,,1''
~Witaj w pierwszym rozdziale tego opowiadania. Miłego czytania~
Per. Deku
Dzień jak codzień dzisiaj wyjątkowo miałem mniej zajęć co w moim liceum to nowość, ale to z powodu że nauczycielka zmarła i będzie jej pogrzeb. Nie mam zamiaru iść na pogrzeb nie lubię takich ceremonii, a co mam na dzisiejszy dzień lepsze plany. Pierwsze lekcje się ciągły nie mogłem nawet skupić się na nich bo myślami byłem już w przyszłości. Po skończeniu lekcji wolnym krokiem poszłem do szatni. W szkole nie miałem znajomych więc jako jedyny nie rozmawiałem z nikim w szatni. Gdy już się ubrałem to wyszłem z szkoły. Postanowiłem przejść się koło dawnej szkoły. Kiedy tak przechodziłem przypomniały mi się lata młodości kiedy to chodziłem do klasy z Bakugo Katsukim. W tamtych latach on mnie nienawidził choć nie pszeszkadzało mi to bo go potajemnie kochałem. Myślałem, że już go nie kocham lecz jak wróciły mi te dawne wspomnienia to uświadomiłem sobie, że chyba nadal coś do niego czuję. Posmutniałem, ponieważ Kacchan uczył się w całkiem innej szkole i nawet go teraz nie spotykałem prawdopodobnie nawet mnie nie pamiętał, a za czasów jak chodziłem do szkoły podstawowej jedyną z nim interakcją było jak się na de mną znęcał. Szczerze nie przeszkadzało mi to nawet tęskniłem za tym. Postanowiłem przejść się do parku i wszystko na spokojnie przemyśleć, może po prostu źle odczytuje swoje emocje. Kiedy szłem alejkami parku, starałem się spokojnie wszystko przemyśleć doszłem do wniosku, że go nadal kocham. Było to najprawdziwsze uczucie nie żadne złudzenie. Chciałbym chociaż raz jeszcze spotkać Bakugo. Po spacerze w parku postanowiłem, że wrócę do domu. Nie spieszyło mi się tam iść, chociaż nie wiadomo z jakiego powodu moje nogi biegły w tamtym kierunku jak szalone.
- Cześć mamo
- O witaj Izuku, wyjątkowo dzisiaj szybko wróciłeś nie zrobiłam jeszcze obiadu musisz jeszcze poczekać godzinę
- A bo wiesz mamo, jest pogrzeb nauczycielki i dlatego mieliśmy dziś krócej, a jeśli chodzi o obiad to poczekam
Uśmiechnąłem się do mamy po czym poszłem do pokoju. Od razu po wejściu do pokoju padłem jak martwy na łóżko. Po chwili już byłem w krainie snów. Śnił mi się Baku. Sen był cudowny, bo śnił mi się mój seksualny stosunek z Katsukim. Niestety to był tylko sen. Spałem tylko godzinę, ponieważ mama obudziła mnie na obiad. Po pysznym obiedzie postanowiłem obejrzeć mój album ze zdjęciami mojego Senpaia. Kiedy tak przeglądałem album wróciły mi wszystkie wspomnienia delikatnie na myśl o tym uśmiechnąłem się, a na mojej twarzy zawitał rumieniec. Tego dnia postanowiłem przeglądnąć media społecznościowe z których dawno nie korzystałem. Kiedy tak przeglądałem Facebooka na stronie głównej pokazało mi się zdjęcie Bakugo, które było bardzo wspaniałe. Zapisałem je i ustawiłem na tapetę w tamtym momencie naprawdę byłem z tego dumny. Ten dzień, naprawdę był fajny ze względu, że uświadomiłem sobie, że nadal czuję coś do dawnego mego oprawcy.
~Hej, hej mam nadzieję, że wam ten pierwszy rozdział się spodobał i że ta książka ma chociaż malutki potenciał. Mam nadzieję że nikt nie dostał cringe przy czytaniu. Ogólnie zastanawiam się czy ten styl pisania wam się spodoba. Jeśli ktoś ma jakiś pomysł co mogłabym dodać lub zmienić to niech tu pisze. Jeśli są jakieś błędy wszelkiego rodzaju to przepraszam i będę wdzięczna jeśli ktoś mnie poprawi. Miłego dnia/wieczorku do następnego rozdziału buby~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro