Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Ja przepraszam

- Tak tato, Michał też jest z nami.

- Ile macie zamiar tam zostać?

- No nie wiem, tak ze trzy, cztery dni. To Filip zaproponował, żebyśmy powspominali stare dobre czasy. No proszę, zgódź się.

- No dobrze. Pilnuj Wojtka i nie szalejcie za bardzo.

- Ok, dzięki. Kocham cię.

Z ogromnym bananem na twarzy rozłączyłam się.

- I co?

Zaraz pojawił się obok mnie brat.

- Zgodził się. Tylko mam cię pilnować i mamy nie szaleć. Więc możesz jechać po rzeczy do domu.

- Ok - wziął z szafki kluczyki i ruszył do wyjścia.

- A i powiedziałam, że Michał jest z nami. Więc jedź też do wujka i zabierz tam jakieś rzeczy.

- Dobra, a ty porozmawiaj z nim wreszcie.

I tyle go widziałam. Była już 18, a ja nadal nie zamieniłam słowa ze Stochem. On zresztą nie był lepszy. Siedział przybity na kanapie i tępo gapił się w telewizor. Nigdy nie widziałam faceta w takim stanie. Niby siedział sobie normalnie, a jego twarz nie wyrażała żadnych emocji. Ale ja czułam, że w środku jego serca toczy się ogromna bitwa. Coraz mocniej wyczuwałam jakąś niewidzialną nić, która przyciągała mnie do niego. Nie byłam na niego zła. Nie miałam o co. Po prostu się bałam. Bałam się, że mnie wyśmieje albo, że będzie chciał zakończyć znajomość, zanim na dobre się zaczęła. Po prostu cholernie bałam się go stracić. Ale co on czuł? Raczej nie chciał mnie zostawić, skoro siedział taki przybity. Czy faktycznie jestem dla niego tak ważna, jak mówił Wojtek? Chciałam przestać myśleć o obecnej sytuacji, ale ten przystojny brunet ciągle chodził mi po głowie. W końcu postanowiłam pójść za radą brata i porozmawiać ze Stochem. Ułożyłam sobie całą wypowiedź w głowie i poszłam do salonu, w  którym siedział chłopak. Siadłam na skraju kanapy i patrzyłam przed siebie. Nagle cała odwaga ze mnie wyparowała, a słowa, które miała wypowiedzieć, wyleciały z głowy.

- Ja - odezwał się Michał, a ja momentalnie skierowałam na niego wzrok.

Patrzyliśmy sobie w oczy. Teraz już doskonale widziałam ten strach, taki sam jak u mnie. Jednak zobaczyłam coś jeszcze. Coś, jakby ból. Jakby obwinianie się o wszystko.

- Ja przepraszam - wyjąkał. - To wszystko moja wina.

Szybko zaprzeczyłam głową.

- Nic się nie stało. A nawet jeżeli, to nasza wspólna odpowiedzialność.

Nastąpiła chwila ciszy. Znowu patrzyłam przed siebie, a Michał wpatrywał się we mnie.

- Czyli nie jesteś na mnie zła?

- A mam o co?

- Gdybyś nic nie powiedziała, to...

- Ale mogłam odepchnąć cię już na początku - przerwałam mu. - A nie zrobiłam tego.

Zobaczyłam delikatny uśmiech na twarzy chłopaka.

- Zaczniemy wszystko jeszcze raz?

Pokiwałam szybko twierdząco głową i popatrzyłam nieśmiało na Stocha. On za to spuścił wzrok i wpatrywał się w swoje stopy.

- Michał?

Podniósł gwałtownie głowę.

- Hm?

- Przytulisz mnie?

Zapytałam nieśmiało i spuściłam zarumieniona wzrok. Nie odpowiedział tylko znowu się uśmiechnął. Po chwili był już przy mnie i mocno objął mnie ramionami. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową.

- Uśmiechnij się - wyszeptał mi do ucha. - Proszę.

Spełniłam jego prośbę. Poczułam się dziwnie bezpiecznie. Nie wiem ile trwaliśmy w tej pozycji. Przerwało nam chrząknięcie dochodzące z tyłu.

- Mówiąc ci, żebyś pogadała, miałem na myśli rozmowę, a nie rzucenie się mu na szyję.

Wojtek patrzył na nas z bananem na twarzy, a my zarumieniliśmy się.

- No dobra, dobra, już. Bo mi się tutaj spalicie z tego wstydu. Łaszki wam przywiozłem.

Postawił na podłodze dwie torby i już miał wychodzić.

- Tata kazał ci to dać - podał mi zdjęcie USG. - I kazał nam się nie schlać.

Wyszedł z pokoju, a ja popatrzyłam na zdjęcie. Od razu uśmiechnęłam się, co zauważył Michał.

- Kto to jest?

- Stasiu Wolny. Już nie mogę się doczekać, jak ten maluch się urodzi.

- Będziesz najlepszą starszą siostrą na świecie.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Hejka miśki! Mamy niedzielę, mamy skoki, czyli mamy rozdział. Gołąbeczki rozmawiają i zaczynają wszystko od początku.

Wpadajcie do dzjk zadawać pytania do bohaterów. Wpadajcie do innych książek i do jestem_nikim_

Komentujcie i gwiazdkujcie, choćby dla mojej głupiej satysfakcji.

Ola

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro