Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Popatrz na nich

- A ogólnie to jak wasi rodzice reagują na wasz związek?

Siedzieliśmy właśnie przy stoliku w siódemkę i popijaliśmy piwo. Chociaż Monika z moim bratem byli obecni raczej tylko duchem. Ach ta miłość.

- Moja mama jest wniebowzięta. Cały czas wypytuje jak nam się układa i w ogóle. A tata - spojrzałam na rodziców siedzących przy innym stoliku i rozmawiających z wujkami - ciągle uważa mnie za swoją małą księżniczkę. Mnie pilnuje, a ten - wskazałam ręką na Wojtka, który szeptał coś Monice na ucho - może robić co chce. Mam nadzieję, że jak Stasiek się urodzi, to mu przejdzie.

- U mnie mama podobnie - Michał przejął pałeczkę. - A tata, no cóż, stwierdził, że stałem się mężczyzną i pora odbyć ze mną tą rozmowę. Jak będę kiedyś miał dzieci, to nigdy nie będę z nimi tak gadał, straszne uczucie.

- Ale, że o czym gadać?

- O seksie i tych sprawach.

- Tak, ze mną też tata o tym gadał - wtrąciła się Oliwia. - Potwierdzam, straszne doznanie.

- A Oskar dał ci spokój?

Spojrzałam na najmłodszego Kubackiego, który przy laptopie przymilał się do córki wujka Olka.

- Chyba pogodził się z tym, że wybrałam kogoś innego. Zresztą nawet gdyby Michała nie było, to też bym z nim nie chodziła. Nie obraźcie się - zwróciłam się do Filipa i Natalki - ale wasz brat to idiota.

- Wiemy, nie musisz nam tego mówić.

Wzięłam łyk piwa. Spojrzałam na mojego brata, był szczęśliwy. Śmiał się i co chwilę coś szeptał Monice. Uśmiechnęłam się pod nosem na ten widok. Kocham tego frajera i zależy mi na jego szczęściu. Później przeniosłam wzrok na Filipa i Oliwkę. Co chwilę zerkali na siebie, niby to ukradkiem i szczerzyli się do siebie. Widziałam, że Natalka też uśmiecha się i cicho wstaje od stołu, żeby zostawić ich samych.

- Chodź - szepnęłam do Michała i pociągnęłam go za rękę.

Tak jak się spodziewałam, tamci nawet nie zauważyli, że nas nie ma. Odeszliśmy dobry kawałek i zatrzymaliśmy się nie wiedząc co ze sobą zrobić.

- Czemu poszliśmy?

- Popatrz na nich - wskazałam na stolik, przy którym jeszcze przed chwilą siedzieliśmy. - Nie sądzisz, że warto zostawić ich samych?

- Wiesz, fajnie widzieć siostrę taką szczęśliwą.

- Mam tak samo.

- Ale jak Filip ją skrzywdzi, to nie ręczę za siebie.

- Instynkt braciszka ci się włączył?

- Żebyś wiedziała.

Wpatrywaliśmy się przez chwilę w nasze gołąbeczki. Nagle Michał zaczął się drzeć.

- Mam pomysł! Pójdę i powiem ojcu o tych romansach, może się ode mnie odczepi.

- Dobry pomysł! Ja też idę.

Ruszyliśmy biegiem w stronę stolika, przy którym siedzieli nasi rodzice. Wyglądaliśmy teraz jak takie pięciolatki, które muszą przekazać rodzicom niezwykle ważną nowinę.

- Tato!

Powiedzieliśmy niemal w jednej chwili. Obydwaj ojcowie odwrócili się w naszą stronę.

- Patrz - wskazaliśmy w stronę Wojtka i Oliwki.

- Wreszcie, kuźwa wreszcie się odważył - mój tata ewidentnie bardzo się ucieszył. - Stefciu - podszedł do Huli i podał mu rękę - oby ten związek trwał na długie lata.

Razem z mamą patrzyłyśmy na tatę jak na debila. Natomiast wujek Stefan zachowywał się identycznie. Ciotka także patrzyła na niego dziwnie. Nagle wujek Kamil wstał i zaczął uważniej się przyglądać.

- Do kogo ona się tak mizia?

- Brawo synu! Tak trzymaj!

Wujek Dawid spostrzegł, że to Filip przykleja się do młodej Stoch, wstał i zaczął krzyczeć. Ciocia natomiast próbowała trochę ostudzić jego entuzjazm. Wujek Kamil podszedł do wujka Dawida i zaczęli się ściskać. Popatrzyliśmy na siebie z Michałem. Na naszych twarzach można było zobaczyć duże zdziwienie. Odeszliśmy kawałek od stołu, zostawiając cieszących się ojców z tyłu.

- Co tam się właśnie odwaliło?

- Nie mam pojęcia.

Popatrzyliśmy na siebie, przybyliśmy sobie piątkę i wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Hejka kochani! Piątek, weekendu początek. Macie taki luźny rozdział. Niedługo przyspieszymy trochę akcję. Ale to niedługo.

Wpadajcie do innych książek.

Komentujcie i gwiazdkujcie, choćby dla mojej głupiej satysfakcji.

Ola

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro