Rozdział 3
- C- czyli t-teraz mnie z-zabijesz?
-Może- uśmiechnął się łobuzersko, znikąd poczułam zimny, prawdopodobnie metal, przy szyi.
-Jeśli tak to powiedz mojej rodzinie, że ją kochałam,a przyjaciołom, że byli najlepsi, a wrogom że będą mieli paranormal activity.
Skończyłam mówić i mocno zacisnęłam powieki, jednak nie byłam gotowa na śmierć, a na ucieczkę nie ma co liczyć- był silniejszy i zapewne szybszy.
-Hmpf.. Ha..Hahahhahaha! Żałuj, że nie widziałaś swojej miny!- zaczął się śmiać, zaś ja uchyliłam lekko powieki w lekkim szoku.- Nie bój się nie zabiję Cię, nie jestem w nastroju.- mówił delikatnym tonem.
- Serio?
- Tak, dzisiaj jest twój szczęśliwy dzień - puścił mi oczko- Skoro czytasz Creepypasty to wiesz kim są Slender i inni?
-Mniej więcej tak.
- To dobrze. Ale nie jesteś fangirl?- drugie zdanie wypowiedział z takim przerażeniem, że zachciało mi się śmiać i nie mogąc się powstrzymać wybuchłam.
- Hahahahahahahahaha...- turlałam się ze śmiechu.
- Co Cię tak śmieszy?- Zapytał unosząc brew, co wyglądało komicznie.
- Hahahaha hahahaha hahahaha- teraz dodatkowo płakałam.
- No co?
- Powiedziałeś to tak jakbyś się mnie bał, a to ja powinnam się bać Ciebie. Role się odwróciły czy co? Hahaha..- Po chwili się uspokoiłam.- Wracając do pytania, nie jestem fangirl po prostu was lubię.
- Nawet nie wiesz jak mi ulżyło- powiedział, ocierając sobie teatralnie czoło, chciałam jeszcze coś powiedzieć, ale nie zdążyłam. Nagle zemdlalam, chyba oberwałam czymś w głowę.
********
3 rozdział!
Jak zwykle przepraszam za błędy.
Proszę o gwiazdki i komentarze
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro