Popatrz na nich
- A ogólnie to jak wasi rodzice reagują na wasz związek?
Siedzieliśmy właśnie przy stoliku w siódemkę i popijaliśmy piwo. Chociaż Monika z moim bratem byli obecni raczej tylko duchem. Ach ta miłość.
- Moja mama jest wniebowzięta. Cały czas wypytuje jak nam się układa i w ogóle. A tata - spojrzałam na rodziców siedzących przy innym stoliku i rozmawiających z wujkami - ciągle uważa mnie za swoją małą księżniczkę. Mnie pilnuje, a ten - wskazałam ręką na Wojtka, który szeptał coś Monice na ucho - może robić co chce. Mam nadzieję, że jak Stasiek się urodzi, to mu przejdzie.
- U mnie mama podobnie - Michał przejął pałeczkę. - A tata, no cóż, stwierdził, że stałem się mężczyzną i pora odbyć ze mną tą rozmowę. Jak będę kiedyś miał dzieci, to nigdy nie będę z nimi tak gadał, straszne uczucie.
- Ale, że o czym gadać?
- O seksie i tych sprawach.
- Tak, ze mną też tata o tym gadał - wtrąciła się Oliwia. - Potwierdzam, straszne doznanie.
- A Oskar dał ci spokój?
Spojrzałam na najmłodszego Kubackiego, który przy laptopie przymilał się do córki wujka Olka.
- Chyba pogodził się z tym, że wybrałam kogoś innego. Zresztą nawet gdyby Michała nie było, to też bym z nim nie chodziła. Nie obraźcie się - zwróciłam się do Filipa i Natalki - ale wasz brat to idiota.
- Wiemy, nie musisz nam tego mówić.
Wzięłam łyk piwa. Spojrzałam na mojego brata, był szczęśliwy. Śmiał się i co chwilę coś szeptał Monice. Uśmiechnęłam się pod nosem na ten widok. Kocham tego frajera i zależy mi na jego szczęściu. Później przeniosłam wzrok na Filipa i Oliwkę. Co chwilę zerkali na siebie, niby to ukradkiem i szczerzyli się do siebie. Widziałam, że Natalka też uśmiecha się i cicho wstaje od stołu, żeby zostawić ich samych.
- Chodź - szepnęłam do Michała i pociągnęłam go za rękę.
Tak jak się spodziewałam, tamci nawet nie zauważyli, że nas nie ma. Odeszliśmy dobry kawałek i zatrzymaliśmy się nie wiedząc co ze sobą zrobić.
- Czemu poszliśmy?
- Popatrz na nich - wskazałam na stolik, przy którym jeszcze przed chwilą siedzieliśmy. - Nie sądzisz, że warto zostawić ich samych?
- Wiesz, fajnie widzieć siostrę taką szczęśliwą.
- Mam tak samo.
- Ale jak Filip ją skrzywdzi, to nie ręczę za siebie.
- Instynkt braciszka ci się włączył?
- Żebyś wiedziała.
Wpatrywaliśmy się przez chwilę w nasze gołąbeczki. Nagle Michał zaczął się drzeć.
- Mam pomysł! Pójdę i powiem ojcu o tych romansach, może się ode mnie odczepi.
- Dobry pomysł! Ja też idę.
Ruszyliśmy biegiem w stronę stolika, przy którym siedzieli nasi rodzice. Wyglądaliśmy teraz jak takie pięciolatki, które muszą przekazać rodzicom niezwykle ważną nowinę.
- Tato!
Powiedzieliśmy niemal w jednej chwili. Obydwaj ojcowie odwrócili się w naszą stronę.
- Patrz - wskazaliśmy w stronę Wojtka i Oliwki.
- Wreszcie, kuźwa wreszcie się odważył - mój tata ewidentnie bardzo się ucieszył. - Stefciu - podszedł do Huli i podał mu rękę - oby ten związek trwał na długie lata.
Razem z mamą patrzyłyśmy na tatę jak na debila. Natomiast wujek Stefan zachowywał się identycznie. Ciotka także patrzyła na niego dziwnie. Nagle wujek Kamil wstał i zaczął uważniej się przyglądać.
- Do kogo ona się tak mizia?
- Brawo synu! Tak trzymaj!
Wujek Dawid spostrzegł, że to Filip przykleja się do młodej Stoch, wstał i zaczął krzyczeć. Ciocia natomiast próbowała trochę ostudzić jego entuzjazm. Wujek Kamil podszedł do wujka Dawida i zaczęli się ściskać. Popatrzyliśmy na siebie z Michałem. Na naszych twarzach można było zobaczyć duże zdziwienie. Odeszliśmy kawałek od stołu, zostawiając cieszących się ojców z tyłu.
- Co tam się właśnie odwaliło?
- Nie mam pojęcia.
Popatrzyliśmy na siebie, przybyliśmy sobie piątkę i wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Hejka kochani! Piątek, weekendu początek. Macie taki luźny rozdział. Niedługo przyspieszymy trochę akcję. Ale to niedługo.
Wpadajcie do innych książek.
Komentujcie i gwiazdkujcie, choćby dla mojej głupiej satysfakcji.
Ola
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro