Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 24

{Nie sprawdzony}

P.W. Jane

Razem z Jeff'em próbujemy znaleźć naszą Sweet.

-A.. Mowilaś, że nie wiemy nawet co przeżyła...I..możesz powiedzieć co to było?-zapytal Jeffrey

-Ummm.. No mogę tylko cicho bądź jasne?

-Mhm

-No to.. Od czego by tu zacząć. Młoda miała najlepszego przyjaciela. Poznali się w szkole, a niedługo potem zostali najlepszymi przyjaciółmi. Wracali razem do domów, śmiali się, mieli wspólne zainteresowania, rozmawiali no i to co zazwyczaj. Natalia nawet nie zauważyła kiedy poczuła do niego coś więcej. Nie mogla przestac o nim myśleć. Trzymała to w tajemnicy bo bała się, że on nie odwzjamnia jej uczuć i że ich przyjaźń sie wtedy rozpadnie. Nie była pewna, wysyłał jej sprzeczne sygnały, jednak pewnego dnia nadarzyła się idealna sytuacja by w końcu cos zadziałać. Pocalowala go. Myslala ze to odwzajemni lecz on gwałtownie odsunal ja od siebie, wytarl usta rękawem i zapytał sie co to mialo być. Ona wszystko mu powiedziala a on tylko odpowiedzial ,,Przepraszam ale ja nic do Ciebie nie czuję". Załamana pobiegla do domu, wyjela od dawna trzymaną zyletkę i zrobiła swoje pierwsze cięcie ale zamiast jednego wyszlo o wiele więcej bo zaczela siebie obwiniać, przypominac wszystkie słowa, które jej kiedykolwiek powiedziano. Płakała...  W szkole widziała go jak calowal sie z jek najlepszą przyjaciółką a moze to bylo z przyjacielem?. Od tego czasu zaczela palic, cpac, pić ,glodzic się, nie oszczędzała ani swojego organizmu ani psychy, a od jakiegoś czasu jest na odwyku, chodziła na terapię i widac u niej znaczną poprawę. Tak na prawde to tylko 1 historia która sie do tego przyczynila a bylo ich wiecej. Dlatego musimy ją znalezc bo moze sobie cos zrobic a tym bardziej ze ma swoje moce.

-Ow..  A skad ona niby wziela to wszystko, była w końcu nieletnia, nie?

- Chłopak jej kolezanki skołował, a kase miala od rodziców. Czasem podkradała też z barku.

- To wiele wyjaśnia... No ale bedzie dobrze.

-Niby nie lubi kiedy ktos mowi ze bedzie dobrze a tak na prawde potrzebuje wsparcia, czułości bo słabości ukrywa pod codziennie noszona maską ochronną. Ona sie boi samotności dlatego próbuje sie wpasować by gdzieś po prostu być. Każdy mysli ze jest szczęśliwa a to nie prawda bo wieczorami płacze. Jak to ktos kiedys powiedzial badz napisał ,, Nocą, myśli mają nie przyjemny zwyczaj zrywania się ze smyczy" to najszczersza prawda.... Chodź musimy ją w końcu znaleźć robi sie już późno.

P. W Sweet

Nie powiem randka byla udana ale prócz przyjaźni raczej nic nie będzie. Ale fajnie jest na dworzu. Taka ciemna noc z pełnią. Mam ochotę kogoś zabić. Hmmm..może w końcu zemszcze sie na takiej jednej jedzy?

Czemu nie w końcu zaplaci mi za to.

Poleciałam najpierw do mojej dawnej szkoly przeteleportowalam sie do gabinetu dyrektorki. Znalazłam to co chcialam i polecialam pod adres. Wiedzialam ze jest w domu. No to pora zacząć. Przeszlam przez ścianę do pomieszczenia w ktorym sie znajdowala.

-Dzień dobry. -upuscila miskę no 1 punkt już mamy

-Kim jesteś?

- Twoją ,,przyjaciółką" ktora ma brzydkie włosy. Którą wysmialas przy klasie. Już coś Ci swita?

-Nie...

-No to pora cie olsnic.- podeszlam do niej a ona wstala i chciala uciekac- Przede mną nie uciekniesz- zawiazalam sznury na jej rekach i nogach tak by się nie wyrywala. Przywiazalam ja do krzesla.- To może najpierw jezyk zebys nie paplała tyle.-odcielam jej język pazurem- Bleee będę musiala potem umyć ręce.

Robiłam rany cięte na rekach i szyi.-Hmm? Co tam mamroczesz? Nie słyszę cie tak jak ty niesluchalas mnie. Oj nie mdlij mi tu. Zrobimy zastrzyk i pozyjesz jeszcze. -cieszę sie że mam obszerną wyobraźnię.-Wiesz gdzie najbardziej boli?

-Mmnnhmn.

-Nie?....It's just a dream...Swet death...Tu !-wbilam jej noz w serce. Musiałam wpierw powiedzieć tekst bo inaczej bym nie zdążyła. Zwłoki same sie usuna. *pstryk* Jak ładnie się palą. Widocznie takie medy sa stworzone do palenia się. Pora wrócić do domu. Teleportowalam się do mieszkania wzielam pidzame z pokoju i poszlam sie umyc. Gdy wróciłam do pokoju... zamarłam.

******
Pewnie pomyślicie, że historia naszej Sweet jest banalna, ale cóż.
Dzisiaj wstawiłam 2 rozdziały bo tak jakoś mi się zachciało.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro