Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ROZDZIAŁ VI


Od czasu gdy Hane z Nikino złożyli sobie obietnice minęło już parę dni, aktualnie jest coś koło południa a dziewczyna beztrosko leży sobie na kanapie nic nie robiąc. W pewnym momencie usłyszała jednak dzwonek do drzwi, zastanawiając się kto to może być podbiegła do wejścia i otworzyła wrota, jej oczom ukazały się dwie dziewczyny jedna blondynka z krótkimi kręconymi włosami, a druga z lekko ciemniejszymi, także krótkimi jednak zupełnie prostymi. Były to oczywiście dwie najlepsze przyjaciółki Hane: Fuyuko i Sachiko.

- Hej Hane! - wykrzyknęły obydwie.

- Hej, miło was widzieć - Odpowiedziała na co one weszły jak na swoje.

- Macie jakiś szczególny powód, dla którego mnie odwiedzacie? - zapytała Hane zainteresowana ich motywami.

- Dawno się nie widzieliśmy. Musimy pogadać o wielu sprawach.

- A coś się stało? - wystraszyła się turkusowo oka.

- Mam chłopaka! - stwierdziła wielce zadowolona Sachiko.

- C...co? znowu? - wyszeptała nie dowierzając w przyjaciółkę, który to już dziesiąty???

- On jest taki przystojny, miły, kochany, ma brązowe włosy... - Wymieniła jeszcze pełno przychylnych epitetów na jego temat, jednak Hane zwróciła swój wzrok na Fuyuko z wymalowanym na twarzy "weź pomóż". Ta tylko zaczęła niepewnie podnieść rękę z telefonem, na którym to znajdowało się zdjęcie tej jego "cudownego" chłopaka, czego się tu można spodziewać jest tak jak zawsze...

- Sachiko, to może usiądziecie a ja przyniosę wam coś do picia. - Przytaknęła na tę propozycję i obydwie przyjaciółki usiadły na kanapie w salonie a Hane zaraz potem przyniosła im to co najbardziej lubią czyli białą herbatę i espresso plus jakieś ciasto wygrzebane z lodówki.

Poza "wciągającym" wykładem Sachiko na temat jej chłopaka, dziewczęta rozmawiały także na wiele innych tematów jak to z resztą mają w zwyczaju. Minęły już trzy godziny, ale to jeszcze nic. Jednak ich rozmowy przerwał dzwonek do drzwi, Hane ponownie zastanawiając się kto to może być podeszła do nich. Może to kurier z zabawkami dla Neo? Dwie pozostałe dziewczyny nie opuszczały jej na krok i też podeszły z nią do drzwi.

- Po co idziecie za mną? - spytała Hane wyraźnie rozśmieszona ich zachowaniem.

- Chcemy zobaczyć kogo to do ciebie niesie. - stwierdziła Sachiko wyraźnie zaintrygowana.

- To pewnie tylko kurier, nie ma się czym- Powiedziała Hane otwierając powoli drzwi, ale osobą, która stała w nich nie był kurier a Nikino. Co on tutaj robi, bez zapowiedzi? Dziewczyna szybko zamknęła drzwi prosto przed jego twarzą, tak że nawet nie zdążył czegokolwiek powiedzieć. Brązowowłosa nie chciała aby jej przyjaciółki wiedziały o jego istnieniu, bo wtedy nie dałyby jej żyć i zaczęły by tworzyć teorie spiskowe i inne dziwne historie eh...

- Hane? Kto to?! Otwieraj te drzwi!!! - krzyknęły obie niemalże jednocześnie.

- Ja! Emmmm...

- Odsuń się już i daj nam zobaczyć! - Hane załamała się jeszcze bardziej ze świadomością tego, że Nikino zapewne słyszy ich rozterki po drugiej stronie drzwi.

Dziewczyna stała nieugięcie, nie chcąc dopuścić jej przyjaciółek do drzwi wejściowych. Niefartownie dla niej, nie należy do najsilniejszych osób i pozostała dwójka szybko ją obezwładniła. Uchyliły lekko drzwi, w których to chłopak nadal wytrwale stał, wpatrywały się w niego i szybko zamknęły drzwi z powrotem, dezorientujące Nikino jeszcze bardziej.

- Hane musimy pogadać! - powiedziały zaciągając ją do salonu.

- Kot to jest?

- Co on tutaj robi?

- Jak długo się znacie?

- Co was łączy? - Posypał się deszcz pytań z ust wiecznie rozgadanych koleżanek, na które to Hane nie chciała w żadnym stopniu odpowiadać.

- Oj no! powiedz coś w końcu! - stwierdziła zdenerwowana Sachiko i zaczęła telepać dziewczyną w tę i nazad. Jednak nagle dało się usłyszeć dźwięk otwieranych drzwi, no oczywiście, że dziewczyny nie użyły zamka. Nikono pewnie znudziło się stanie samotnie przed drzwiami w oczekiwaniu na to, że coś się stanie i postanowił się wprosić. Kiedy tylko dziewczyny go zobaczyły, krzyknęły.

- TO ON!!!

- UCIEKAĆ!!! - I wybiegły z prędkością światła z mieszkania, nie wiadomo o co może im chodzić, ale przynajmniej jeden problem się rozwiązał.

- Co... co tu się stało? - zadał pytanie chłopak, jednak sama Hane nie wiedziała jak na nie odpowiedzieć, zaczęła się lekko rumienić a jej myśli latały gdzieś daleko.

- Kto to był? - zapytał się po chwili ciszy.

- Moje przyjaciółki, nie przejmuj się nimi one są... emm mocno nadpobudliwe... - starała się je jakoś usprawiedliwić, ale chłopak się tylko uśmiechnął i usiadł na kanapie zaraz obok dziewczyny.

- To co robimy? - zapytał.

- ??? - zdziwiła się Hane.

- Właśnie! Po co ty do mnie przyszedłeś? I to jeszcze tak bez zapowiedzi.

- Przecież do ciebie pisałem.

- Serio? - Szepnęła sama do siebie i sprawdziła telefon, rzeczywiście do niej napisał.

- Chciałem gdzieś z tobą wyjść, ale w zasadzie możemy też zostać tutaj. - stwierdził.

- Hmmm... - dziewczyna wgapiała się przez chwilę w niego z wielce skupionym wyrazem twarzy.

- Chcesz w coś zagrać? - zaproponowała szczęśliwa wyciągając dwa pady z półki. Chłopak z początku się lekko zdziwił jednak zaraz potem przytaknął na propozycje i rozpoczęła się zabawa.

Godzinę później nadal podczas grania, Hane siedziała sfrustrowana tym, że cały czas przegrywa.

- Czyżby coś cię złościło? - zapytał prowokująco chłopak i zbliżył się nieznacznie.

- Nie, odczep się. - zdenerwowała się i przystawiła mu otwartą dłoń do twarzy tak, żeby go odsunąć.

- Hmm? Bo co mi zrobisz? - Kontynuował droczenie się z właścicielką mieszkania i zbliżał się coraz bardziej do niej, przez co zmuszona była do przystawienia mu drugiej ręki do twarzy.

- To wcale nie jest śmieszne! - Hane zaczynała robić się coraz bardziej czerwona a jej serce przyspieszyło, to wszystko przez to, że on jest tak blisko i jeszcze bezczelnie się przybliża.

NAGLE obydwoje usłyszeli dźwięk agresywnie otwieranych drzwi frontowych, szybki tupot i kogóż to dało się zauważyć. Sachiko i Fuyuko stanęły jak wryte gdy tylko zobaczyły dosyć nieprzychylną sytuacje. Co one mogły sobie pomyśleć? Fuyuko szybko zrobiła zdjęcie telefonem i obydwie ponownie uciekły.

- Ej! Wracajcie tu! - krzyknęła i pobiegła za nimi ale zatrzymała się w drzwiach. Nie jest w stanie uwierzyć w to co się chwile temu wydarzyło. Tylko, żeby nikomu tego nie wysyłały.

Nadszedł wieczór i pora była na Nikino aby wrócił do siebie, tak też uczynił. Dzisiejszy dzień był całkiem interesujący dla niego, ale męczyła go myśl, że ma jeszcze pełno rzeczy do zrobienia. Rzucił się na łóżko i myślał o tym co dziś się stało. W pewnym momencie do pomieszczenia wszedł jakiś inny mężczyzna, wyraźnie starszy od Nikino ubrany w garnitur, miał ciemne, wręcz czarne włosy i pojedyncze pasma siwych kosmyków, na bokach.

- Gabada. - zwrócił się chłopak w kierunku mężczyzny.

- Tak? - powiedział z powagą w głosie.

- Chyba powinienem jej o tym powiedzieć. - stwierdził zamyślony.

- Nie sądzisz, że jest trochę za wcześnie?

- Myśle, że może być nawet za późno... Nie chce jej dłużej okłamywać.

- To czemu jej tego nie powiedziałeś na początku?

- Nie denerwuj mnie, dobrze wiesz czemu.

- Jutro pokaże jej prawdę... - powiedział bardziej sam do siebie niż do towarzysza.  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro