Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wpadli po uszy

- Ok, ale uważajcie na drodze. I dajcie znać jak dojedziecie!

Dobiegały mnie stłumione głosy z korytarza. Filip, Oskar i mój brat gdzieś pojechali. Przynajmniej tak wywnioskowałam. Ja leżałam zwinięta w kłębek w łóżku najstarszego z Kubackich. Po chwili przyszła do mnie Natalka.

- Gdzie oni pojechali?

Od razu zaskoczyłam ją pytaniem, na co cicho westchnęła. Przysiadła na krawędzi łóżka i popatrzyła mi prosto w oczy.

- Do Michała.

- Co?! Po co?!

- Żeby go tutaj przywieźć. Jest tam sam, pijaniuśki.

- Wy nie rozumiecie, że ja nie chcę z nim rozmawiać?! My się prawie przelecieliśmy!

- No właśnie. Jakiś powód musiał być, bo raczej wątpię, że Michał się na ciebie rzucił albo chciał cię zgwałcić.

Od razu przecząco pokręciłam głową.

- No właśnie, a na tyle pijana raczej nie byłaś. Przynajmniej nie wyglądasz.

Nastąpiła chwila ciszy. Z ogromnym zaciekawieniem oglądałam fałdkę kołdry, a Natalia przygląda się mi wyczekująco.

- Musicie pogadać - odezwała się w końcu.

Nie odpowiedziałam. Dalej tępo gapiłam się w kołdrę.

- Zakładam, że nie masz zamiaru mówić rodzicom, a zwłaszcza mamie?

Pokiwałam twierdząco głową.

- Więc musi być normalnie, żeby nikt się niczego nie domyślił.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

- Michał! Michał, gdzie ty jesteś?!

Razem z Filipem i Oskarem przeszukiwaliśmy domek. Stocha nigdzie nie było. Modliłem się, żeby tylko nie zrobił niczego głupiego.

- Nigdzie go nie ma - westchnął zrezygnowany młodszy z Kubackich.

Nastała chwila głuchej ciszy. Mimo, że była noc, z oczu chłopaków doskonale można było wyczytać niepokój. Niepokój taki, jak u mnie.

- Sprawdźmy jeszcze na polu.

Na słowa Filipa, całą trójką wyszliśmy na dwór. Obeszliśmy domek dookoła, ale Stocha nadal nigdzie nie było. Nagle zauważyłem jakąś postać siedzącą na mostku przy jeziorze. Pobiegłem w tamtą stronę. Po chwili także Kubaccy znaleźli się przy mnie. Kucnąłem przed chłopakiem. Siedział skulony, rękami przyciągał kolana do klatki piersiowej. Na policzkach widać było łzy, które delikatnie odbijały się w świetle wschodzącego słońca. Zapanowała głucha cisza. Widząc w jakim stanie jest Stoch, nie wiedzieliśmy co powiedzieć. Nie znaliśmy go od tej strony. Raczej spodziewałem się, że będzie spał pijaniutki i będzie miał wszystko gdzieś. Tymczasem miałem przed sobą obraz biedy i nędzy w czystej postaci. Młody mężczyzna załamany i ryczący.

- Masz cudowną siostrę, wiesz?

Nagle odezwał się nieco łamiącym głosem, czym zwrócił uwagę naszej trójki. Już miałem coś powiedzieć, ale Michał kontynuował dalej.

- Masz cudowną siostrę. Jest mądra, ma charakter i tak wspaniale mi się z nią rozmawia. No i jest cholernie piękna. A ja kurwa jak zawsze wszystko spieprzyłem!

Popatrzyłem na Kubackich. Na naszych twarzach momentalnie pojawił się uśmiech. Wpadli po uszy.

- Ona teraz już nie chce mnie widzieć na oczy!

Stoch schował twarz w dłoniach. Tak, zdecydowanie wpadli. Plan połączenie zakochany czas wprowadzić w życie.

- Chodź Michał, jedziemy do domu.

Z pomocą Filipa, zaprowadziłem skoczka do samochodu. Oskar pojechał autem Stocha, a my wieźliśmy naszą ofiarę losu.

- Czemu twierdzisz, że nie będzie chciała cię widzieć?

Kubacki postanowił porozmawiać ze Stochem.

- Bo wszystko spieprzyłem.

- Czemu?

Tym razem ja włączyłem się do rozmowy.

- To ja zacząłem ją pierwszy całować. To ja zaprowadziłem ją do tej cholernej sypialni. Nie potrafiłem się opanować. Niewiele brakowało, a bym ją tam po prostu przeleciał!

- Nie sądzisz, że gdyby nie chciała, to by odepchnęła cię na samym początku?

Nastała cisza. Kubacki miał rację. Gdyby Pola nie chciała, żeby Michał się do niej zbliżył, odepchnęłaby go i dała mu z liścia już na początku. Tymczasem ona nie stawiała oporu. Coraz bardziej przekonywało mnie to, że oni po prostu wpadli po uszy.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Hejka miśki! Mamy rozdział. Dzisiejszy konkurs to ja zostawię bez komentarza. Po prostu istna komedia.

Wpadajcie do innych książek i do jestem_nikim_

Komentujcie i gwiazdkujcie, choćby dla mojej głupiej satysfakcji.

Ola

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro