#17
James wziął głęboki wdech, złapał mnie za rękę i zaczął mówić wpatrując się wprost w nasze złączone dłonie raz na jakiś czas się nimi bawiąc.
-Kocham cię za to, że jesteś. Możesz stać obok mnie i nic nie robić, a ja będę cię mimo wszystko z każdą chwilą coraz bardziej kochać. Możesz mnie wyzywać, możesz krzyczeć na mnie, ale moje uczucia do ciebie nie znikną. Nie kocham cię za to co robisz, kocham cię za to jaka jesteś w środku, jak się zachowujesz, kocham cię za to, że po prostu jesteś przy mnie. Kocham cię za twój charakter, który z każdą chwilą poznaje coraz bardziej. Kocham to jak przygryzasz wargę gdy się denerwujesz czy jesteś podniecona. Kocham to jak reagujesz na moja bliskość. Kocham to jak marszczysz swój słodki nosek jak się nad czymś zastanawiasz lub coś cię obrzydza. Kocham jak twoje policzki się rumienia gdy jesteś zawstydzona. Kocham twój uśmiech i pragnę by nigdy nie zniknął z twojej przepięknej twarzy. Kocham patrzeć jak śpisz, kocham obserwować cię jak gotujesz, kocham na ciebie patrzeć w każdym momencie, niezależnie co robisz, niezależnie czy jesteś pode mną czy na mnie. Kocham to jak jesteś spokojna, ale też gdy jesteś szalona. Kocham twoją stronę diablicy, ale także aniołka. Kocham całą ciebie, wszystkie wady i zalety. Kocham to, że po prostu jesteś i nie musisz nic robić a ja i tak z każdą chwila będę cię bardziej kochać. Ale nie potrafię ci odpowiedzieć na pytanie za co cię kocham. Kocham cię za wszystko, po prostu całą ciebie, taką jaką jesteś. Nie potrafię ująć miłości do ciebie w słowach. Jesteś całym moim światem. Moje "kocham" nie jest na tydzień czy na miesiąc, ono jest już na zawsze.
W trakcie jego monologu oderwałam swój wzrok od nieba i zaczęła patrzeć na niego ze zaszklonymi oczami spowodowanymi jego pięknymi, pełnymi miłości słowami. Kilka łez spłynęło po moich policzkach, a na końcu gdy wreszcie spojrzał mi w oczy po prostu się w niego wtuliłam i złączyłam nasze usta w czułym pocałunku.
-Jeny jak ja bardzo cie kocham, James -wyznałam gdy się od siebie oderwaliśmy. Wtuliłam się w jego tors, a on obejmował mnie trzymając swoje dłonie na moich plecach i głaszcząc w miły, uspokajający sposób.
-Przepraszam, że nie odpowiedziałem od razu. Ja po prostu...
-Nic nie szkodzi -wtrąciłam się.
-Miałem mętlik w głowie -kontynuował mimo moich słów -Zaskoczyłaś mnie i nie potrafiłem wydusić z siebie słowa -przygryzł wargę i spuścił wzrok.
-Jay... To nic -położyłam dłoń na jego policzku i uniosłam jego głowę by spojrzał na mnie -To co powiedziałeś było przecudowne -wyznałam szczerze i musnęłam delikatnie jego usta swoimi.
-Naprawdę? Mówiłem to całkowicie spontanicznie, prosto z serca.
-Właśnie dzięki temu było to takie piękne, jeżeli byś się do tego przygotowywał byłoby to takie sztuczne, a tak to mówiłeś prosto z serca -położyłam dłoń w miejscu gdzie jest serce.
-Moje całe serce należy do ciebie. Bije tylko i wyłącznie dla ciebie -uśmiechnął się do mnie i pocałował mnie czule w usta, a ja od razu to odwzajemniłam.
-Kocham cię.
-Ja ciebie też, księżniczko.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro