Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13

Po lekcjach poszłam do Huna, tak jak mnie poprosił. Sehun skończył godzinę wcześniej więc musiałam dotrzeć do jego domu sama. Kiedy stałam pod drzwiami słyszałam rozmowy i śmiechy. Szybko kliknęłam dzwonek i uśmiechnęłam się szeroko. Nigdy nie słyszałam aby w domu Huna było tak głośno. 

-Czeeść, Sena! Wchodź!-drzwi otworzył brat Huna.

-Ale tu głośno- zaśmiałam się zsuwając buty ze stóp.

Szczęśliwa ruszyłam za Youngiem.

-Cześć, Seenaa- przede mną pojawiła się Lee Min Hee.

-O! Urocza mała lafirynda tu jest- uśmiechnęłam się szeroko w jej stronę.

-Kogo nazywasz lafiryndą!- stanęła bliżej mnie.

-Widzisz tu kogoś innego w tiulowej różowej spódnicy?- mówiłam głosem jak do dziecka.

-Moje panie, ja tu stoję- Young uśmiechnął się zmieszany.

Szybko zamilkłam i zaczęłam się martwić. Ruszyłam do kuchni gdzie zastałam Sehuna z nową dyrektorką. Spojrzałam ostro na Sehuna, ale ten nawet się nie ruszył. 

-No proszę, wiedziałam, że się tu w końcu pojawisz- dyrektorka posłała mi uroczy uśmiech.

-Nie musi pani się tak wysilać z tym uśmiechem, jest to zbędne- również się uśmiechnęłam i szybko zajęłam miejsce obok Huna. 

-To moje miejsce- landryna popchnęła mnie w bok.

Wstałam aby nie wylądować na podłodze. Znowu spojrzałam na Sehuna, zero reakcji. Zajęłam więc miejsce na samym końcu stołu. 

-Kontynuując. Nowa praca to dla ciebie więcej możliwości Woo, dla Sehuna studia to także nowe korzyści i więcej możliwych dróg do wyboru- uśmiechnęła się szeroko do Younga.

-Naprawdę nie wiem jak ci dziękować!- podrapał się w głowę i spojrzał na Sehuna oczekując jego oceny.

-Jedziesz sam- mruknął po czym wstał i ruszył na piętro.

Szybko poleciałam za nim. Nie pukając weszłam do jego pokoju zamykając drzwi za sobą.

-Hunny. Wszystko w porządku?- mruknęłam cicho.

Mrok w pokoju sprawiał, że bałam się zrobić krok. Stałam pod drzwiami jak kołek i czekałam na odpowiedź. Sehun milczał. 

-Ehh.. pewnie jesteś na łóżku.- na czuja poleciałam w stronę łóżka. 

Potknęłam się o coś twardego i uderzyłam lekko głową w podłogę. 

-Sena!- poczułam jego dłonie na mojej talii.

Pomógł mi usiąść i od razu położył mi ręce na policzkach.

-Wszystko w porządku? Leci ci krew? Może masz wstrząs mózgu?- zaczął jeździć rękami po jej głowie.

-Spokojnie, zdążyłam zamortyzować upadek. To było tylko lekkie uderzenie- chwyciłam jego dłonie i zdjęłam je z mojej twarzy.

Przez chwilę trwaliśmy w ciszy. Nikt się nie odezwał choć obydwoje musieliśmy sobie wyjaśnić parę spraw.

-To.. dobra okazja dla ciebie i brata- mruknęłam i puściłam jego dłonie.

-Tylko dla brata- przysunął się do mnie bliżej i położył mi rękę na kolanie.

-Nie chcę być osobą, która niszczy twoją przyszłość- cały czas patrzałam przed siebie.

Mój wzrok zaczął przyzwyczajać się do ciemności. Twarz Sehuna była poważna ale łagodna, wpatrywał się we mnie.

-Ty ją poprawiasz, Sena. Bez ciebie dalej byłbym.. 

Nie dokończył i wcale nie musiał. Dobrze wiedziała co miał na myśli. Mimo to czułam jak narasta we mnie poczucie winy.                                                                                                                                                                                                 Znowu milczałam. Nie miałam pojęcia co powiedzieć. 

-Chodź- Sehun wstał i wyciągnął do mnie rękę.

-Gdzie?- podałam mu rękę.

-Powiedźmy im, że nigdzie nie jadę- przyciągnął mnie do siebie i pocałował.

~~~

Dziękuję bardzo za 300 obserwujących! <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro