Mei jest adoptowana
Przejdę od razu do argumentów.
1. Rodzice pozwalają jej się szlajać, z kim chce i gdzie chce. Ona dosłownie spędza 0% czasu w domu. Na co dowodem jest to, że rodzice są nieco zaskoczeni jej przyjaciółmi. A przypominam, że MK jest jej przyjacielem od dość dawna. Jej rodzice go nie znali. Pewnie nawet o nim nie słyszeli. Co prowadzi nas do kolejnego punktu.
2. Prawie nie znają córki. Nie wygląda to, jakby rozmawiali z nią regularnie. O tym, że wyjeżdżają (prawdopodobnie na ok. tydzień) Mei dowiedziała się dopiero, gdy do niej zadzwonili.
3. Nie są nadopiekuńczy. Prawie w ogóle nie są opiekuńczy. Co prowadzi nas do konkluzji, że albo 1- Mei nie jest ich pierwszym dzieckiem (a np. dziesiątym), albo 2- w ogóle nie jest ICH dzieckiem. Pierwszy przypadek jest dość nieprawdopodobny, ponieważ pierwsze, lub drugie dziecko zgarnęłoby miecz. Przecież jest on bronią, więc dlaczego pierwszy (wtedy pewnie jedyny) potomek nie miałby móc go dotykać? Przecież ktoś musiał miecz przejąć.
Więc najbardziej prawdopodobna jest wersja druga. Gdyby Mei była ich jedyną córką, nie wpajali by jej, że nie wolno jej nic dotykać, a wręcz przeciwnie - większość rodziców jest zachwycona ich pierwszym dzieckiem, które jest w sumie bezkarne, bo takie rozkoszne. (mogli zakazać jej dotykania miecza, również ponieważ "zostawiali" go dla ich aktualnego potomka.
Przyjmijmy na chwilę, że jej rodzice znajdują ją na wycieraczce przed domem. Szybko ogarniają, że jest smokiem, więc skandali nie będzie. Postanowili ją adoptować. Ale mają mnóstwo na głowie, a małe dziecko to chodząca destrukcja. Więc ktoś z służby zostaje przydzielony do łażenia za nią i pilnowania, by niczego nie zepsuła. Skoro ktoś już i tak za nią łazi 90% czasu, to równie dobrze może ją karmić i się nią ogólnie zajmować. Więc na państwo Dragon spada jedynie zadanie wychowania jej na członkinię smoczego klanu. Do tego w sumie zalicza się opowiadanie jej o przodkach i dbanie o zachowanie i ubiór (co i tak zrobi służba).
4. Wspólne cechy z Jay'em i Nyą + To, jak bardzo różni się od swoich rodziców (pisałam już o tym w innym rozdziale)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro