Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

Moja mama była przerażona. Minęły trzy dni od śmierci taty. Dzisiaj jest niedziela, więc mama nie idzie do pracy. Siedziała w swoim pokoju i płakała. Doskonale! Ja też powinnam płakać, ale coś mi tego zabrania. Nawet próbowałam ten numer z krojeniem cebuli! Nie uroniłam ani jednej łzy. Poszłam do łóżka, aby pójść spać. To oczywiste, bo jest już póżny wieczór. Zasnęłam bez problemu.

Byłam na dużej polanie. Rozejrzałam się. Za mną był ten szpital z mojego snu. Tego przed śmiercią taty. Do moich uszu dobiegły szepty wzmacnianie złowieszczym echem.
"Hey-o"
"Czemu nie pamiętasz mnie?"
"Może tylko udajesz?"
"Może się obraziłaś?"
"Odpowiedz mi"
Czułam na sobie czyjeś spojrzenie. Ten szept był hipnotyzujący. Męski, ciężki i zarazem z demoniczną nutą. Chciałam ciągle wysłuchiwać się w ten głos. Był taki delikatny i spokojny, a z drugiej strony brutalny i brzmienia zazdrościłby sam szatan. Taka wybuchowa mieszanka.
- Nie wiem kim jesteś - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
"Poszukaj" - szepnął głos. Wokół mnie zaczęły latać wycinki z gazet, każdy był o morderstwie albo morderstwach.
"To ja!" - teraz to był krzyk. Było można w nim wyczytać ludzki, demoniczny, zwierzęcy i martwy głos. Jakby mówił głosami wielu osób. Pewnie swoich ofiar.
- Kim jesteś!? - spytałam się. W ogóle nie wiedziałam, po jakiego grzyba to powiedziałam.
"Zabójca. Zabójca to twoja odpowiedź" - to było echo. Jakbym w ogóle nie słyszała jego głosu, tylko echo.

Obudziłam się. Byłam cała spocona. Było już późno, więc musiałam wstać. Na dole była moja mama i robiła naleśniki. Na stole były już dwa talerze pełne tych psysmaków. Szybko zjadłam posiłek i wróciłam do pokoju. Zaczęłam analizować każdą sekundę snu. Gazety. Powiedział, abym szukała, a potem zaczęły latać wycinki z gazet. Pstryknęłam palcami zwycięzko i pobiegłam po gazetę. Przyczytałam artykuł o śmierci taty. Jeff The Killer. Skądś go znam, tylko skąd? W mgnieniu oka pojawiłam się w swoim pokoju.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro