Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

epilog

- Będzie super być z wami na uczelni. - stwierdziła Bree, stojąc wraz z przyjaciółmi na zewnątrz wraz z ich świadectwami ukończenia szkoły. - Wyjazd z Seabrook to nie koniec, tylko początek.

- Tęsknię za Addison, szkoda, że jej tu nie ma. - odezwała się Eliza z jakimś smutkiem w głosie.

- Ja też. Mieliśmy zmienić świat. - powiedział Zed, mimo wszystko szczęśliwy, że jego ukochana mogła pomóc kosmitom.

Nagle cała ósemka spojrzała w górę, słysząc jakiś dźwięk i widząc światła, które oznaczały tylko jedno. Statek Matka znów pojawił się w Seabrook, tym razem z innego powodu. Każdy z nich chciał się dowiedzieć, co się stało, że wrócili.

I nie musieli wcale długo czekać, bo kosmici pojawili się tuż koło nich.

- Addison!

- Wróciłaś! - zawołał szczęśliwy Zed, przytulając dziewczynę na powitanie. Miał ochotę skakać ze szczęścia.

- Myślisz, że przez podróże międzygwiezdne ominę koniec roku? - zaśmiała się Addison, patrząc na niego z czułością. Kochała go, jak nikogo innego.

- Ale co z utopią? - zagadnęła Willa, marszcząc brwi. Chciała wiedzieć, czym im się udało.

- Seabrook nią jest. - odpowiedział A-Lan, uśmiechając się delikatnie. Cieszył się, że znów tam byli.

- Ale Seabrook nie jest idealne... - zaczęła Bree, nie rozumiejąc tego w tamtym momencie.

- Nie jest, jest chaotyczne, pełne emocji. - odpowiedziała od razu A-Spen, puszczając oczko do Willy, która je odwzajemniła.

- I niespodzianek.

- Gotowe na zmiany. - dodała Addison, kiwając głową sama do siebie.

- "Kiedyś" może być tu już dziś. - stwierdził Zed, patrząc na swoją dziewczynę z miłością. Addison wtuliła się w niego, szczęśliwa jak nigdy dotąd.

- Po prostu idealny dom. - odezwał się Statek Matka, jakby tym wszystkim rozczulona. - Wcale nie płaczę, jestem tylko dumnym statkiem. Kocham was, dzieciaki.

- Impreza! - zawołały nagle wilkołaki.

- Jedziemy!

Zdziwieni kosmici, rozentuzjazmowani ludzie, wilkołaki i zombi... To było właśnie to. Ich świat, ich dom, ich życie.

Niles patrzył na to wszystko z daleka, nie mogąc powstrzymać uśmiechu. Cieszył się, że jego siostra była szczęśliwa, że miała przyjaciół, rodzinę, chłopaka... Chciał tylko jej szczęścia i niczego więcej.

Bo była dla niego najważniejsza na świecie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro