Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4: Ciocia

» Anastazja «

Ocknęłam się w sypialni... Wszystko mnie bolało... W całym domu nie było śladu po Robercie

» Jasmine «

– Spalimy to w nocy – ustalili i zostawili nas samych... Tylko, że frajerzy nie zauważyli, że podkradłam im klucze do drzwi i kajdan. Uwolniłam tą dziewczynę, która miała ranę na ręku

– Jak masz na imię? – zapytałam – Ja jestem Jasmine

– Olga.

– Masz klucze. Uwolnij ich. Ja się zajmę Michael'em.

Olga uwalniała resztę, a ja zajęłam się Michael'em.

– Michael – złapałam go za ramiona i potrząsnęłam nim – Michael ocknij się. Proszę. Nie możesz umrzeć! Rozumiesz?! Nie wolno ci! Nie możesz zostawić mnie i mamy samych! Musisz się pogodzić z babcią! Musisz! – przytuliłam się do niego i zaczęłam płakać – nie możesz umrzeć...

– Jasmine, uspokój się. On żyje – powiedziała Olga. Podniosłam wzrok. Siedziała obok i sprawdzała mu puls – Spokojnie.

– Dla was to tylko idol, ale on jest moim dziadkiem...

Nagle do pokoju znów wpadło "trzech muszkieterów" (tak, chodzi o Wade'a, James'a i Murray'a) i

– Osz... Dziwko! – wrzasnął do mnie Murray i znów pozbawił mnie przytomności...

Gdy się ocknęłam, moje ubrania wyglądały, jakby ktoś zakładał mi je na szybko. Leżałam w tym pokoiku gdzie wcześniej rozmawiałam z Michael'em...teraz leżał za mną i obejmował mnie ręką... Dałam mu z liścia, a gdy sekundę po tym otworzył oczy, wrzasnęłam:

– Okłamałeś mnie!

– Nigdy

– Okłamałeś cały świat! Ty naprawdę ich zgwałciłeś! A teraz jeszcze mnie!

– Nigdy nikogo nie zgwałciłem

– Nie kłam, co!? Jak inaczej wytłumaczy, że w gdy obudziłam się obok ciebie, moje ubranie było w takim stanie!?

– Nie mam pojęcia.

» Anastazja «

Zadzwoniłam do mojej cioci, Janet

– Ciociu! Dwa dni temu... Porwali Jasmine!

– Ana, spokojnie... Jeżeli mają też Michaela, a tak jest na 99%, to on nie pozwoli im jej skrzywdzić

– Kto mógł to zrobić?

– Pomyśl. Wade, James i...

– I zdrajca?

– Tak. Conrad Murray. Kto inny?

– Tylko oni. Ciociu, musimy ich znaleźć...

» Robert «

Gdy wszedłem do pokoju na komendzie, który dzieliłem z Anabelle, ona rzuciła mi się na szyję

– Anabelle? Co ty taka radosna?

– Lena namierzyła telefon twojej córki. Nie uwierzysz, czyje jeszcze są w tym samym miejscu

– Czyje

– Mówią ci coś nazwiska Robson, Safechuck, Murray?

– Ci od Leaving Neverland i lekarz Jacksona?

– Tak. Mało tego. Jeszcze 15 innych.

– Czyli to oni?

– Tak

– Nasi już pojechali?

– Tak. Nawet zaczęli negocjować. Masz pojechać ty, Anastazja i przynajmniej matki porwanych

– Zawiadom matki. Ja jadę po Anastazję i jedziemy do nich.

– Uważaj na siebie.

Pocałowałem Anabelle w usta po czym ruszyłem po żonę, a potem na wyznaczone miejsce.

» Jasmine «

Do pokoiku wpadli znowu "trzej muszkieterowie"

– Wiesz mała, że nie wsadzą mnie za pedofilię? – zapytał Murray – masz prawie 17 lat. A od 15 roku życia jesteś legalna. Wsadzą mnie co najwyżej za gwałt

– Ufałem ci, a ty mnie zawiodłeś! – Michael rzucił się na Murray'a – ufałem!

Wade szarpnął mnie do góry i przystawił mi pistolet do głowy
– Spokojnie Jackson... Bo ona zginie. A tego chyba nie chcesz, co?

– Nie. – odparł i zostawił Murray'a w spokoju

– To spokojnie. Siadaj!

Michael usiadł

– A teraz powiedz, które z naszych zakładników, ma zginąć za jej życie?

– Ja.

– Nie! – krzyknęłam – odbierzcie mi cokolwiek... Wzrok... Słuch... Ale nie jego. Proszę...

– Zginiecie oboje! – odparł i pchnął mnie na Michaela, a ten przytulił mnie do siebie i szepnął:

– Spokojnie, mała ślicznotko... Nie dam im cię skrzywdzić

James wyszedł i po chwili wrócił.
– Są – powiedział do Wade'a i Murray'a.

Związali nam ręce i nas wprowadzili.. Oczywiście jeszcze negocjowali. Wyłudzili prawie 3.5tyś$ od zakładnika. Powydawali najpierw żywych (po za mną i Michael'em), później trupy, a gdy została tylko policja i mama oddali nas.

Miny funkcjonariuszy na widok Michaela były bezcenne.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro