Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

III

Pamiętam jak dowiedziałam się o przeprowadzce. Miałam wtedy jakieś... Dziesięć lat. Strasznie płakałam, bo nie chciałam stąd wyjeżdżać. Przez kilka miesięcy w ogóle nie odzywałam się do rodziców. Potem powiedzieli, że gdy będę miała już osiemnaście lat, pozwolą mi tu wrócić. Specjalnie dla mnie nie sprzedali tego domu, żebym miała gdzie mieszkać. I tak o to wróciłam na stare śmieci. Pomyśleć, że minęło dopiero pół roku.

Niestety mimo wszystko potrzebowałam pracy. Znalezienie jej było bardzo proste. Od zawsze chciałam pracować w barze u Jima, tak się akurat złożyło, że potrzebował pomocy.

Nie mam tam zbyt wiele do roboty. Po prostu zabawiam gości. Nie w taki sposób jak wam się wydaje. Śpiewam. Czasami robię za kelnerkę.

Póki co nie ma tu nikogo, jest za wcześnie. Więc zabrałam w sobie odwagę i podeszłam do tajemniczego jegomościa.

-Cześć - zaczęłam uśmiechając się.

-Cześć - odburknął

Jego ton głosu był chłodny.

-Jestem Sharon. Mogę się przysiąść?

-Jak chcesz.

Zajęłam miejsce na przeciw niego. Dzisiaj siedział przy stoliku. Przez jakąś chwilę przypatrywałam się mu, dopóki nie podniósł głowy i nasze spojrzenia się nie skrzyżowały. Uśmiechnęłam się.

-Czego chcesz?

-Wiesz, zawsze siedzisz tutaj tak sam, pomyślałam, że może...

-Dzięki, ale samemu mi dobrze - był strasznie nieprzyjemny, a mimo wszystko intrygujący.

Nie odezwałam się już. Było mi jakoś tak głupio. Z całej tej sytuacji wybawił mnie Jim, który czegoś potrzebował ode mnie. W głębi duszy bardzo byłam mu za to wdzięczna.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro