IX
-Jestem skłonny dać ci jeszcze trzy dni.
-Nie wyrobię się, nie mam nawet połowy tego, co muszę ci oddać - panikowałem.
-Nie obchodzi mnie to. Już zbyt długo odwlekasz spłatę Kev. Weź pożyczkę i lepiej oddaj najpierw moją forsę. Bo ja się nie będę z tobą bawić, a termin jest coraz bliżej.
-Jasne. Dzięki. - Odparłem i zrezygnowany wróciłem do domu. Mam przesrane.
***
Siedziałam oparta o Linka. Graliśmy w jakąś pierwszą lepszą grę znalezioną w moim pokoju.
-Nudna jest ta gra - stwierdziłam, wtulając się w niego i patrząc na ekran z czerwonym napisem: game over.
-Więc co chcesz robić?
-Nic. Najlepiej siedzieć tak cały dzień.
-No dobrze - czułam jak jego dłoń delikatnie gładziła mnie po głowie. Natomiast ja myślałam o Kevinie, ostatnio dziwnie się zachowuje. Pewnie ma jakieś błache problemy - myślałam. A może i nie? Właściwie dlaczego ja się tym przejmuję? Poradzi sobie, jest dorosły.
-Śpisz?
-Nie. Spałam dwa lata, mam dość póki co. Idziemy się przejść? - Spojrzałam na niego.
-Jasne - uśmiechnął się.
Szliśmy sobie torami, po których już od lat nie jeździł żaden pociąg. Bardzo lubiłam to miejsce i nadal je lubię. Zatrzymałam się na wiadukcie nad autostradą i spojrzałam w dół.
-Chyba nie masz zamiaru skakać, co? Nie zostawisz mnie tak.
Zaśmiałam się cicho.
-To chyba ja powinnam się bać, że to ty zostawisz mnie.
-Nigdy - uśmiechnął się.
-Mam ochotę na czekoladę - usiadłam na barierce i oparłam głowę o jego ramię. Uśmiechnęłam się, czując bicie mojego serca. Uwielbiam to uczucie.
------------------------------------------------------
Przepraszam was za tak długą nieobecność, ale niestety byłam w kiepskim stanie zdrowotnym (ta informacja jest dla tych, którzy o tym nie wiedzieli). Choć w sumie chciałam wam zrobić takiego psikusa i napisać 'rzucam wszystko w pizdu i wyjeżdżam w Bieszczady, nie będę już kontynuować żadnej z książek'. Oczywiście miał to być żart, ale byłam zbyt leniwa by to zrobić xD
Dla wszystkich, którzy w głębi duszy szczerze mnie nienawidzą: NADAL ŻYJĘ BITCHES! 🙌🙌🙌
Btw, pozdrawiam wszystkich, którym właśnie zaczęły się ferie! I tych, którym się skończyły też. Przegrywy jedne xD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro