Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

II


"Zamiast słuchać bzdur
Głupich telefonicznych wróżek zza siedmiu mórz
Spytaj siebie czego pragniesz
Dlaczego kłamiesz, że miałaś wszystko"

Mija trzeci dzień mojej wizyty u cioci. Właśnie siedzę przy stole w kuchni i męczę miseczkę płatków. Moją głowę ciągle zaprząta Mateusz. Wczoraj wieczorem wysłał mi wiadomość na messengerze. Do tej pory mu nie odpisałam ani tym bardziej nie odczytałam wiadomości. W końcu przyjechałam tu aby od niego odpocząć. Nie będę naiwna i znowu nie polecę za nim. Nie chcę być głupia ale bardzo go kocham. Czemu życie zawsze musi stawiać nam kłody pod nogi.

- Marta!?- Usłyszałam głos cioci. Zobaczyłam ją przed sobą. Poczułam się jak w transie.

- Tak?

- Ciągle jesz te płatki?

- Mhm.- Odpowiedziałam żując płatki w buzi.

- Mówiłam Ci że idziemy dziś na targ z moją przyjaciółką?- Dziś jest piątek czyli jeden z dwóch dni w tygodniu w których jest czynne targowisko miejskie.

- Nie. A z jaką?

- Renią.

Kojarzę coś imię tej kobiety z dzieciństwa ale za nic nie mogę sobie przypomnieć ani jej nazwiska ani tego jak wygląda a tym bardziej dokładnie gdzie mieszka.

- Aaa.- Powiedziałam tylko i dalej jadłam płatki.

Po nie całej godzinie byłyśmy już z ciocią w połowie drogi do domu jej koleżanki. Rozglądając się po osiedlu analizowałam w głowie co się zmieniło a co dalej jest takie samo. Po kilku minutach doszłyśmy pod blok na którym przeważał kolor zieleni. Pamiętam go z dzieciństwa ale tak samo jak dawniej blok mojej cioci tak samo ten były szare i brudne a teraz mienią się kolorami i zachęcają do siebie. Moja towarzyszka podeszła do domofonu i wybrała na klawiaturze numer lokalu. Po kilku sygnałach odezwał się głos po drugiej stronie. Był to męski głos. Rozmowa mojej cioci i tajemniczego głosu trwała tylko chwilkę.

- Idzie z nami jej syn. Będziecie mieli co powspominać.- Na te słowa zrobiłam zdziwioną minę.

- Jak to powspominać?

Ciocia nie zdarzyła mi odpowiedzieć ponieważ w drzwiach od klatki pojawiła się niska starsza kobieta i wieżowiec. Wysoki przystojny mężczyzna. Kobieta przywitała się najpierw z ciocią a później powiedziała do mnie.

- Dzień dobry Marta. Jak ty wyrosłaś.

- Dzień dobry.- Nie wiedziałam co mam jej odpowiedzieć więc tylko się przywitałam.

Kobiety poszły na przód a ja z chłopakiem szliśmy za raz za nimi. Przez całą drogę zastanawiałam się czy aby na pewno go znam. Co chwilę zerkałam na niego aby znaleźć osobę z wakacji mojego dzieciństwa pasującą do niego. Przy którymś zerknięciu z rzędu nasze spojrzenia się spotkały. Najwidoczniej też na mnie zerkał albo co gorsza obserwował mnie.

Przeszliśmy cały targ kupując jedzenie i ubrania. Wracając do domu odprowadziłyśmy z ciocią panią Renatę i jej syna pod klatkę.

- Wejdźcie na kawę.- Zapraszała starsza kobieta.

- Wchodzimy?

Zapytała ciocia mnie a ja kiwłam na tak w odpowiedzi i już za chwilę wchodziliśmy schodami na górę do mieszkania.

Mieszkanie na drugim piętrze. Wchodząc do środka było widać że przechodzi ono remont. Kobieta zaprosiła nas do kuchni. Przy prostokątnym stole w głowie stołu usiadła moja ciocia a na przeciwko niej młody mężczyzna. Obok cioci usiadłam ja a obok mnie starsza kobieta. Gospodyni domu zaproponowała gorące napoje do picia a chłopak je wykonał. Bacznie obserwowałam mężczyznę. Próbowałam sobie przypomnieć czy go znam. Na próżno. Po chwili gospodyni powiedziała do mnie.

- Zamienimy się miejscem bo my palące.- Miała na myśli siebie i moją ciocię.

- Dobrze.

Teraz siedzieliśmy w kolejności moja ciocia, pani Renata, ja i wieżowiec. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić siedząc tam obok chłopaka którego nie znam. Nigdzie wokół nie widziałam ratunku. W końcu zrezygnowana położyłam telefon na stole i czekałam na rozwój jakiejkolwiek sytuacji. Po dłuższym czasie rozmowy gospodyni powiedziała do syna.

- Patryk pokażesz Idze zdjęcia z początku remontu?

- Nie ma sprawy.

Chłopak wstał od stołu by podejść do mojej cioci z telefonem aby pokazać zdjęcia. Wszyscy prócz mnie oglądali pokazywane przez chłopaka fotografie i rozmawiali na ich temat a w mojej głowie słyszałam tylko imię Patryk.

*

"Gdy nie bawi cię już
Świat zabawek mechanicznych
Kiedy dręczy cię ból
Niefizyczny"

Było letnie słoneczne przedpołudnie. Siedziałam w piaskownicy i bawiłam się zastanymi tam zabawkami. Dość długo siedziałam i robiłam babki z piasku śpiewając wierszyk którego nauczyła mnie mama i klepiąc foremkę, gdy nagle podeszła do mnie dziewczynka starsza o około 3 lata.

- To moje zabawki.- Powiedziała wyrywając mi z rączki wiaderko do którego właśnie wsypywałam piasek. Po wzięciu wiaderka wyrwała mi również łopatkę a następnie zaczęła płakać. Po chwili do dziewczynki podbiegł jeden z chłopaków grających w nogę na boisku obok placu na którym się znajdowałyśmy.

- Kinga co się stało?

- Bo... Bo ona... Zabrała mi zabawki.- Wyszlochała a na koniec zaniosła się płaczem. Chłopak był na oko starszy od dziewczynki o 6 lat.

- Co ty zrobiłaś?! - Krzyknął w moim kierunku.

- Ja tylko. Ja chciałam się tylko pobawić.- Ledwo wypowiedziałam te słowa a na twarzy chłopaka malowała się złość.

- Że co?! Jakie pobawić! Nie masz swoich zabawek! Idź i se kup a nie zabierasz mojej siostrze!- Chłopak tak krzyczał że słyszała go chyba cała ulica. Nie wiedziałam co robić. Było mi bardzo smutno aż popłynęły mi łzy. W końcu płacz przeważył szalę.Po dłuższej chwili płaczu usłyszałam za sobą głos innego chłopaka.

- Kamil co ty od niej chcesz?!

- Nie widzisz?! Doprowadziła Kingę do płaczu.

- Czy to jest powód aby tak krzyczeć?

- Mikołaj nie wiesz o co chodzi to się nie wtrącaj!

- Nie drżyj się! Patryk chodź mi pomóc!- Po chwili podbiegł do nas chłopak. Nie pamiętam z dokładnie co się działo bo miałam oczy całe we łzach i nic nie widziałam słyszałam tylko uderzenia i krzyki a później poczułam że ktoś otacza mnie ramieniem.

- Już nikt cię nie skrzywdzi. Obiecuję.- Usłyszałam głos młodego chłopaka a później silne ramiona podniosły moje małe ciało i zaprowadziły do swojego domu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro