2. Moja sprzątaczka to... FACET?! {SasuNaru}
Trzeci shot będzie z NaruSasu, gdyż ten nie pasował mi do niego :-/
.
.
.
//////////
Życie nie zawsze jest usłane różami, a w szczególności jeśli chodzi o sprawy finansowe. Naruto Uzumaki był studentem i wiecie jak to jest... nie jest łatwo na utrzymanie no i dorabia sobie gdzie tylko może.
- To wszystko konieczne? - jęknął znudzony blondyn gdy przyjaciółka Shizune malowała mu na czerwono usta.
- Och Naruto... nie jednego wyrwiesz, a nie jeden poszpera troszkę w twojej " norce " - wychichotała rozbawiona.
Naruto szedł do swojej nowej pracy. Był sprzątaczką i iż płacono tam dobrze, to niestety musiał udawać kobiete. Miał pracować w Willi u Uchihów, a tam przyjmowano TYLKO kobiety więc co biedny miał zrobić? Postanowił się poświęcić, bo nie miał ochoty przeliczać każdego yena i zastanawiać czy przeżyje do wypłaty.
Poszedł zestresowany i już ubrany w seksowny strój sprzątaczki do miejsca pracy, cholernie się denerwował czy go nie przyłapią, że jest facetem.
- Gdy pani skończy, to prosze zgłosić się do naszego synka Sasuke po pieniążki - powiedziała słodko pani Mikoto.
- D-Dobrze... miłej podróży - szepnął delikatnym głosem rumiany, a kobieta z mężem wyszła z domu.
Cóż... Naruto zaczął bardzo dokładnie sprzątać, miał trzy piętra do ogarnięcia, a miał nie całe pięć godzin.
- Ile tutaj dziur - westchnął gdy się schylał i czyścił kurze z komody.
Nagle na dół przyszedł mniewany Sasuke Uchiha, był bardzo przystojnym chłopakiem i wszystkie dziewczyny ulegają jego zalotą. Ujrzał bialutkie, skąpe majteczki, które podkreślają jędrne pośladki pokojówki. Och, Uchiha czuł że ta sprzątaczka będzie jego gdy zobaczył jej wdzięki i jej urodę.
Podszedł do niej i klepnął tyłek, lecz w odpowiedz dostał z liścia tak mocno, że upadł na podłogę i leciała mu krew z nosa.
- Jeszcze raz, a twoja matka zamiast syna będzie mieć córkę - powiedział Uzumaki strasznie, No jak tak można?! Jeszcze bliżej a mógł poczuć jego... N-nie! Nie ważne!
Uchiha nie niezniechęcony tym, lecz bardziej nakręcony wstał i wytarł krew z nosa w rękaw. Taka laska, która opierała się jego urokowi to była jedna na milion i to zazwyczaj one uwielbiały szarpanie za włosy, gryzienie oraz ostre klapsy podczas gorącego rżnięcia, nie mógł sobie jej odpuścić! O nie, nie, nie!
Złapał ją za dłoń i pocałował czule w nią.
- Jestem Sasuke Uchiha i chciałem tylko zobaczyć jak moja dłoń leży na pani tyłeczku, jak niewiasto masz na imię? - Zapytał z zadziornym uśmiechem.
- Zważaj se gówniarzu, bo wylądujesz na łóżku szpitalnym! - zdenerwował się Uzumaki.
- Ja się tylko drocze, kochanie - zaśmiał się i dał jemu pieniądze.
Mijały tygodnie, a Naruto przekonywał się do Bruneta. Nawet miał mokre sny z jego udziałem! Czuł, że zakochał się w tym draniu...
Tego dnia byli sami i Sasuke obalił Naruto na kanapę w szedł mu pod sukienkę
- Pokaż kotku, co masz.... AAAAAAA! - pisnął jak mała dziewczynka i wyskoczył mu z pod sukni - T-Ty masz ptaszka! - krzykną blady i się wycofywał.
Naruto zdjął perukę i spojrzał smutno na ukochanego, zaraz miał stracić jego oraz swoją prace, ale nie mógł go okłamywać. Zdjął perukę:
- Jestem... facetem... - wyszeptał i wstał. - Gomene, ale pójdę się przebrać i odejdę - wbił wzrok w podłogę smutny i chciał odejść, lecz Sasuke go złapał.
- Ale... ja cię kocham - wyszeptał czule i pocałował go. Uzumaki odwzajemnił zdziwiony lecz i szczęśliwy, że Uchiha jednak go nie odrzucił.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro