Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Mam dziewczynę

Dojechaliśmy pod dom. Zabrałam swój plecak i specjalnie się ociągając, wyszłam z samochodu. Weszliśmy w trójkę do środka. Wojtek od razu skierował się na górę, a ja poszłam do kuchni. Byłam strasznie głodna. Tata poszedł za mną. Wyjęłam jakiś jogurt i zaczęłam go konsumować.

- I jak?

- Dobrze - tata pocałował mamę. - Jak ty się czujesz?

- Jest ok. Co tam się stało?

- Nasza córka ma chłopaka.

Wywróciłam oczami. Zaczyna się.

- Naprawdę?

Mama popatrzyła na mnie szczerząc się jak głupi do sera.

- Tak, naprawdę. I do tego mam na niego szlaban - spojrzałam wymownie na ojca.

- W sensie?

- Mój kochany tatuś zakazał mi się z nim widywać dopóki nie wrócę z obozu.

- Kuba? Czemu?

- Musi ponieść konsekwencje za swoje czyny.

- Po pierwsze - zaczęłam się denerwować - nie jestem już malutką dziewczynką, której daje się kary. A po drugie, nic nie zrobiłam!

- Nic, w ogóle. Tylko przywaliłaś młodemu Kubackiemu.

- Należało mu się. Nie słyszałeś co wczoraj wygadywał, więc nie oceniaj. A Michał tylko mnie bronił. Widziałeś jakiego ma siniaka.

- Michał? Młody Stoch?

- Kochanie, nie teraz. Pola - zwrócił się do mnie. - Powiedziałem i koniec kropka. Kamil się ze mną zgadza.

- Tato nie wiem co chcesz osiągnąć, ale stając na drodze mojemu szczęściu, na pewno mnie nie chronisz! Pogódź się wreszcie z tym, że nie jestem już twoją malutką córeczką!

Zostawiłam w kuchni osłupiałych rodziców i pobiegłam na górę. Zamknęłam się w pokoju. Usiadłam na łóżku i schowałam twarz między nogi. Długi miesiąc. Mieliśmy telefony, można było pogadać przez kamerkę, ale to nie to samo co być, przytulić. Zawsze zostawała opcja potajemnego wymykania się z domu. Zaśmiałam się cicho pod nosem. Do czego to doszło, żebym w XXI wieku musiała wymykać się z domu do chłopaka, z którym ojciec zabronił mi się spotykać. Do chłopaka, którego ojciec jest przyjacielem mojego własnego taty.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Wszedłem do domu obrażony na cały świat. Pobiegłem od razu na górę i zamknąłem się w pokoju. Wziąłem telefon do ręki i usiadłem na łóżku. Otworzyłem messengera i kliknąłem rozmowę grupową.

- Siemasz braciszku - ta wieczna energia Grześka nieco mnie przerażała.

- Cóż to się stało, że mój młodszy braciszek pierwszy zadzwonił?

- Daruj sobie Oli. Problem mam.

W tym momencie usłyszeliśmy cichy płacz dziecka. No tak, Grzesiek mimo, że ma dopiero 26 lat, ustatkował się i spokojnie sobie żyje. Żona i roczny syn, który swoją drogą jest przecudownym dzieckiem.

- Kochanie, możesz uspokoić małego, bo Michał dzwoni!?

- A ty możesz się tak nie drzeć? Nie chcę, żeby rodzice słyszeli.

- Grzesiu, czyżbyśmy doczekali chwili, w której Michał wreszcie zaczął się buntować?

Wywróciłem oczami.

- Nie zacząłem się buntować. Chociaż ojciec mnie nieźle wkurzył i chyba zacznę.

- Gadaj, co się stało?

- Pamiętacie jak parę lat temu powiedziałem, że będziecie pierwszymi osobami, które dowiedzą się, że mam dziewczynę?

- Nie gadaj!

- Grzesiek ciszej. Tak, mam dziewczynę.

- Jak ma na imię? Znam ją? Gdzie się poznaliście? Ile ma lat? Czym się zajmuje? Jest śliczna? Głupie pytanie, na pewno jest.

- Oli, stop. To jest teraz nieistotne. Mam zakaz widywania się z nią.

- Co, czemu?

Zapytali niemal równocześnie, a ja westchnąłem.

- Pobiłem się. O nią.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Hejka kochani! Mamy kolejny rozdział. Jak widzicie, pojawiają nam się dwie postacie, zapowiedziane już w bohaterach. Michał i Pola będą szukać każdego sposobu, żeby tylko się spotkać.

Wpadajcie do innych książek i do _bezuczuciowosc

Komentujcie i gwiazdkujcie, choćby dla mojej głupiej satysfakcji.

Ola

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro