Debil, ale kochany
Siedziałam właśnie w swoim pokoju i nerwowo tupałam nogami. Za pare minut miała przyjechać Oliwia. Cały plan był już wcześniej ustalony. Zwykłe, niewinne zakupy. Podobno Oli pamietała mnie z dzieciństwa, ale ja nie mogłam przypomnieć sobie nic. Miałam nadzieję, że uda nam się odstawić przed tatą przedstawienie. Gdy usłyszałam dzwonek do drzwi, moje serce zaczęło bić mocniej i szybciej, niż powinno. Starałam się zachować spokój i opanować emocje. Moje przewrażliwienie zdecydowanie nie pomagało. Po paru minutach tata zawołał mnie na dół. Wzięłam dwa głębokie wdechy i zeszłam spokojnie po schodach. Oliwia, jak tylko mnie zobaczyła, zaczęła śmiać się jak głupia.
- O matko Pola! Jak ja cię dawno nie widziałam!
Już po chwili byłam przez nią tulona.
- Zgodził się - szepnęła mi na ucho. - Ty teraz udawaj zaskoczenie.
Siostra mojego chłopaka była bardzo dobrą aktorką.
- No kupę czasu. Co ty tutaj robisz?
- Zabieram cię na zakupy - odpowiedziała z olbrzymim uśmiechem i nieco przesadną radością.
Jak typowa kobieta. Ojciec tylko delikatnie wywrócił oczami.
- Wujek się zgodził, więc weź co tam potrzebujesz i jedziemy.
Uśmiechnęłam się i pobiegłam na górę. Zgarnęłam kilka rzeczy do torebki i już chwilę później siedziałam w samochodzie starszej siostry Michała.
- Myślisz, że ojciec się nie skapnie?
Zapytałam, gdy tylko dziewczyna ruszyła spod mojego domu.
- Wiesz, nie wyglądał jakby coś podejrzewał. Raczej nie wyśle za nami oddziału szpiegowskiego. Bo nie wyśle?
Spojrzała na mnie i oczekiwała odpowiedzi.
- Mam nadzieję, że nie. Ale zdziwiłabym się, gdyby nic nie podejrzewał. Najpierw daje mi szlaban na chłopaka, a później jego siostra przyjeżdża i zabiera mnie na zakupy. Zero podejrzeń.
- W każdym razie mamy jakieś 5/6 godzin spokoju. Więc zero gadania, bo Michał już tam pewnie jajko znosi, a Grzesiek znowu się z niego nabija.
- Grzesiek jest u ciebie?
Podczas naszych nocnych rozmów, Michał zdążył mi opowiedzieć już dokładnie o swojej rodzinie. Zdziwiło mnie, że jego najstarszy brat jest w Zakopanem.
- Ano jest. Przyjechał cię poznać i zobaczyć jak młody się buntuje.
Byłam nieco zszokowana. Brat mojego chłopaka zostawia w domu żonę i syna i przyjeżdża specjalnie, żeby mnie poznać. Nieźle. Chwilę później byłyśmy już pod blokiem Oliwii. Weszłyśmy razem na odpowiednie piętro. Dziewczyna otworzyła drzwi i wpuściła mnie do środka. Nie zdążyłam tak naprawdę nawet wejść, a już oplotły mnie silne ramiona Stocha. Przytulił mnie mocno i schował głowę w zagłębienie mojej szyi. Odwzajemniłam uścisk.
- Ooo, jak słodko!
Michał podniósł głowę i spojrzał na brata. Przyjrzałam się Grześkowi. Podobny do młodszego brata, ale ten młodszy oczywiście przystojniejszy.
- Ty to wszystko umiesz zepsuć.
Oliwia stanęła obok brata i także zaczęła się w nas wpatrywać.
- Dobra, przesuń się trochę - Grzegorz odepchnął chłopaka ode mnie. - Pewnie mnie nie pamiętasz. A ja ciebie pamiętam doskonale. Byliście z Miśkiem nierozłączni. Fajnie, że się spiknęliście - przytulił mnie delikatnie.
Po chwili odsunął się ode mnie i wrócił na miejsce. Momentalnie poczułam ręce obejmujące mnie w pasie i oddech Stocha na karku. Niewyżyty chłopak z niego.
- Ej Pola.
- Hm?
Spojrzałam na najstarszego z rodzeństwa.
- Czemu on? Co ty w nim takiego widzisz?
Spojrzałam przez ramię na twarz Michała. Gdyby wzrok mógł zabijać, Grzesiek leżałby martwy. Ja tymczasem uśmiechnęłam się tylko delikatnie.
- Debil, ale kochany.
Cmoknęłam chłopaka delikatnie w policzek.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Hejka kochani! Mamy rozdział na zakończenie weekendu. Nadal nic się tutaj nie dzieje, ale już niedługo zacznie. Jutro dzień dziecka i nasi siatkarze zaczynają zgrupowanie.
Wpadajcie do innych książek i do _bezuczuciowosc
Komentujcie i gwiazdkujcie, choćby dla mojej głupiej satysfakcji.
Ola
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro