Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XIII

Minął tydzień, podczas którego nie poszedłem do pracy, a spędzałem czas z Niallem. Wiedziałem, że nie mam już po co wracać do baru. Ale nie żałuje.

Przez siedem dni poznawaliśmy się, chodziliśmy na randki, kolacje albo siedzieliśmy po prostu u któregoś z nas w mieszkaniu rozmawiając.

Pakowałem powoli swoje rzeczy do kartonów, byśmy mogli zacząć je przewozić na teren stada. Byłem podekscytowany tym, że zaraz poznam watahę Nialla, a w wkrótce i moją. Byłem też równie przerażony. A jeżeli im się nie spodobam? Nie zabierałem wszystkiego, niektóre rzeczy spakowałem do wyrzucenia lub do oddania. Upchnąłem całe swoje życie w dwie duże walizki i kilka pudeł.

Pobiegłem do drzwi, gdy tylko usłyszałem dźwięk dzwonka. Otworzyłem je i ujrzałem moją alfę.

- Hej - uśmiechnąłem się do Nialla i pocałowałem w policzek zanim zdążył przekroczyć próg.

- Hej - odpowiedział - Gotowy?

- Tak - powiedziałem od razu, patrząc mu w oczy. Wygiął wargi w uśmiechu, zanim zamknął za sobą drzwi i ruszył ze mną po walizki.

- Zayn - odezwał się nagle, a ja przystanąłem spoglądając na niego przez ramie. Momentalnie znalazł się przy mnie, łapiąc za biodra. Wpatrywał się we mnie bez słowa, co właściwie odrobinkę zaczęło mnie przerażać - Kiedy masz gorączkę? - spytał marszcząc brwi.

- J-ja sam nie wiem - wymamrotałem by zaraz wzruszyć ramionami - Mam może dwie, trzy w ciągu roku. Raczej nie da się ustalić konkretnej daty, kiedy będę miał akurat ją miał.

- Będziesz miał niedługo - sapnął odwracając się i przejeżdżając dłonią po twarzy - Okay Horan, dasz radę, wytrzymasz - mamrotał do siebie kierując się do mojej sypialni. Zaskoczony odprowadziłem go wzrokiem - Twój cykl zmieni się całkowicie, gdy tylko zaczniesz żyć wśród wilków. Mam nadzieje, że nie będę musiał zagryźć alf ze swojego stada, kiedy dostaniesz gorączki przed naszym połączeniem - zawołał ze śmiechem z drugiego pomieszczenia.

- Też mam taką nadzieje - wymamrotałem. Jak to możliwe, że Niall czuł moją gorączkę, a ja nie? Objawy miałem zwykle dzień lub dwa przed. Byłem pobudzony, nie mogłem się na niczym konkretnym skupić. Czyli miałem jeszcze kilka dni, może Niall ma po prostu bardzo wyczulony węch.

- Czyli potrafisz wyczuć moją gorączkę? - spytałem, gdy siedzieliśmy już w samochodzie, dopiero rozpoczynając drogę do watahy. Zerknął na mnie kątem oka, kiwając głową - A ja będę wiedział, kiedy masz ruję?

- Wydaje mi się, że tak. Choć ty pachniesz wyjątkowo mocno, ale słodko. Co jest niespotykane, ale fajne - uśmiechnął się delikatnie sam do siebie, a ja ścisnąłem uda wpatrując się w nie. Nie byłem pewien, czy to komplement.

- A co jeżeli mnie nie polubią? - odezwałem się cicho po chwili. Niall zwolnił widząc pomarańczowe światło i spojrzał na mnie, wyciągając dłoń i niepewnie kładąc ją na moim kolanie - Albo nie uznają mnie za odpowiednią osobę i że nie nadaje się na lunę? - wyszeptałem, nawet nie patrząc na blondyna.

- Jeżeli chcesz poczekać, to możemy pojechać tam później. Ale moje stado wie, że nie wybrałbym na lunę kogoś, kto by się na nią nie nadawał - ścisnął delikatnie moje kolano, które drgnęło mimowolnie przez łaskotki. Niall uśmiechnął się i pochylił, całując mój policzek zanim pojawiło się zielone.

- Chcę ich poznać, ale też się boję - wymamrotałem przejeżdżając dłonią po twarzy i wzdychając.

- Nie pozwolę cię skrzywdzić Zayn.

Uśmiechnąłem się słabo na jego słowa i przymknąłem oczy, starając się uspokoić. Droga do stada Nialla to ponad godzina, jeszcze znajdę czas by się pomartwić.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro