Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

*Kang Se Na*

Rozsiadłam się w fotelu, w malutkim fiacie mamy. Kliknęłam "play" aby włączyć muzykę i przerwać okropna cieszę. Nie lubiłam siedzieć sama w środki nocy i czekać aż mama wszystko załatwi, tak to nie pierwszy raz, dlatego szybko zamknęłam oczy i oddałam się piosence "Touch My Body" od Sistar.
Nagle usłyszałam trzask.
Nie chciałam otworzyć oczu. Wiedziałam, że coś jest nie tak. Byłam przerażona.
Kolejny trzask i uderzenie o szybę.
Oczy otworzyły się mimo mojej woli.
Przed maską auta stał mężczyzna w masce klauna gdy odwróciłam głowę w stronę drzwi kierowcy zobaczyłam kolejnego klauna, pomachał mi wolnym ruchem. Drugi stanął obok niego i pokazał na klamkę.
Z łatwością otworzyli drzwi na oścież. Przerażona nie potrafiąc się ruszać obserwowałam ich ruchy. Jeden zaczął się starać mnie złapać. Oddalałam się od ręki, szukając klamki. Wszystko działo się za szybko. Poczułam brak powietrza.
Nagle drzwi drgnęły i otworzyły się. Szybko wyskoczyłam z pojazdu i zaczęłam uciekać. Starałam się krzyczeć, piszczeć, nic.
Spojrzałam za siebie sprawdzając czy nie biegną za mną. Biegną!
Przyśpieszyłam. Z przerażenia łzy leciały mi po policzkach.
Nagle wpadłam na kogoś, prawie go przy tym przewracając.
Spojrzałam na jego twarz.
Był to wysoki blondyn z pięknymi oczami.
Patrzał na mnie zdziwiony. Bez słowa ukryłam się za jego plecami i spojrzałam na drogę z której przybiegłam.
Pojawili się na niej dwoje mężczyzn, bez masek. Śmiali się i rozmawiali.

-Znowu robicie sobie żarty?- odezwał się nagle blondyn.

Byłam zdezorientowana ale nie wychodziłam z "ukrycia". Czułam się tam dziwnie bezpieczna. 

-Nie twoja sprawa pedale!- krzyknął jeden łysy.

-Właśnie, hehe.- dodał drugi.. też łysy.

Blondyn westchnął głośno i  położył swoją rękę na mojej i zdjął ją z swojego ramienia. Podszedł do łysych i przywalił z prawego sierpowego jednemu. Drugi nie musiał długo czekać aby dostać. Oboje elegancko się ukłonili i przeprosili za żart szybko uciekając.

-Dziękuję.- mruknęłam cicho.

-Nie ma sprawy.- powiedział głośniej i ruszył w swoją stronę.

-Poczekaj!- krzyknęłam ale głos mi się złamał.

Stanął lecz nie odwrócił się do mnie przodem. Czekał aż coś powiem.

-Jutro o szesnastej w kawiarni przy metrze.- kontynuowałam.

Bez słowa ruszył. Wpatrywałam się w jego plecy przez dłuższą chwilę.

-Sena!- usłyszałam za swoimi plecami.

Ujrzałam mamę która wyglądała na dość przestraszona.

-Myślałam, że cię porwali!- krzyknęła i przytuliła mnie.

-Przepraszam.- mruknęłam.

Chcę zobaczyć je znowu.. te piękne oczy.

~~~

Doooobra. Chyba jednak pierwszy wyjdzie Monster
Nie jestem zadowolona z pierwszej części "M.A.R.C.H" dlatego już uprzedzam, że opublikowanie się opóźni o.. bardzo długo. ;-;
Postaram się coś z tego posklejać i wstawić ale na razie macie to! ^-^

Pozdrawiam, Haru

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro