Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7.


Leżałem na swoim łóżku patrząc głupio sufit.

                Co ja zrobiłem!

Wczoraj przytulałem się z tym obrzydliwym potworem. Najgorsze było to, że mi się to podobało...

Czułem takie przyjemne ciepło i słyszałem bicie jego serca.

Nie nie nie ogarnij się Haru to jest bestia.

Prawda, że gdyby nie on miałbym traumę do końca życie.

Usłyszałem pukanie w drzwi.

- Proszę-Powiedziałem i wstałem z łóżka. W drzwiach stała moja przyjaciółka Sakura miła na ramieniu torbę.

- Przyszłam się z tobą po uczyć matmy-Odparła. O cholera przez to wszystko zapomniałem, że byłem z nią umówiony na naukę do sprawdzianu z matmy.

- Dobrze to ty usiądź na biurku a ja pójdę po coś do picia. - Powiedziałem i poszedłem do kuchni.

W kuchni zobaczyłem tatę i mamę jak rozmawiają ze sobą.

- Mówię ci Hideki on był taki uroczy. Po prostu idealny dla naszego synka.

- Mamo! O czym ty gadasz?

- Oczywiście o Akim.

- Mamo proszę cię nie jestem gejem.

- Yumi opowiedz mi więcej o tym chłopku. - Odezwał się tata całkowicie mnie ignorując.

- No wiesz on jest taki śliczny!

- Ja chyba sobie pójdę-Powiedziałem i zostawiłem wariatów w kuchni.

Na biurko siedziała skupiona Sakura, która uważnie robiła zadnia.

- Gdzie masz picie? - Spytała patrząc na mnie.

- Cholera zapomniałem. Na razie nie zamierzam tam wracać.

- Czemu?

- Kiedy indziej ci to powiem teraz nauka. - Powiedziałem i usiadłem blisko Sakury. Ona się szeroko uśmiechnęła i zaczęła tłumaczyć mi pierw proste równania.

****

- Teraz rozumiesz?

- Chyba tak. Dziękuje ci Sakura.

- No dobrze ja się już zbieram, bo jest już późno. - Powiedziała i spakowała swoje rzeczy do torby.

- To pa-Pożegnałem się.

- Chcę nagrodę-Odparła zadowolona.

- Co? - Wyszczeżyłem oczy. Nie umawialiśmy się na nic a ona mi tu nagle wyskakuje z nagrodą.

- No chcę nagrodę Haruś.

- Jaką? - Spytałem. Sakura zbliżyła się bardzo blisko mnie. To było dla mnie niespodziewane. Sakura pocałowała mnie w policzek!

- Taką. A teraz muszę iść - Powiedziała wychodząc.

Wiecie co teraz po tym czuję?

Kompletnie nic. Pusta. Czy jest ze mną coś nie tak?

Pocałowała mnie dziewczyna i na dodatek moja przyjaciółka, która jest naprawdę piękna i mądra.

Stałem skołowany zastanawiając się, czy jestem może chory.

Co jest ze mną nie tak?

***

Następnego dnia w szkole starałem się unikać Sakurę.
Sakurę unikam, ponieważ po wczorajszym czuje się nie zręcznie w jej towarzystwie, ale cały czas nie mogę tego robić muszę później wsiąść się w garść.

Szedłem se spokojnie korytarzem, gdy poczułem jak ktoś złapał mnie za ramię.

Odwróciłem się i zobaczyłem faceta, którego widzę pierwszy raz na oczy.

Był wysoki i umięśniony. Miał czarne okulary na nosie i garnitur. No normalnie jak jakiś agent koleś wygląda. Włosy to ma ulizane koloru czarnego.

- Szukam chłopka ma różowe włosy, które przypominają watę cukrową. Niski, gdy nie jest po przemianienie, ale gdy się zamieni to jest ogromnym bydlakiem.

- Że co? Pan coś brał? - Spytałem głupio. Facet nie wyglądał na zadowolonego, ale na szczęście se poszedł. Pewnie ten idiota coś zrobił i go szukają.

Boże, Akira w coś ty się wpakował idioto?!

I żeby było jasne wcale się o niego nie martwię

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro