Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

DARK LINK: NO, I'LL NEVER GET AWAY

Usłyszałam ciche pikanie. Powoli otworzyłam oczy, a jasne światło jarzeniówek lekko mnie oślepiło. Gdy mój wzrok przyzwyczaił się do ostrego blasku, zorientowałam się, że nie jestem w domu. Leżałam w szpitalu, a ten dźwięk to nic innego jak sprzęt monitorujący moje czynności życiowe. Poruszyłam najpierw rękami, potem nogami, po czym podniosłam się i usiadłam ba łóżku. Czułam się tak wyspana jak nigdy, a jednocześnie wyprana ze wszystkich sił życiowych.

Siedziałam tak zastanawiając się co ja tu robię. Ah, no tak, miałam przeszczep serca, wszystko jasne. Ciekawe tylko jak długo byłam w śpiączce...

Starałam przypomnieć sobie co działo się tuż przed podaniem mi narkozy, ale nie potrafiłam.

Do sali weszła pielęgniarka, która od razu wybiegła kiedy mnie zobaczyła, po czym wróciła z jakimś mężczyzną w białym fartuchu. To pewnie lekarz, który mnie operował.

-Cześć Zoey - uśmiechnął się. - Jak się czujesz?

-Dzień dobry. Trochę jak przebita dętka rowerowa, ale mogło być gorzej - odwzajeminłam gest. Zaśmiał się cicho pod nosem.

-Żartujesz. To dobrze. Teraz zrobimy ci serię krótkich badań i sprawdzimy czy wszystko jest w porządku.

Przytaknęłam. Mam nadzieję, że wszystko jest ze mną w porządku. Co jak co, ale chciałabym jeszcze trochę pożyć, nie żeby coś.

Okazało się, że wszystkie badania wyszły pozytywnie i zostanę tu jeszcze przez parę dni na obserwacje, a potem będę mogła wrócić do domu.

-Proszę pana - zatrzymałam go zanim wyszedł. - Jak długo byłam w śpiączce?

-Dwa lata. Powiadomię twoich rodziców.

-A może pan jutro? Chciałabym odpocząć po tych badaniach.

-Dobrze - posłał mi ciepły uśmiech. - Odpoczywaj.

Zostałam sama ze swoimi myślami. Nie chcę dziś widzieć się z rodzicami, nie mam na to sił. Czuję się wypompowana z życia i jakaś taka pusta w środku. Po prostu czegoś mi brakuje.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro