Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Cześć braciszku

Siedziałem sobie spokojnie w pokoju. Rozmyślałem o tym całym planie, który wymyśliła moja siostra. Jako, że Oliwia zawsze była uważana przez ojca za tą mądrą i zawsze mówiącą prawdę, to wszystko mogło się udać. Wystarczą ładne oczka mojej siostrzyczki i tata ulegnie. Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi. Uśmiechnąłem się sam do siebie i głęboko westchnąłem. Wystukałem szybką wiadomość. Trzymaj kciuki. Tyle wystarczy. Doskonale wiedziałem kto przyjechał. Wyszedłem z pokoju, jeszcze raz westchnąłem i ruszyłem powoli w dół po schodach. Starałem się, żeby moja twarz nie wyrażała żadnych emocji. Starałem się być tak samo obojętny, jak od momentu rozpoczęcia szlabanu.

- Kto przyszedł?

Wychyliłem głowę, będąc gdzieś w połowie schodów. Ojciec jak zwykle zrobił swoją typową minę. Myślałem, że to ja powinienem być na niego wkurzony, a nie na odwrót. Ale jak widać się myliłem.

- Cześć braciszku.

Oliwia uśmiechnęła się do mnie. Podszedłem do niej, przytuliłem i dałem buziaka w policzek.

- Hej. Co tutaj robisz?

Starałem się udawać zaskoczonego. Nie wiem czy mi to wychodziło, ale mam nadzieję, że tak. Byle ojciec to kupił.

- Przyjechałam po ciebie. Skoro są wakacje, a ja nie mam co robić, to myślałam, że mógłbyś ze mną trochę pomieszkać - uśmiechnęła się do mnie.

Spojrzałem w bok na ojca. Uniósł jedną brew do góry i patrzył na nas wyczekująco.

- On nigdzie nie idzie. Ma szlaban.

- Na co?

Siostra była niezłą aktorką, a przynajmniej lepszą niż ja.

- Na dziewczynę - przewróciłem oczami. - Ma zakaz widywania się z nią, a u ciebie będzie mógł łazić, gdzie chce.

- Daj spokój. Skoro ma zakaz, to u mnie też go będzie miał. Po prostu chcę spędzić trochę czasu z bratem. Obiecuję, że go przypilnuję.

- I ty Brutusie przeciwko mnie?

- Skąd mam mieć pewność, że nie jesteście w jakiejś zmowie?

- Mi nie wierzysz?

Zrobiła te swoje maślane oczka. Od razu podziałało.

- Dobra, jedź. Ale masz go pilnować, jak oka w głowie. Zrozumiałaś?

- Jasne tato.

Pobiegłem szybko na górę i spakowałem kilka potrzebnych rzeczy. Wróciłem na dół i razem z siostrą skierowaliśmy się do drzwi. Pożegnaliśmy się z ojcem.

- A i jeszcze jedno - Oliwia zatrzymała się w drzwiach. - Naprawdę tato zakazujesz mu kochać?

Następnie odwróciła się i zamknęła drzwi.

- Szybko, spieprzaj do auta, bo jeszcze cię nie puści.

Posłuchałem jej i po chwili siedzieliśmy razem w samochodzie.

- Dzięki siostra.

- Też cię kocham.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Siedziałam na łóżku i tuliłam do siebie jednego z wielu pluszaków obecnych w moim pokoju. Płakałam, a zarazem śmiałam się jak głupia. Nie wiem, czy to przez ten cały szlaban, czy to może jednak okres. Stawiałam na to drugie. Nagle ktoś otworzył drzwi.

- Kochanie? Czemu płaczesz?

Mama momentalnie znalazła się obok mnie. Przytuliła mnie do siebie i gładziła po włosach.

- Nie wiem mamo. Tak jakoś.

- Jestem po twojej stronie, wiesz? Próbuję przekonać tatę, ale on nie jest tak bardzo uległy.

- Ty i tata mogliście się widywać kiedy tylko chcieliście, prawda?

- Tak, twoi dziadkowie od razu najchętniej odprawialiby wesele - zaśmiała się.

- On naprawdę tylko mnie bronił.

- Wiem, znam już trochę Michasia i wiem, że on w życiu nie rzuciłby się na kogoś bez powodu. Ale jak widać, znalazł już sobie powód, którego musi bronić.

Uśmiechnęłam się delikatnie i mocniej wtuliłam w objęcia rodzicielki.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Hejka kochani! Mamy rozdział. Nic szczególnego się tu nie dzieje, ale ważne, że jest. Jutro 100. rocznica urodzin naszego papieża. Pamiętajmy!

Wpadajcie do innych książek i do _bezuczuciowosc

Komentujcie i gwiazdkujcie, choćby dla mojej głupiej satysfakcji.

Ola

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro