Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Mam przerąbane

Siedzieliśmy we czwórkę na kanapie. Nikt się nie odzywał, telewizor był wyłączony. Każdy wpatrywał się w jeden konkretny punkt. Tylko Michał zerkał na mnie co chwilę z tym swoim cwaniackim uśmiechem. Było bardzo późno albo wcześnie, zależy jak patrzeć. Niedługo miało wstawać słońce. Czekaliśmy na powrót Filipa. Z jednej strony nie chciało mi się spać, a z drugiej byłam wykończona. Może było to wykończenie psychiczne. W końcu bardzo dużo się działo tej nocy. Chyba limit emocji na dzień został wyczerpany. Nieco nieśmiało oparłam głowę o lewe ramię Michała. On tylko uśmiechnął się i przyciągnął mnie ręką do siebie.

- Myślicie, że wujek będzie zły?

Wojtek popatrzył na nas pytającym wzrokiem.

- Tak. Tata się mocno wkurzy.

- No to świetnie, mam przerąbane - westchnął Michał.

- Nie, nie ty - szybko zaprzeczyła Natalka. - Oskar ma przerąbane.

- Myślisz, że twój tata się wygada? W sensie powie mojemu?

- Pewnie tak.

- No to mam mega przerąbane.

- Nie mów tak - popatrzyłam mu w oczy. - To nie ty zacząłeś, ty się tylko broniłeś.

Uśmiechnął się do mnie delikatnie, jakby chcąc wyrazić wdzięczność za dodanie mu otuchy. W tym samym momencie usłyszeliśmy szczęk klucza w drzwiach. Wszyscy, jak jeden mąż, poderwaliśmy się i pobiegliśmy do przedpokoju. Filip, jakby nie do końca zdając sobie sprawę, że stoimy i czekamy, aż coś powie, odłożył kluczyki na szafkę i zaczął zdejmować buty. Później jak gdyby nigdy nic, poszedł do salonu i usiadł na kanapie, chowając twarz w dłoniach. Podążyliśmy za nim i także usiedliśmy.

- Ojciec jest wkurwiony - zaczął.

Michał głośno przełknął ślinę, a Wojtek westchnął.

- Jestem głupi. Mogliśmy go tu przetrzymać i nie byłoby afery.

- No, ale co się stało?

Dopytałam znowu opierając głowę na ramieniu Stocha.

- Próbowałem jakoś po cichu wprowadzić go do domu. No i prawie się udało, ale jak byliśmy już w jego pokoju, to ten imbecyl musiał zahaczyć nogą o krzesło, które z impetem runęło na ziemię. Narobił się hałas i chwilę później przybiegli rodzice. Myślałem, żeby wcisnąć im, że Oskar się spił i przywiozłem go do domu, ale tata zapalił światło. Zobaczył Oskara i z pozoru spokojnie zapytał co się stało. Nie odzywaliśmy się, więc zaczął się drzeć. Wtedy powiedziałem, że się pobił. Ojciec zaczął się drzeć na niego. Gdy skończył, zapytał z kim - przerwał na chwilę i popatrzył na Michała. - Sorry, musiałem powiedzieć.

Stoch tylko delikatnie skinął głową na znak, że rozumie.

- No i wtedy tata wypytał mnie, czy wszyscy żyją i kazał mi wrócić do mieszkania. Jak wychodziłem, słyszałem, że znowu się drze na młodego. Generalnie, jest nieciekawie. Znaczy, Oskar ma nieciekawie.

- Świetnie, jak mój ojciec się dowie, to mnie wydziedziczy - Stoch wzdrygnął się lekko, co zaraz poczułam. - To była moja pierwsza bójka i to jeszcze z synem jego najlepszego przyjaciela.

- Przestań - Filip uśmiechnął się delikatnie. - Przecież powiemy jak było. Nie mam zamiaru chronić dupy brata. Niech poniesie konsekwencje za to co zrobił. A twoja, jak mniemam dziewczyna - tym razem popatrzył na mnie z głupkowatą miną - także stanie po twojej stronie.

- No pewnie, że tak.

Podniosłam głowę, żeby móc spojrzeć mu w oczy. On tylko uśmiechnął się do mnie i schował twarz w zagłębieniu mojej szyi, delikatnie obejmując mnie rękami. Odwzajemniłam przytulasa.

- No to teraz chodźmy spać - zarządził Kubacki. - Czuję, że czeka nas nalot.

Stoch na te słowa, tylko mocniej objął mnie rękami. Wiedziałam, że przy nim wszystko musi być dobrze.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
1/4

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro