Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Szkoła to cierpienie 😊

Jak można się domyślić, jestem jednym z najgorętszych hejterów polskiego systemu edukacji. Nieważne, czy to przez niedostatek funduszów, czy przez skostniałą ideologię PIS-u, ale i tak dalej nie rozumiem sensu istnienia takiej a nie innej formy edukacji polskich dzieci, młodzieży, czasem też dorosłych (chodzi o podstawówki i szkoły średnie, też te dla dorosłych, nie wliczając w moją ocenę studiów).

Zacznijmy od tego, że szkół nie ma zbyt wiele, aby pozwolić na klasy z mniejszą ilością osób. W jednej takiej placówce, w jednym tylko roczniku, może istnieć nawet ponad 10 klas! Do przynajmniej jednej może chodzić z nawet około 40 osób. Nie dość, że trzeba jakoś ułożyć plany lekcji dla całej szkoły, przez co uczniowie już o 7 rano mają lekcje, albo zaczynają dopiero o 13 i późno kończą, to jeszcze tworzy się wielki tłok na korytarzach. Najgorsza sytuacja dzieje się na schodach, w każdej chwili może dojść do nieprzyjemnego wypadku (ktoś się przewróci, albo jakiś idiota postanowi wbiegnąć na schody). I jeszcze jedno: HAŁAS.

Drugi powód, dla którego nie cierpię chodzić do szkoły, to obecność różnych ludzi. Albo trafi się na wspaniałą klasę, czy na jakąś zwykłą, albo na jakąś niemiłą, z ciężką i negatywną atmosferą (co częściej się zdarza w podstawówce, jak i w zawodówkach czy czasem w różnych technikum). Taka ruletka... Poza klasą też można spotkać wrednych ludzi, nie tylko wśród uczniów, ale i nauczycieli.
,,Ale musisz się jakoś socjalizować!" - co mi to da, jeśli parę osób zacznie mi utrudniać spokojne życie w szkolnej społeczności?
Czasami lepiej przejść na edukację domową, ale za to codziennie wychodzić na jakieś spotkania integracyjne, czy po prostu na pole, gdzieś wyjść po prostu, niż męczyć się przez parę lat z dręczycielami. Jak spotkasz kogoś złego na zewnątrz, to masz jeszcze szansę uciec i unikać taką osobę w szkole niestety nie za bardzo ma się taką możliwość.

Kolejny powód: budynki typu ,,przedszkole, podstawówka i liceum w jednym" czy tym podobne... Chyba nie muszę nic więcej tłumaczyć jak może to wpłynąć na młodego człowieka.

Pora przejść do ostatniego punktu, niby nieistotnego, ale naprawdę tak samo ważnego... OBIADY. Z jednej strony, najlepiej byłoby, gdyby w każdej szkole była jakaś stołówka. Uczniowie, jak i nauczyciele, nie musieliby przynosić własnego jedzenia, każdy chyba mógłby się najeść... Ale wiadomo, co stanowi w tym przeszkodę:

1. Budżet szkoły ‐ nie oszukujmy się, mało która posiada niezliczoną ilość pieniędzy. Czasami trzeba wybierać pomiędzy remontem sali gimnastycznej, a dokupieniem paru nowych tablic. Nie każdą podstawówkę stać na zrobienie stołówki, ani tym bardziej szkół średnich.

2. Miejsce - aby zrobić stołówkę, na 99% trzeba przynajmniej dwie lub trzy powierzchnie sal lekcyjnych, co nie zawsze jest możliwe.

3. Cena i dostępność - jeśli już stworzono stołówkę, to raczej nie po to, aby dzieci jadły tam za darmo. Każdy pieniądz jest potrzebny szkole, dlatego stworzono tzw. bloczki. Nie każdy uczeń ma dobrą sytuację materialną w rodzinie, a oprócz tego miejsca są ograniczone. Osoby spoza miejscowości czy sportowcy najczęściej jako pierwsi dostają się na listę obiadów, potem dopiero ci, którym się to uda.

4. Pracownicy i jedzenie - w tym punkcie bardziej mi chodzi o moją własną opinię. Myślę, że szkole bardziej się opłaca wybrać parę kucharek wśród woźnych, ewentualnie kogoś znajomego, kto nieco zna się na gotowaniu, aby mała pensja im wystarczyła do pracy. Jak się można domyślić, nierzadko obiady wyglądają i smakują gorzej, niż w domu, ale niepełnoletni uczniowie, którym rodzice kupują bloczki, nie mogą grymasić. Typowy ośmiolatek, dla przykładu, sam sobie ziemniaków i schabowego nie zrobi, a rodzice często wracają z pracy późno. Nie ma więc sensu czekać długo na domowy obiad.

5. Kolejki - raczej młodsi uczniowie idą na obiady już prosto ze świetlicy, po lekcjach, więc skupię się na "starszakach", którzy jedzą na wyznaczonych dla nich przerwach. Typowy czas przerwy obiadowej to 15 minut, jednak dla części osób to za mało. Samo dojście i stanie w kolejce może zająć nawet 10 minut, więc trzeba albo wybłagać nauczyciela o wcześniejsze wyjście (jednak nie działa to tak skutecznie, kiedy wpadną na to inne klasy), albo zastosować niezbyt uczciwą taktykę zajmowania miejsc w kolejce. Nie każdy zdąży zjeść zupę i drugie danie w całości, więc przynajmniej połowa osoba weźmie bardziej "warrościowy" i zapełniający posiłek, o ile dłuższa kolejka nie zmusi ich do wzięcia zupki.

No i chyba to tyle, pisałam to na szybko, naszła mnie taka wena ❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #ciekawostki