Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#4

-Będzie dobrze kochanie. Damy sobie rade -wyszeptał James i pocałował mnie w czubek głowy.
-Nie mów tak... -wyszlochałam.
-Cami, damy rade.
-Ale ty mnie zostawisz.
-Nie, nie opuszczę cię -mocniej przyciągnął moje ciało do swojego -Przepraszam skarbie, że wyszedłem, ale musiałem wszystko przemyśleć, emocje mnie pochłonęły. Nie wierzyłem w to wszystko i musiałem odetchnąć -pogładził mnie po plecach.
Uniosłam do góry głowę i spojrzałam na jego twarz. Jego oczy były czerwone prawdopodobnie od płaczu, ale nadal dostrzegalne były w nich te iskierki miłości.
-Kocham cię i nigdy nie zostawię -musnął delikatnie moje wargi.
-Ja ciebie też kocham -tym razem to ja go pocałowałam.
-Wracajmy do domu.
Pokiwałam twierdząco głową zgadzając się na jego propozycję. James splótł nasze palce razem i tak ruszyliśmy przed siebie do wyjścia.

****
Leżałam w łóżku rozmyślając o tym co teraz teraz ze mną, co będzie z moim życiem. Mam raka, czeka mnie leczenie. Nie wiem jak ja powiem to moim rodzicom, przyjaciołom. Boje się jak zareagują. Boje się, że James mnie zostawi. Bez niego nie poradzę sobie z tym wszystkim.
Nagle poczułam jak coś przytula się do moich pleców. Już po chwili ujrzałam pyszczek Neli na moim biodrze. Uśmiechnęłam się na jej widok, a ona intensywnie mi się przyglądała. Pogłaskałam ją, a ona zamerdała ogonkiem. Po jakimś czasie drzwi do sypialni się otworzyły, a w ich progu stanął James.
-Jak się czujesz? -zapytał z troską, a ja jedynie wzruszyłam ramionami uśmiechając się przy tym smutno.
Mężczyzna westchnął i podszedł do łóżka. Ukucnął przy materacu, tuż przy mojej głowie. Położył swoją dużą dłoń na moim policzku i zaczął zataczać małe kółeczka kciukiem. Przymknęłam oczy, a moje kąciki ust mimowolnie uniosły się ku górze.
-Dzwoniłem do twojej lekarki -oznajmił łagodnym głosem, a ja od razu otworzyłam szeroko oczy -Jutro masz wizytę u onkologa. Odpuszczę sobie jutro prace i pojadę z tobą, skarbie.
-Nie, ja sobie poradzę i tak ostatnio zaniedbujesz przeze mnie firmę.
-Nie gadaj bzdur Cami, pojadę z tobą, nie mogę cię zostawić samej z tym wszystkim.
-Jestem dla ciebie teraz jedynie problemem -mruknęłam cicho pod nosem.
Na szczęście James tego nie usłyszał, a przynajmniej tak mi się wydaje.
-Dobra, to jutro na dwunastą jedziemy, a teraz obejrzymy jakiś film -uśmiechnął się do mnie i podniósł się, po czym poszedł do półki z filmami -Obejrzymy "Transformers" -odwrócił się do mnie przodem z pudełkiem w dłoni.
-Nie, tylko nie to! -jęknęłam -Obejrzymy "Jump street 21" -wyszczerzyłam się.
-Nie ma mowy -wytknął na mnie język.
-Ale tam jest taki fajny aktor -wymruczałam prowokująco.
-Tak, tak, wiem uwielbiasz tego Tatuma -prychnął, a ja zachichotałam -Ja jestem tysiąc razy lepszy -naprężył swoje mięśnie.
-Oglądamy Tatuma! -oznajmiłam z rozbawieniem.
-Możesz pomarzyć, skarbie -puścił mi oczko.
-No nie, ja nie chce jakiś tam robotów oglądać -zrobiłam obrażoną minę.
-Ej! To jest fajne, ale jak tak bardzo tego nie chcesz to wstań i mnie powstrzymaj -poruszył zabawnie brwiami.
-Nie chce mi się -zaśmiałam się, a on zaraz do mnie dołączył.
-To oglądamy to co ja chce -wyszczerzył się.
-To chociaż pójdź po jakieś słodycze - mruknęłam jak obrażone dziecko, na co on parsknął śmiechem.
-To mogę zrobić dla mojej obrażalskiej narzeczonej -powiedział z rozbawienie i już po chwili wyszedł z sypialni.
Uwielbiam takie chwilę. Te nasze "sprzeczki", to jak jedno dogryza drugiemu, to że żadne z nas nie chce odpuścić. Nie sprawia nam to przykrości a wręcz przeciwnie, w tym momencie pozwoliło mi to zapomnieć o chorobie, o wizycie u lekarza, o tych wszystkich przykrych rzeczach. James zawsze potrafi u mnie wywołać uśmiech na twarzy, to jest przecudowne.

***
-I co fajny był ten film co nie? -wyszczerzył się James, gdy na ekranie pojawiły się napisy końcowe.
-Pff... Nie, był beznadziejny, okropny i w ogóle myślałam, że zaraz usnę -skłamałam by nie przyznać mu racji.
-Nie umiesz kłamać, skarbie -przyciągnął mnie bliżej siebie i odwrócił do siebie przodem. Przez co leżeliśmy do siebie twarzą w twarz.
-No może nie był najgorszy ten film...
-Podobał ci się -pocałował mnie w nos.
-No tak ciut ciut...
-Bardzo ci się podobał -musnął moje usta swoimi, ale od razu się odsunął jedynie na kilka milimetrów. Kusił mnie...
-Był spoko -wyszeptałam.
Przybliżyłam się do niego i pocałowałam go, ale ponownie było to jedynie krótkie muśnięcie, gdyż mężczyzna się odsunął. Chciałam ponownie się do niego zbliżyć, ale on mnie zatrzymał. Jedną ręką miał oplecioną wokół mojej taki, a drugą trzymał na moim policzku z kciukiem na moich pełnych wargach. James przygryzł wargę, przez co miałam jeszcze większą ochotę zasmakować jego ust.
-Miałeś racje, film był przecudowny -oznajmiła w ekspresowym tempie, a on zaśmiał się cicho pod nosem.
Nie musiałam czekać długo, gdyż zaledwie po kilku sekundach mężczyzna zachłannie wpił się w moje usta.
-Kocham cię -wyszeptał, gdy się od siebie oderwaliśmy.
-Ja ciebie też -musnęłam jeszcze raz jego usta.
Mężczyzna zaczął składać czułe pocałunki wzdłuż mojej szczęki, sprawiając mi przy tym przyjemność. Przez całe moje ciało przeszedł dreszcz. James schował głowę w zagłębieniu mojej szyi, a nosem zaczął wodzić po mojej skórze. Moje ciało zareagowało na tą czynność gęsią skórką. Zachichotałam pod nosem, gdyż odrobinę mnie to łaskotało. Mój narzeczony zaprzestał swojej czynności i spojrzał na mnie z ogromnym uśmiechem, po czym zawisł nade mną i namiętnie wpił się w moje usta. Po pocałunku znowu zaczął schodzić w dół wzdłuż mojej szczęki, ale tym razem nadgryzał moją skórę. Gdy dotarł do szyi zatrzymał się tam i przyssał w jednym miejscu, tworząc malinkę.

****
Hejcia!
Jak wam się podoba rozdział? pewnie się domyślaliście, że to będzie James, prawda? Wydaje mi się, że jestem trochę za bardzo przewidywalna :/ Napiszcie co sądzicie?

W ogóle kto oglądał "Titanica"?! Ja obowiązkowo oglądałam i ryczałam jak nienormalna chociaż widziałam już chyba tysięczny raz ten film xd Są tu jacyś fani "Titanica" (oprócz mnie oczywiście 😂)?

Trzymajcie się skarby!💕
~Patuś💋

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro