czym można by zawiesić wzrok. Beznadzieja i totalna żenada. Eh... - Westchnęłam ciężko i włożyłam na siebie za dużą, męską koszulkę.

Przeszłam do salonu i włączyłam telewizor. Następnie postawiłam wodę na herbatę i otworzyłam paczkę chipsów. Jak zwykle rozwaliłam się na starej kanapie po czym włączyłam jakiś pierwszy lepszy, durny serial. Odrobina głupoty jeszcze nikomu nie zaszkodziła - pomyślałam.

Ostatecznie zasnęłam przy dźwiękach telewizora.

TIME SKIP...

Z samego rana stawiłam się w pobliskim klasztorze. Grzecznie zaczekałam aż wszyscy wyjdą, po czym sama weszłam do środka. Zdjęłam z głowy kaptur i spojrzałam na księdza stojącego przed ołtarzem.

-Szczęść Boże - powiedział miło się do mnie usmiechając.

-Daruj sobie Kaz, wszyscy już wyszli.

-Chwała Bogu - powiedział rozluźniając koloratkę. Uśmiechnęłam się pod nosem, kręcąc głową. - Napijemy się?

-Wina mszalnego?

-Co? Nie. Wódki.

-Nie mogę. Jestem w pracy, pamiętaj o tym.

-Ja też i co?

-Jesteś niemożliwy Kaz - zaśmiałam się.

Młody pastor skinął ręką i zaprosił mnie do zachrystii.

-To co? Jak ci idzie? - Pozbył się swojego ubrania, przebierając się w czarną koszulę i granatowe jeansy.

-Coś ostatnio kiepsko. Nie mogę niczego znaleźć, jakby wszystkie nagle gdzieś się pochowały.

-Wystraszyły się ciebie.

-Parszywe demony.

-Co cię do mnie sprowadza?

-Nic szczególnego. Nudzi mi się po prostu. No i w sumie to liczyłam, że masz coś dla mnie.

-Niestety skarbie.

-Nie mów tak do mnie.

-Zapomniałem o twoim uczuleniu na wszystko co dobre i miłe - zażartował.

-Śmiej się, śmiej klecho.

-Jak możesz obrażać Bożego wysłannika!?

-Jak Boży wysłannik może zachowywać się tak jak ty?

-Lubisz to - poruszył brwiami.

-Jesteś skończonym idiotą, wiesz?

-Niech Bóg w takim razie ma mnie w opiece - powiedział składając ręce i spoglądając w sufit.

Ja i Kaz jesteśmy w tym samym wieku; znamy się jeszcze z czasów dzieciństwa, bo razem chodziliśmy do szkoły. Do tej pory nie mogę uwierzyć, że ktoś taki jak on mógł zostać księdzem. Jest nienormalny, wulgarny, zboczony i generalnie nie zachowuje się jak typowy klecha. Ale to "powołanie" więc się nie wtrącam. Ja z powołania zajmuję się tępieniem demonów, tak jak mój ojciec.

-Wiesz, tak w sumie, to chyba jednak mam coś dla ciebie - zmarszczył brwi.

-Słucham. Zaskocz mnie.

------------------------------------------------------

*dla niewiedzących The GazettE to prawdziwy zespół:

I jeszcze wstawię to:

Bo jest w chuja urocze i mi się podoba xD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro