Challenge pisarski
Cześć Malinki!
Otóż xVelaris wymyśliła challenge pisarski i mnie do tego nominowała. Oto zasady.
Zaraz podam Wam obrazek, który dostałam i postaram się wymyślić do niego historię.
- Ten samolot wygląda, jakby był tak blisko, a jest przecież tak daleko. To niesamowite - powiedziała dziewczyna o długich, ciemnobrązowych włosach, wpatrująca się w samolot lecący nad nią.
- Gdie on leci? - Acantha usłyszała obok siebie głos swojej kilkuletniej siostry, Chandry. Była to dziewczynka o krótkich, kręcących się czarnych włosach.
- Leci bardzo daleko, ale umie szybko się poruszać, więc nie zajmie mu to długo - rzekła starsza dziewczyna. Młodsza siostra też wydawała się zafascynowana tym widokiem.
- Aca, a ty leciałaśłaś kiedyś samolotiem? - spytała Chandra, posługując się skrótem imienia siostry.
- Jeszcze nie, ale kiedyś na pewno polecę. I zabiorę cię ze sobą, jak będziesz chciała - obiecała jej szatynka. Brunetce najwyraźniej spodobała się ta wizja, bo zakrzyknęła z entuzjazmem:
- Tak, tak, tak! Poleciimy nim dalekoo i będziemy podziwiać gwiazdy!
- Z pewnością będzie cudownie - stwierdziła Acantha, obejmując siostrę. Samolot w górze powoli znikał im już z pola widzenia, zostawiając za sobą białą smugę.
- Zaraz narysuję nas w samolociie! - obwieściła mała dziewczynka.
- Zrób to, zrób. Powiesimy sobie go na lodówce i będziemy móc go codziennie widzieć na niej - rzekła dziewczyna, wiedząc, że najwyraźniej teraz Chandra miała fazę na samoloty. Tak to bywało - co jakiś czas miała ochotę na co innego.
Jednak sama musiała przyznać, że podobał jej się widok samolotu lecącego tak wysoko. Wydawał się tak blisko, a zarazem był daleko.
Już po chwili mama zawołała je na kolację, a dziewczyny od razu wróciły do domu. Młodsza z sióstr już na wejściu poinformowała ją, że chce kiedyś polecieć samolotem. Mama odparła tylko:
- Na pewno kiedyś polecimy. Całą rodzinką.
Po kolacji rzeczywiście Chandra spełniła swoją obietnicę i narysiwała obrazek, przedstawiający ją, Acanthę i ich rodziców, którzy siedzieli w kolejnych oknach samolotu, lecącego nad domami.
Rysunek miał zyskać swoje miejsce na lodówce na tyle, dopóki nie skończy się tam miejsce na inne malowidła. Wtedy wyląduje w pękatej teczce z innymi rysunkami.
To wszystko kiedyś wyląduje na strychu i będzie zapomniane na lata.
~
Cóż, mam nadzieję, że podobała się Wam taka krótka historyjka.
A o to obrazek dla następnych osób, które chciałyby wykomać ten challenge.
Nominuję:
KrewetkaMadzia
optymistkaaa
Princessravenclaww
Bonly08
Imperialna
_A_dusia_
Amelia_Jez
Rogaty_flaming
kobajaszjanka
kajusiaczekm
czkavka
YosoNami-San
szakira2004
MadlaineCakaliWheel
Smerfowa_Ferajna
Ale no jak ktoś chce inny też zrobić to jasne, zapraszam do udziału!
Miłego dnia i mam nadzieję, że wszystko u Was w porządku. I że nie wyciekły wam dane i pozmienialiście hasła na wszelki wypadek.
Naprawdę ten watt czasami bywa różny, ale dopuścić do czegoś takiego? Szkoda słów.
Trzymajcie się i mam nadzieję, że wszystko u Was w porządku.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro