Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Część 9

Słyszałam śmiech tej jędzy. Nie ma mowy, nie dam się zabić! Wyobraziłam sobie jak Nina przytula Jeffa... Nie mogę na to pozwolić! Odrzuciłam jednego, potem następnego, a gdy odrzuciłam dziesięciu to mogłam się wyczołgać z tej rzezi. Poczułam adrenalinę w żyłach, a w żołądku dziwne ciepło. Podbiegł do mnie pso-papuga rozkładając skrzydła. Bez zastanowienia wzięłam głęboki wdech i wydech. Zionęłam ogniem (mam deja vu) prosto w twarz wroga. Połowa piór jeszcze płonęła gdy przestałam ziać. Wysunęłam pazury, które zdawały się być ostrzejsze i wbiłam je w klatkę piersiową stwora. Wrzasnął, a ja je wyjęłam zaczepiając się o organy. Kolejny padł. Skóra na moich plecach się rozerwała pokazując skrzydła z błon, bez piór. Zaśmiałam się na widok pazurów na końcu każdej kości. Zaczęłam brutalnie wbijać pazury w ciała hybryd, bryzgając wszystko naokoło krwią. Zdawało mi się być w środku  wielkiego wiru. Przebiłam się do jednego domku. Była tam piła łańcuchowa. I-D-E-A-L-N-I-E. Wybiegłam z pomieszczenia i zaczęłam machać skrzydłami by podlecieć wyżej. Uruchomiłam starą piłę i zaczęłam nacierać na głowy hybryd. Po minucie maszyna przestała ciąć. Wściekła jak osa rzuciłam ją w tłum. Nawet nie wiem jak dużo tych debili zabiłam, ale i tak było ich tyle, że mogę reszte nieśmiertelnego życia liczyć i nie zlicze. Obraz przed oczami zaczął mi wirować. Wylądowałam. Nie mogę uwierzyć, że latanie jest takie wyczerpujące. Złożyłam skrzydła by nie przeszkadzały w biegu i schowałam się za jednym z domów. Usiadłam i głośno wdychałam powietrze. Nie wiem czy uda mi się ich pokonać, czy zginąć przez walkę, czy może zginąć z przemęczenia. Uspokoiłam oddech i znowu ruszyłam w wir walki. Parę stworów dostało do rąk katany i miecze, nawet nie wiem z których domów je wygrzebały. Ledwo unikałam ciosów, a one się nasilały z większą brutalnością i szybkością, jakby zmęczenie ich tylko nakręcało. Cała zdyszana zaczęłam oddawać ataki.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro